Od stycznia 2026 roku w Polsce zacznie obowiązywać całkowity zakaz sprzedaży i udostępniania jednorazowych plastikowych opakowań oraz toreb. Nowe przepisy, przyjęte w ramach wdrażania unijnej dyrektywy SUP (Single Use Plastics), oznaczają rewolucję dla handlu detalicznego i gastronomii. Sklepy, które nie dostosują się do przepisów, mogą zapłacić nawet do 500 tys. zł kary. Celem zmian jest ograniczenie ilości odpadów plastikowych trafiających do środowiska i przyspieszenie przejścia na opakowania biodegradowalne oraz wielokrotnego użytku.
Rewolucja w handlu: plastik znika z półek i kas
Zgodnie z nowymi przepisami, które wejdą w życie 1 stycznia 2026 roku, sklepy nie będą mogły sprzedawać ani udostępniać klientom jednorazowych torebek foliowych, kubków, sztućców, talerzy, słomek, patyczków kosmetycznych oraz pojemników na żywność wykonanych z plastiku. Zakaz obejmie zarówno duże sieci handlowe, jak i małe sklepy osiedlowe oraz punkty gastronomiczne.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska, które odpowiada za wdrożenie przepisów, argumentuje, że Polska produkuje rocznie ponad 1,2 mln ton odpadów z tworzyw sztucznych, z czego znaczna część to właśnie opakowania jednorazowe. – „Czas skończyć z kulturą jednorazowości. Plastik nie znika po wyrzuceniu do kosza – zostaje z nami przez setki lat” – podkreśla wiceminister klimatu Anna Górska.
Nowe prawo nakłada na przedsiębiorców nie tylko obowiązek rezygnacji z plastiku, ale również zastąpienia go materiałami przyjaznymi środowisku, takimi jak papier, szkło, skrobia kukurydziana czy materiały kompostowalne. Rząd przewiduje okres przejściowy do końca 2025 roku, aby firmy mogły przystosować się do zmian – wymienić opakowania, podpisać nowe umowy z dostawcami i przebudować systemy logistyczne.
Co istotne, zakaz dotyczy nie tylko produktów rozdawanych klientom w punktach handlowych, lecz również opakowań stosowanych w dostawach jedzenia, cateringu oraz handlu internetowym. Oznacza to, że popularne plastikowe pojemniki na dania na wynos czy folie zabezpieczające paczki również znikną z obiegu.

Nowe przepisy przewidują surowe sankcje za ich łamanie. Sklep, który nie zastosuje się do zakazu, może zostać ukarany grzywną od 10 do nawet 500 tys. zł, a w skrajnych przypadkach – czasowym zakazem prowadzenia działalności. Kontrole będą prowadzić Inspekcja Handlowa oraz Inspekcja Ochrony Środowiska, które zyskają nowe uprawnienia do monitorowania źródeł zaopatrzenia sklepów.
– „To zmiana systemowa, która wymusi na przedsiębiorcach przestawienie całych łańcuchów dostaw. W krótkim okresie będzie kosztowna, ale w długiej perspektywie korzystna dla środowiska i gospodarki” – ocenia dr Tomasz Borek, ekspert ds. zrównoważonego rozwoju z Politechniki Warszawskiej.
Wyzwania i konsekwencje dla branży
Dla wielu przedsiębiorców nowe przepisy oznaczają konieczność przebudowy modelu działalności. Sieci handlowe, które dotychczas korzystały z tanich plastikowych opakowań, będą musiały przerzucić się na droższe alternatywy. Według danych Polskiej Izby Handlu, koszt jednostkowy opakowań biodegradowalnych może być nawet o 30–70% wyższy niż plastikowych odpowiedników.
Dla klientów oznacza to prawdopodobny wzrost cen części produktów spożywczych oraz opłat za opakowania, np. przy zakupie posiłków na wynos. Jednak przedstawiciele branży ekologicznej uważają, że korzyści środowiskowe przeważają nad kosztami ekonomicznymi. – „Mniej plastiku w obiegu to mniejsze zanieczyszczenie gleb, wód i łańcucha pokarmowego. Dziś mikroplastik znajduje się już nawet w ludzkiej krwi” – przypomina biolog środowiskowy dr Karolina Szewczak.
Nowe przepisy wpisują się w realizację unijnej dyrektywy SUP (Single Use Plastics), której celem jest eliminacja z rynku 10 najczęściej spotykanych plastikowych produktów jednorazowych. Dyrektywa zobowiązuje państwa członkowskie do ograniczenia zużycia plastiku o co najmniej 50% do 2030 roku. Polska była jednym z ostatnich krajów UE, które w pełni wdrażają ten dokument – opóźnienia tłumaczono pandemią, inflacją i trudnościami logistycznymi.
Warto podkreślić, że część przepisów ograniczających plastik obowiązuje już od 2023 roku. Wówczas wprowadzono obowiązek pobierania opłaty za jednorazowe torebki foliowe, która zasila Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Od 2026 roku ta opłata zostanie zastąpiona całkowitym zakazem ich stosowania.
Eksperci przewidują, że największy problem będą miały małe sklepy spożywcze, piekarnie i bary mleczne, które często kupują opakowania w małych ilościach, bez dostępu do dużych kontraktów z producentami ekologicznych materiałów. Rząd zapowiedział jednak, że mikroprzedsiębiorcy będą mogli ubiegać się o dotacje z programu „Zielony Handel”, który ma ruszyć w drugiej połowie 2025 roku.
– „To nie jest zakaz wymierzony w przedsiębiorców, tylko w nieodpowiedzialne praktyki rynkowe. Wspieramy tych, którzy chcą się dostosować” – zapewnia Ministerstwo Klimatu w swoim komunikacie.
Zmiany dotkną również branżę e-commerce, która według danych Poczty Polskiej generuje rocznie ponad 50 tys. ton odpadów opakowaniowych. Firmy kurierskie i sklepy internetowe będą musiały zrezygnować z plastikowych wypełniaczy, taśm i folii, zastępując je papierem lub materiałami kompostowalnymi.
Polska na drodze do gospodarki bez plastiku
Polska nie jest odosobniona w walce z plastikiem. W ostatnich latach podobne regulacje wprowadziły m.in. Francja, Niemcy, Hiszpania i Włochy. We Francji od 2023 roku zakazano pakowania owoców i warzyw w plastik, a w Niemczech od 2022 roku wszystkie punkty gastronomiczne muszą oferować klientom naczynia wielorazowe.
Według analiz Komisji Europejskiej, kraje, które wprowadziły zakazy wcześniej, odnotowały spadek zużycia plastiku o 20–30% w ciągu pierwszych dwóch lat. Eksperci przewidują, że podobny efekt może pojawić się również w Polsce.
Jednak wprowadzenie zakazu to dopiero początek drogi. Kolejnym krokiem ma być rozszerzenie systemu kaucyjnego, który obejmie nie tylko butelki PET i puszki, ale także opakowania szklane po żywności. System ma ruszyć w pełni w 2026 roku, co w połączeniu z zakazem plastiku stworzy nowy ekosystem gospodarki o obiegu zamkniętym.
– „To nie rewolucja, ale ewolucja, której nie da się zatrzymać. Europa zmierza ku modelowi, w którym każdy produkt będzie projektowany z myślą o ponownym użyciu lub recyklingu. Polska musi nadążyć” – komentuje dr Borek.
Z badań Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że aż 78% Polaków popiera ograniczenie plastiku w sklepach, a 61% deklaruje gotowość płacenia nieco więcej za produkty pakowane ekologicznie. Społeczne poparcie dla zmian może więc sprawić, że nowy system przyjmie się szybciej, niż przewidują sceptycy.
Dla przedsiębiorców oznacza to jedno: czas na przygotowania kończy się w 2025 roku. Brak działań adaptacyjnych grozi nie tylko karami finansowymi, ale i utratą zaufania klientów, którzy coraz częściej zwracają uwagę na kwestie ekologiczne.

