Według najnowszego sondażu Ipsos Grzegorz Braun, kandydat prawicowy, uzyskał 6,2 proc. głosów, zajmując tym samym czwarte miejsce w polskich wyborach prezydenckich. Po ogłoszeniu wyników Braun podkreślił, że traktuje ten wynik jako odczyt temperatury społeczeństwa i sygnał, że jego ugrupowanie ma realne szanse na poważną reprezentację w kolejnym parlamencie. Zaznaczył także, że celem na przyszłość jest nie tylko udział w wyborach parlamentarnych, ale i samorządowych, z ambicją zbudowania silnej, prawdziwie antysystemowej prawicy.
Sondażowy wynik jako sygnał polityczny
Grzegorz Braun, komentując wynik sondażu, określił go jako „dobry trend” oraz „mistrzostwo świata”, biorąc pod uwagę okoliczności kampanii. Zaznaczył, że jego kandydatura praktycznie nie była obecna w mediach mainstreamowych, które według niego stosowały wobec niego strategię przemilczenia i przekłamań. Jego zdaniem przekaz ugrupowania był pokazywany wyłącznie w kontekście krytyki i negatywnych opinii.
Braun podkreślił, że mimo braku subwencji państwowych, zerowego czasu antenowego poza debatem oraz ograniczonego wsparcia medialnego, jego środowisko polityczne osiągnęło wynik, który pozwala patrzeć z optymizmem na przyszłość. Jak zauważył:
„My działamy beztlenowo i beztlenowo osiągamy takie wyniki”, sugerując, że w normalnych warunkach politycznych efekt ten mógłby być znacznie wyższy.
Plan na przyszłość: silna prawica antysystemowa
Braun zapowiedział, że kolejnym celem jest wyprowadzenie na scenę polityczną silnej reprezentacji prawicy, która będzie prawdziwie antysystemowa, nie dryfująca ku centrum sceny politycznej, a także wolnościowa, nie ograniczająca się tylko do postulatu wolności gospodarczej. Jak zaznaczył:
„Musimy pójść nie tylko do wyborów parlamentarnych, ale także do wyborów samorządowych”.
Ta deklaracja pokazuje strategię budowy obecności politycznej na różnych poziomach administracji państwowej, co może zwiększyć wpływ ugrupowania na kształt polityki lokalnej i krajowej.
Współpraca z Januszem Korwin-Mikkem i przyszłość prawicy
Grzegorz Braun podziękował Januszowi Korwin-Mikkemu, liderowi prawicy wolnościowej, podkreślając jego rolę w otwarciu „okienka możliwości” dla środowiska, które dziś reprezentuje. Obaj politycy współpracują mimo wcześniejszych rozłamów i istnieją sygnały, że mogą wystartować wspólnie w kolejnych wyborach parlamentarnych.
Braun wyraził także nadzieję na zjednoczenie prawicy antysystemowej i zakończenie „niepotrzebnych eksperymentów” na prawej flance sceny politycznej:
„Mam nadzieję, że do następnych wyborów pójdziemy razem z tymi, którzy byli prawdziwym antysystemem, kiedy był jeszcze na tym świecie świętej pamięci Andrzej Lepper”.
To wskazuje na chęć konsolidacji różnych środowisk prawicowych pod jednym sztandarem, co może wpłynąć na siłę i zasięg polityczny tej części sceny politycznej.
Kontekst i potencjalne konsekwencje
Wynik 6,2 proc. w wyborach prezydenckich nie daje wprawdzie miejsca w drugiej turze, ale stanowi istotny wskaźnik popularności oraz potencjału wyborczego Brauna i jego środowiska. Sytuacja pokazuje, że pomimo marginalizacji przez media i trudnych warunków finansowych, prawica antysystemowa znajduje w Polsce swoje trwałe miejsce.
Z punktu widzenia analityków politycznych, taki wynik może stanowić sygnał dla większych partii prawicowych, że elektorat domaga się alternatywnej, bardziej radykalnej oferty politycznej. Może to wpłynąć na kształt koalicji i politycznych aliansów w nadchodzących wyborach parlamentarnych i samorządowych.