W świecie polskiego internetu zawrzało po nagłym rozstaniu Natalii „Natsu” Karczmarczyk z Marcinem Dubielem. Wkrótce po tym wydarzeniu pojawił się nowy wątek – Amadeusz „Ferrari” Roślik zaoferował influencerce milion złotych za dwutygodniowy pobyt na Malcie. Propozycja, choć brzmi jak show-biznesowy żart, może mieć znacznie poważniejsze konsekwencje – nie tylko wizerunkowe, ale i finansowe.
Rozstanie, które wstrząsnęło fanami
Wczoraj, 16 czerwca 2025 roku, Natalia „Natsu” oficjalnie ogłosiła rozstanie z Marcinem Dubielem. Oświadczenie opublikowała na Instagramie. Chwilę później swoją wersję sytuacji opisał również Dubiel, choć zdecydowanie mniej emocjonalnie. Kluczowym elementem tej historii jest fakt, że decyzję o rozstaniu miał podjąć Marcin – co zaskoczyło wielu fanów i komentatorów, zwłaszcza w kontekście wcześniejszych poświęceń Natalii.
Natsu zrezygnowała z licznych współprac i ograniczyła aktywność zawodową, by wspierać związek z Dubielem. Utrata kontraktów, zamknięcie możliwości rozwoju i ograniczenia wizerunkowe – to wszystko teraz odbija się echem w sieci. Choć nie znamy wszystkich kulis tej relacji, wydaje się, że dla Natalii zakończenie związku to nie tylko emocjonalny cios, ale również zawodowe wyzwanie.
Ferrari wchodzi do gry
Zaledwie dzień po publikacji oświadczeń, Amadeusz „Ferrari” Roślik – influencer i streamer związany z platformą Kick – publicznie zaoferował Natsu milion złotych. Warunek? Przyjazd na Maltę i spędzenie tam dwóch tygodni. Jak tłumaczył:
„Słuchajcie Nats, rozstała się z Dubielem. Bardzo mi przykro z tego powodu, ale nie ma co płakać nad rozdanym mlekiem. (…) Oferuję ci milion złotych za przyjazd tutaj na dwa tygodnie na Maltę. Czekam na ciebie. Daj znać, czy się zgadzasz. Buziaczki.”
Oferta została złożona publicznie, a jej styl wpisuje się w typową narrację Ferrariego – mieszankę prowokacji, autopromocji i chwytów marketingowych. Nie jest to pierwsza tego typu propozycja w jego karierze, ale skala – zarówno medialna, jak i finansowa – czyni tę sytuację wyjątkową.
Czy Ferrari’emu to się opłaci?
Z pozoru może się wydawać, że milion złotych za dwa tygodnie obecności jednej osoby to przesada. Jednak z perspektywy Ferrariego i jego działalności na Kicku, może to być inwestycja, która szybko się zwróci.
- Wzrost zasięgów i zainteresowania transmisjami. Obecność Natsu przyciągnęłaby ogromne liczby widzów – zarówno z jej społeczności, jak i osób śledzących kontrowersje w sieci.
- Monetyzacja streamów. Kick umożliwia zarabianie na płatnych subskrypcjach, napiwkach i współpracach – Ferrari znany jest z agresywnej monetyzacji swoich transmisji.
- Potencjalne kontrakty reklamowe. Takie wydarzenie może przyciągnąć uwagę sponsorów, którzy chcieliby związać się z gorącym tematem.
- Budowa narracji medialnej. Ferrari od lat balansuje na granicy show-biznesu i kontrowersji. Taka akcja idealnie wpisuje się w jego strategię wizerunkową.
W tej perspektywie milion złotych to inwestycja wizerunkowa i marketingowa, która w długim terminie może przynieść nawet wielokrotne zyski.
Co z tego będzie miała Natsu?
Dla Natalii propozycja Ferrariego może być kusząca – nie tylko z powodu kwoty, ale także szansy na szybki powrót do medialnego obiegu. Po rezygnacji z licznych projektów w czasie związku z Dubielem, teraz mogłaby wykorzystać moment zainteresowania, by ponownie zbudować swoją pozycję w sieci.
Jednocześnie wiąże się to z poważnym ryzykiem wizerunkowym. Ferrari znany jest z kontrowersyjnych treści i zachowań, co może nie współgrać z oczekiwaniami części jej widowni. Ponadto publiczne przyjęcie propozycji może być odczytane jako próba zarabiania na własnym kryzysie emocjonalnym.
Czy to zapowiedź nowego sojuszu w sieci?
Choć na ten moment brakuje reakcji ze strony samej Natalii, nie można wykluczyć, że w kolejnych dniach zobaczymy odpowiedź – oficjalną lub nieformalną. Współpraca z Ferrari’m byłaby nowym etapem w karierze Natsu, oznaczającym zwrot w kierunku bardziej kontrowersyjnego i agresywnego marketingu.
Dla środowiska influencerów i streamerów w Polsce byłby to również znak, że prywatne życie celebrytów coraz częściej staje się walutą w medialnej grze o zasięgi.