Wśród użytkowników sieci społecznościowych szerokim echem odbił się ostatnio wpis Marcina Dubiela, youtubera znanego z kontrowersyjnych wpisów. Mimo że wpis miał prosty apel, towarzyszyły mu oskarżenia o szantaż internetowy wobec Sylwestra Wardęgi. Co kryło się za tym wpisem?
Źródło inspiracji: Wataha i Sylwester Wardęga
Marcin Dubiel niedawno umieścił na swoim koncie wpis, który wywołał dużo emocji wśród użytkowników sieci. Wpis ten wzbudził podejrzenia, że youtuber chce wywołać konflikt z Sylwestrem Wardęgą, znanym twórcą kontrowersyjnych treści. Wataha , czyli grupa fanów Sylwestra, zapewne nie byla przypadkowa w wpisie Marcina.
Czy Marcin Dubiel chciał wywołać konflikt?
Wiele osób podejrzewa, że Marcin Dubiel chciał wywołać konflikt z Sylwestrem Wardęgą. W swoim wpisieDubiel sugerował, że ludzie nie powinni strzelać w Sylwestra, co mogło być interpretowane jako próba wywołania konfliktu. Sylwester Wardęga, znany z krytycznego podejścia, szybko zareagował na ten wpis, sugerując, że Marcin Dubiel chciał wywołać konflikt, aby potem wykorzystać go jako dowód w sądzie.
Wiele osób zastanawia się, czy Marcin Dubiel chciał wywołać konflikt, aby potem wykorzystać go jako dowód w sądzie. Czy taktyka szantażu internetowego jest coraz częściej stosowana wśród influencerów?
Taktyka szantażu internetowego
Taktyka szantażu internetowego polega na tym, że osoba umieszcza wpis, który wywołuje konflikt, a następnie wykorzystuje go jako dowód w sądzie, sugerując, że druga strona wywołała konflikt. Taktyka ta jest coraz częściej stosowana wśród influencerów, którzy chcą zdobyć przewagę w internetowych przepychankach.
Według danych, w Polsce w 2020 roku odnotowano ponad 10 tysięcy spraw sądowych związanych z internetowymi przepychankami. Wiele z nich dotyczyło właśnie szantażu internetowego.
Czy Sylwester Wardęga ma rację?
Czy Sylwester Wardęga ma rację, sugerując, że Marcin Dubiel chciał wywołać konflikt, aby potem wykorzystać go jako dowód w sądzie? Tylko czas pokaże, czy taktyka szantażu internetowego została użyta w tym wypadku. Jedno jest pewne: internetowe przepychanki coraz częściej stają się tematem sądowych spraw.