Właściciele kominków i pieców kaflowych w Polsce mają zaledwie kilka dni na upewnienie się, że ich urządzenia są w pełni zgodne z prawem. 31 grudnia 2025 roku to data graniczna, po której kończy się okres przejściowy dla dostosowania się do restrykcyjnych wojewódzkich uchwał antysmogowych. Od 1 stycznia 2026 roku nie będzie już pobłażania – straż miejska i inspektorzy ochrony środowiska ruszają w teren z intensywnymi i skrupulatnymi kontrolami.
Konsekwencje dla spóźnialskich będą natychmiastowe i dotkliwe. Choć przez lata urzędnicy skupiali się na edukacji, teraz za brak dokumentacji lub niezgodność z normami grożą mandaty do 5000 złotych, a w skrajnych przypadkach – natychmiastowy nakaz zaprzestania użytkowania urządzenia. Szacuje się, że problem dotyczy nawet 3,5 miliona miejscowych ogrzewaczy pomieszczeń zainstalowanych przed 2018 rokiem, które najprawdopodobniej nie spełniają wymogów Ekoprojektu. Czasu na reakcję jest niewiele, a stawka jest wysoka.
Koniec pobłażania. Kary 5000 zł i nakaz wyłączenia
Z początkiem nowego roku zmienia się radykalnie podejście kontrolerów. Okres przejściowy, który miał dać właścicielom czas na wymianę lub modernizację, definitywnie się kończy. Od stycznia 2026 roku legalnie będzie można używać wyłącznie urządzeń spełniających rygorystyczne kryteria. Dotyczy to zarówno pieców, jak i kominków używanych sporadycznie, nawet tylko kilka razy w roku, np. podczas świąt.
Konsekwencje wykrytych nieprawidłowości określono na trzech poziomach:
- Mandat do 500 złotych: Najłagodniejsza sankcja, nakładana najczęściej za brak wymaganej dokumentacji, mimo że samo urządzenie może spełniać normy. Jest to jednak sygnał ostrzegawczy.
- Grzywna administracyjna do 5000 złotych: Ta kara czeka na właścicieli, których kominki nie spełniają kluczowych parametrów emisyjności lub sprawności (minimum 80%). Co istotne, jest to grzywna, która może być nakładana wielokrotnie w przypadku kolejnych kontroli stwierdzających, że naruszenie trwa nadal.
- Nakaz zaprzestania użytkowania: Najpoważniejsza konsekwencja. Kontrolerzy mogą natychmiast nakazać wyłączenie kominka. Zignorowanie takiego nakazu może skutkować skierowaniem sprawy do sądu, gdzie grożą jeszcze wyższe sankcje, a nawet odpowiedzialność karna.
Kontrole będą przeprowadzane przez straż miejską, wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska (WIOŚ) oraz nadzór budowlany. Często wystarczy zgłoszenie sąsiada, aby procedura się rozpoczęła. Jeżeli dym z twojego kominka jest uciążliwy, możesz spodziewać się wizyty bez wcześniejszego ostrzeżenia.
Wymagane dokumenty. Czego będą szukać inspektorzy?
Kluczowym elementem, który zadecyduje o legalności urządzenia, jest dokumentacja. Kontrolerzy nie ograniczą się do wizualnej oceny; będą żądać konkretnych papierów. Brak któregokolwiek z tych elementów automatycznie może skutkować uznaniem, że kominek nie spełnia norm, nawet jeśli technicznie działa poprawnie.
Podczas inspekcji przygotuj:
- Certyfikat lub kartę produktu potwierdzającą zgodność z normami Ekoprojektu (ecodesign).
- Instrukcję obsługi zawierającą szczegółowe parametry techniczne.
- Czytelną tabliczkę znamionową przymocowaną do urządzenia.
- W przypadku starszych urządzeń – dokument potwierdzający sprawność minimum 80 procent, wydany przez uprawnioną jednostkę.
To właśnie kwestia dokumentacji jest największym problemem dla właścicieli kominków instalowanych przed 2018 rokiem. Często instrukcje zaginęły, a producenci już nie istnieją. W takiej sytuacji jedynym, choć kosztownym wyjściem, jest zlecenie badania sprawności w akredytowanym laboratorium, co wiąże się z wydatkiem rzędu kilkuset złotych. Warto pamiętać, że nawet pozytywny wynik badania nie gwarantuje zgodności, jeśli regionalne przepisy wymagają spełnienia Ekoprojektu.
Sprawdź swój region. Terminy różnią się w zależności od województwa
Polska nie jest jednolita pod względem przepisów antysmogowych. Terminy graniczne i wymagania różnią się w zależności od uchwały przyjętej przez dany sejmik wojewódzki. Należy natychmiast sprawdzić lokalne przepisy, gdyż w niektórych regionach zakazy są jeszcze bardziej restrykcyjne.
Przykładowo, w Województwie Wielkopolskim, 1 stycznia 2026 roku jest absolutnym terminem granicznym dotyczącym użytkowania miejscowych ogrzewaczy pomieszczeń (w tym kominków i pieców kaflowych). Muszą one spełniać Ekoprojekt lub osiągać sprawność cieplną co najmniej 80 procent.
Z kolei w Województwie Łódzkim, choć wymogi Ekoprojektu wchodzą w życie od 1 stycznia 2026 roku, proces wymiany pieców jest rozłożony w czasie, jednak urządzenia eksploatowane przed 1 maja 2018 roku, które nie spełniają 3, 4 lub 5 klasy, podlegają bezwzględnej wymianie. W Województwie Śląskim, do końca 2025 roku należy wymienić kotły sklasyfikowane w przedziale wiekowym poniżej 5 lat (na dzień 1 września 2017 roku).
Pożar i ubezpieczenie. Dodatkowe ryzyko dla właścicieli
Oprócz grzywien administracyjnych, właścicieli nielegalnych kominków czeka jeszcze jedno, często niedoceniane zagrożenie – problemy z ubezpieczeniem domu. Towarzystwa ubezpieczeniowe coraz częściej włączają do umów klauzule dotyczące zgodności źródeł ciepła z obowiązującymi przepisami oraz posiadania aktualnych przeglądów kominiarskich.
Jeśli dojdzie do pożaru lub zadymienia, a ubezpieczyciel ustali, że kominek nie spełniał norm Ekoprojektu lub nie był regularnie kontrolowany (czyszczenie komina powinno odbywać się co kwartał przy paliwie stałym), może odmówić wypłaty odszkodowania. W kontekście potencjalnej szkody pożarowej, kara 5000 złotych staje się zaledwie drobnym problemem. Warto również pamiętać o obowiązku wprowadzania informacji o urządzeniu grzewczym do systemu CEEB (Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków).
Oszuści i „cudowne” rozwiązania. Uważaj na dodatkowe koszty
W odpowiedzi na panikę na rynku pojawiły się firmy oferujące rzekome „cudowne” rozwiązania, takie jak specjalne daszki, filtry czy wkładki, które mają magicznie podnieść klasę emisyjną starych urządzeń. Eksperci ostrzegają: to oszustwo. Tego typu akcesoria nie zmieniają klasy emisyjnej ani sprawności urządzenia, a ich sprzedawcy żądają często absurdalnych cen – daszek, który kosztuje 200–250 złotych, jest oferowany za 2500 złotych, bez żadnego certyfikatu.
Co gorsza, użycie takich niecertyfikowanych dodatków podczas kontroli może zostać potraktowane jako próba obejścia prawa, co może skutkować surowszymi karami. Jeśli Twój kominek nie spełnia norm, jedynym legalnym rozwiązaniem jest jego wymiana na model zgodny z Ekoprojektem lub, jeśli jest używany sporadycznie, całkowite zaprzestanie palenia.
Jeśli kominek służy wyłącznie celom rekreacyjnym, a nie zdążysz go wymienić, najlepszą strategią jest zaprzestanie użytkowania. Nie musisz okazywać dokumentacji, jeśli podczas kontroli urządzenie jest zimne i wyraźnie nieużywane od dłuższego czasu. W przypadku konieczności wymiany, sprawdź programy dofinansowań, takie jak „Czyste Powietrze”, które mogą pokryć znaczną część kosztów nowego, ekologicznego źródła ciepła.
