Prokuratura Regionalna w Poznaniu wystąpiła z wnioskiem o tymczasowy areszt dla Marcina P., prezesa zarządu znanego kantoru internetowego Cinkciarz.pl. Sprawa dotyczy jednego z najgłośniejszych śledztw gospodarczych ostatnich lat, którego skala finansowa i liczba pokrzywdzonych rośnie z tygodnia na tydzień. Decyzja sądu zapadnie 9 lipca, ale już teraz wiadomo, że prokuratura stawia bardzo poważne zarzuty.

Śledztwo obejmuje ponad 112 mln złotych

Według ustaleń śledczych, prezes spółki miał brać udział w doprowadzeniu szeregu osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Klientów Cinkciarza wprowadzano w błąd co do rzeczywistego przeznaczenia pieniędzy, które wpłacali zarówno do kantoru internetowego, jak i powiązanej z nim aplikacji mobilnej.

Jak wynika z materiału dowodowego, środki te były wykorzystywane do finansowania działalności operacyjnej innych spółek wchodzących w skład Grupy Kapitałowej Conotoxia Holding. To oznacza, że zamiast trafiać tam, gdzie powinny – zgodnie z deklaracjami wobec klientów – pieniądze służyły wewnętrznym celom biznesowym grupy. Łączne straty klientów przekraczają już 112 milionów złotych, a do prokuratury nadal napływają nowe zgłoszenia.

Inni członkowie kierownictwa już aresztowani

Śledztwo objęło również inne osoby z kierownictwa Cinkciarza. Wcześniej tymczasowo aresztowano główną księgową Monikę J. oraz członka zarządu Roberta G. Oboje usłyszeli zarzuty współudziału w oszustwach finansowych na wielką skalę.

Monika J. przyznała się do winy i złożyła szczegółowe wyjaśnienia, które stanowią obecnie jeden z głównych filarów oskarżenia. Z kolei Robert G. nie przyznaje się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Ich zeznania i stanowiska mają kluczowe znaczenie dla oceny roli Marcina P. jako prezesa spółki.

Marcin P. poza granicami Polski

Postępowanie wobec Marcina P. jest dodatkowo skomplikowane ze względu na fakt, że od dłuższego czasu przebywa on poza terytorium Polski – najprawdopodobniej w Stanach Zjednoczonych. W związku z tym nie wykonano z jego udziałem żadnych czynności procesowych, a jego stawiennictwo przed organami ścigania jest niemożliwe bez dodatkowych działań.

Prokuratura podkreśla istnienie realnego ryzyka matactwa i ucieczki, co uzasadnia wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztu. Taki środek ma umożliwić przeprowadzenie dalszych czynności śledczych i zabezpieczenie postępowania przed próbami jego zakłócenia przez podejrzanego.

Możliwe konsekwencje karne

Czyny zarzucane prezesowi Cinkciarz.pl oraz pozostałym członkom kierownictwa są zagrożone karą do 25 lat pozbawienia wolności. To najwyższy możliwy wymiar kary w polskim systemie prawnym dla przestępstw gospodarczych o charakterze zorganizowanym i wielomilionowych stratach.

Śledczy traktują sprawę priorytetowo, nie tylko ze względu na skalę finansową, ale także na liczbę potencjalnie poszkodowanych obywateli, która może przekroczyć kilka tysięcy. Decyzja sądu o ewentualnym aresztowaniu Marcina P. ma zapaść 9 lipca, co może być momentem przełomowym w całym dochodzeniu.

Afera Cinkciarza uderza w wiarygodność sektora fintech

Cinkciarz.pl od lat uchodził za jedną z najlepiej rozpoznawalnych marek w polskim sektorze fintech. Skandal związany z nieprawidłowościami finansowymi w tej firmie może mieć szersze konsekwencje dla całej branży, szczególnie w obszarze zaufania do platform wymiany walut i inwestycyjnych aplikacji mobilnych.

Jeśli zarzuty potwierdzą się przed sądem, może to skutkować zmianami legislacyjnymi i zaostrzeniem nadzoru finansowego nad podmiotami świadczącymi usługi tego typu. Już teraz obserwuje się wzrost nieufności wśród klientów podobnych firm, którzy coraz częściej domagają się transparentnych informacji o przeznaczeniu środków i statusie prawno-finansowym spółek.

Share.
Napisz komentarz

Exit mobile version