Prezydent Karol Nawrocki zapowiedział złożenie w Sejmie projektu ustawy, który zakłada podniesienie drugiego progu podatkowego z obecnych 120 tysięcy złotych do 140 tysięcy złotych rocznie. Projekt ma zostać przedstawiony w najbliższy poniedziałek i jest częścią szerszej strategii „Planu 21”, ogłoszonego w marcu 2025 roku.
Według prezydenta obecny poziom drugiego progu podatkowego jest zbyt niski i może działać demotywująco na ambitnych pracowników. Osoby zarabiające nieco powyżej 120 tys. zł brutto rocznie trafiają dziś do tej samej kategorii podatkowej co osoby osiągające wielokrotnie wyższe dochody. W ocenie Karola Nawrockiego takie rozwiązanie nie oddaje realnych różnic w zamożności i może ograniczać chęć do podejmowania dodatkowych wyzwań zawodowych.
Zmiana ma – jak podkreśla prezydent – pomóc w rozwoju kariery i zachęcać do przyjmowania awansów czy nagród finansowych bez obawy o szybkie przejście na wyższą stawkę podatku. Celem jest wzmocnienie polskiej klasy średniej oraz sprawiedliwsze rozgraniczenie grup podatników.
Propozycja podwyższenia progu wpisuje się w działania na rzecz wspierania rodzin i stabilnego rozwoju gospodarki. „Plan 21” przewiduje także zerowy PIT dla rodzin z co najmniej dwójką dzieci do poziomu dochodu 140 tys. zł, co – zdaniem prezydenta – ma poprawić sytuację finansową gospodarstw domowych i jednocześnie zwiększyć aktywność zawodową rodziców.
Realizacja podwyższenia progu zależy od decyzji Sejmu, w którym większość ma obecnie koalicja rządowa. Koszt przedsięwzięcia szacowany jest na kilka miliardów złotych rocznie. Karol Nawrocki wskazuje jednak, że zamierza finansować zmiany m.in. poprzez zwiększenie ściągalności podatków, w szczególności VAT-u i CIT-u, co miałoby ograniczyć wpływ reformy na budżet państwa.
Zdaniem prezydenta podniesienie drugiego progu to także sygnał, że państwo nie chce karać za ambicje i rozwój zawodowy. W jego opinii polityka podatkowa powinna zachęcać do podejmowania inicjatyw i dążenia do wyższych zarobków, a nie skłaniać do rezygnacji z dodatkowych źródeł dochodu z obawy o wejście w wyższą stawkę podatku.