Close Menu
  • Aktualności z kraju
  • Wiadomości ze świata
  • Motoryzacja
  • Aktualności z kraju
  • Wiadomości ze świata
  • Motoryzacja
Facebook X (Twitter)
Facebook X (Twitter)
News na dziś.plNews na dziś.pl
  • Aktualności z kraju
  • Wiadomości ze świata
  • Motoryzacja
News na dziś.plNews na dziś.pl
Home - Aktualności z kraju

Tomasz Lis krytykuje media: „Lewandowski ważniejszy niż nieznany prezydent?”

Damian Pośpiech2025-06-09
Facebook Twitter Email Telegram Copy Link WhatsApp
TomaszLis
Tomasz Lis

Wciąż nie wiadomo, kto został prezydentem Polski, a media żyją konfliktem Roberta Lewandowskiego z selekcjonerem. Tomasz Lis krytykuje ten stan rzeczy w emocjonalnym wpisie na platformie X. Jego komentarz dotyka szerszego problemu powyborczego chaosu i medialnych priorytetów.

Publicystyczna interwencja Tomasza Lisa

Tomasz Lis, były redaktor naczelny Newsweeka, znany z ostrych komentarzy politycznych, ponownie zabrał głos w sprawie sytuacji w Polsce. Tym razem skrytykował sposób, w jaki media i opinia publiczna koncentrują się na Robercie Lewandowskim, zamiast rozliczać wybory prezydenckie, których wynik – jak podkreśla Lis – wciąż pozostaje niejasny.

„Zajmowanie się Lewandowskim, gdy po 8 dniach nie wiemy, kto wygrał w Polsce wybory prezydenckie, jest absurdem i jest dowodem dość skrajnego zidiocenia” – napisał Tomasz Lis na portalu X, wyraźnie wyrażając swoje oburzenie.

To nie pierwszy raz, gdy Lis sięga po mocno ironiczny ton. Jego styl jest nie tylko nacechowany emocjonalnie, ale także publicystycznie dramatyczny, przywołując nawet cytaty z Juliusza Słowackiego – „Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy” – by opisać swój stosunek do bieżących wydarzeń.

Kadra odwróciła się od kapitana? Kulisy utraty opaski przez Lewandowskiego

Kontekst: zamieszanie powyborcze

Choć nie zostały przedstawione konkretne dane dotyczące głosowania, Tomasz Lis zwraca uwagę na fakt, że minęło już osiem dni od zakończenia wyborów prezydenckich, a w przestrzeni publicznej wciąż brakuje jasnej informacji, kto objął urząd. W jego ocenie to objaw poważnej dysfunkcji państwa, ale i kompletnego rozminięcia się mediów z interesem publicznym.

Zwraca uwagę, że narracje powyborcze w wielu środowiskach opozycyjnych przybrały formę teorii spiskowych o „sfałszowanych wyborach”, z których – jak sugeruje – sam kpi. Pisze:

„Można oczywiście ironizować, być może nawet trzeba, bo przecież nie sposób traktować tych słów o 'sfałszowanych wyborach’ na serio”, wskazując tym samym na absurdalność takich twierdzeń, choć jednocześnie oddaje stan emocji panujących po stronie przegranych.

Krytyka obozu przegranego: „Grali znaczonymi kartami”

Tomasz Lis sugeruje, że w wyborczym wyścigu obecna opozycja miała wszelkie możliwe atuty:

  • Pieniądze – zarówno krajowe, jak i zagraniczne.
  • Wsparcie służb specjalnych.
  • Media sprzyjające przekazowi jednej strony.
  • Zaangażowanie struktur samorządowych.
  • Kandydata – jak pisze Lis – „pięknego, mądrego, mówiącego w pięciu językach, ale niemającego nic ciekawego do powiedzenia”.

Z drugiej strony mieli stanąć: „starszy pan z Żoliborza, co nawet nie ma konta” oraz „kandydat, którego do niedawna nie kojarzył niemal nikt”, co można odczytać jako odniesienie do postaci Sławomira Mentzena lub innego przedstawiciela Konfederacji.

Mimo tych wszystkich dysproporcji – jak wynika z wypowiedzi Lisa – to właśnie ta strona wygrała. Co więcej, wygrana ta miała wywołać wściekłość wśród przeciwników politycznych, którzy – jak pisze – „czekają, aż po tej wojnie przyjdzie ktoś, kto od nowa nazwie rzeczy i pojęcia”.

Odwracanie uwagi przez sport?

W tym kontekście Tomasz Lis zauważa, że rozmowy o Robercie Lewandowskim i konflikcie z selekcjonerem są jedynie przykrywką i „rozpraszaczem”, który odciąga opinię publiczną od znacznie poważniejszego problemu – niepewności i niejasności dotyczących wyniku wyborów.

Choć jego wpis jest utrzymany w satyrycznym tonie, przesłanie jest poważne: debaty sportowe, nawet jeśli dotyczą najpopularniejszego polskiego piłkarza, nie powinny przesłaniać fundamentalnych pytań o funkcjonowanie demokracji i transparentność procesu wyborczego.

Sygnał dla Konfederacji i Mentzena?

Nie bez znaczenia jest też fakt, że Tomasz Lis coraz częściej wspomina lub zwraca się bezpośrednio do przedstawicieli Konfederacji, w tym Sławomira Mentzena. W niektórych kręgach zauważono, że ton Lisa bywa nie tylko ironiczny, ale czasem nawet protekcjonalnie doradczy. Może to wskazywać na próbę przejęcia języka tej formacji lub wpływania na jej strategię komunikacyjną, choć trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, czy jest to zabieg retoryczny, czy realny zwrot światopoglądowy.

Perspektywa: polityczne nastroje kontra medialna narracja

Wpis Tomasza Lisa to kolejny sygnał pogłębiającego się rozjazdu między rzeczywistym napięciem politycznym w Polsce a tematami dominującymi w przestrzeni medialnej. Lewandowski to bezpieczny temat – rozpoznawalny, neutralny, atrakcyjny komercyjnie. Tymczasem spór o wynik wyborów prezydenckich może prowadzić do dalszej polaryzacji i podważenia zaufania do instytucji państwa.

W tym sensie pytanie, które zadaje Lis, jest zasadne: czy skupianie się na emocjach sportowych nie służy przypadkiem wygaszaniu emocji obywatelskich? I czy media, przez takie wybory redakcyjne, nie oddają pola dezinformacji lub skrajnym narracjom?

Tomasz Lis wybory prezydenckie 2025
Share. Facebook Twitter Email WhatsApp Copy Link
Napisz komentarz Anuluj odpowiedź

OSTATNIE WPISY

RTV Euro AGD daje 50 zł każdemu klientowi. Bez haczyków

Denis Załęcki z Fame MMA napisał do Roberta Lewandowskiego: „Odczytał, ale nie odpisał”

Ceny mieszkań miały być jawne. Deweloperzy żądają usunięcia cen mieszkań

Facebook X (Twitter) RSS
  • Aktualności 
  • Wiadomości ze świata
  • Motoryzacja
  • Sport
  • O nas
  • Kontakt
  • Polityka Prywatności
  • Mapa strony
  • Regulamin

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2021 - 2025 Newsnadzis.pl
Wydawca i redakcja portalu: POL-MEDIA - Adres: ul. Grzybowska 9, 00-132 Warszawa

Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.