W czwartek w pobliżu jednego ze studiów Telewizji Republika doszło do działań funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Informację o zajściu podał na gorąco szef stacji Tomasz Sakiewicz, zaznaczając, że podniesiono poziom bezpieczeństwa w telewizji. Sprawa wywołała kontrowersje, zwłaszcza że według MSWiA działania ABW nie były w żaden sposób związane z działalnością Republiki.
Działania ABW a TV Republika: co się wydarzyło?
W czwartek Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny Telewizji Republika, poinformował o obecności funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w pobliżu jednego z wynajmowanych wcześniej przez stację studiów. Na antenie uruchomiono specjalne wydanie programu, a na ekranie pojawił się komunikat „alert Republiki”.
Stacja zasugerowała, że działania ABW mogą mieć związek z polityczną atmosferą przed wyborami. Jak poinformowano, studio było wynajmowane przez Republikę na początku roku, ale nie należy do niej obecnie.
„Reżim Tuska kontynuuje ataki na wolne media. ABW wchodzi do studia telewizyjnego” – napisano na oficjalnym profilu TV Republika.
Z relacji telewizji wynika, że jeden z funkcjonariuszy miał zapewnić obecnych, że działania nie są powiązane z wyborami. Zasugerowano też, że próba nagrywania interwencji przez właścicielkę obiektu – spółkę Kakadu – spotkała się z nieprzychylną reakcją funkcjonariusza, który miał określić takie działanie jako „niepotrzebne”.
Sakiewicz: „Podnosimy poziom bezpieczeństwa”
W związku z sytuacją Tomasz Sakiewicz zapowiedział wprowadzenie wyższych środków ostrożności w całej strukturze stacji. Szczegóły tych działań nie zostały na razie ujawnione, ale podkreślono, że sprawa traktowana jest poważnie.
„W związku z akcją ABW w jednym z naszych studiów podnosimy w stacji poziom bezpieczeństwa” – przekazał Sakiewicz.
Jak wynika z informacji uzyskanych przez TV Republika, ostatecznie funkcjonariusze ABW nie weszli do środka studia i po jakimś czasie odjechali. Mimo to samo pojawienie się służb w pobliżu budynku wywołało duże poruszenie i zostało natychmiast nagłośnione przez stację.
Warchoł: „To jest kuriozalna sytuacja”
Do sprawy odniósł się również poseł PiS Marcin Warchoł, który jednoznacznie skrytykował działania ABW. Warchoł zasugerował, że funkcjonariusze nie przedstawili podstawy prawnej swoich działań, a sam brak informacji wzmaga podejrzenia o możliwych naciskach.
„Usłyszeliśmy, że to nie ma nic wspólnego z wyborami, a to oświadczenie funkcjonariusza potwierdziło chyba najgorsze nasze podejrzenie, że jednak ten przyjazd funkcjonariuszy ma związek z wyborami” – stwierdził Warchoł.
Zarzucił również funkcjonariuszom ograniczenie podstawowych praw obywatelskich, jak możliwość nagrywania interwencji, podkreślając, że „nagrywanie rozmowy ma kluczowe znaczenie dla obrony praw obywatelskich tej obywatelki” – odnosząc się do właścicielki studia.
Warchoł ocenił sytuację jako „kuriozalną”, a sposób działania ABW – jako nieprzejrzysty i nieakceptowalny w demokratycznym państwie prawa.
MSWiA: „To nie ma związku z Telewizją Republika”
Do doniesień odniósł się natychmiast rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Jacek Dobrzyński, który wprost zaprzeczył, jakoby działania ABW miały jakikolwiek związek z Telewizją Republika – zarówno obecnie, jak i w przeszłości.
„Czynności wykonywane przez funkcjonariuszy ABW na warszawskich Włochach nie mają nic wspólnego z funkcjonowaniem w tym miejscu, ani w przeszłości ani tym bardziej obecnie telewizji Republika” – oświadczył Dobrzyński.
W jego opinii wysuwanie oskarżeń wobec ABW lub MSWiA w tym kontekście to „nadużycie i manipulacja”.
Kontekst polityczny i medialny
Sytuacja wywołała silne reakcje w środowisku medialnym i politycznym, zwłaszcza w kontekście nadchodzących wyborów i pogłębiającego się sporu o wolność mediów w Polsce.
Telewizja Republika, znana z wyraźnie prawicowego profilu redakcyjnego, od miesięcy podkreśla, że znajduje się pod presją rządu Donalda Tuska. Przedstawiciele stacji oraz politycy opozycji często wskazują na próby ograniczania pluralizmu medialnego, szczególnie po zmianach w TVP.
Z kolei przedstawiciele rządu i instytucji publicznych stanowczo odrzucają oskarżenia o polityczne wykorzystanie służb. W tym przypadku MSWiA stanowczo odcięło się od interpretacji podawanych przez stację.
Co dalej?
Na ten moment nie wiadomo, jakiego rodzaju czynności prowadziła ABW w pobliżu dawnego studia Telewizji Republika. Brakuje również oficjalnych informacji ze strony samej Agencji. Jeżeli jednak stacja zdecyduje się na kontynuowanie narracji o rzekomym zastraszaniu, możemy spodziewać się dalszej eskalacji napięć pomiędzy środowiskami medialnymi a rządem.
Z drugiej strony, w przypadku potwierdzenia, że działanie ABW dotyczyło zupełnie innej sprawy – pojawi się pytanie o odpowiedzialność medialną za sianie niepotwierdzonych obaw i teorii.
W nadchodzących dniach kluczowe będzie:
- czy ABW wyda oficjalny komunikat ws. interwencji,
- czy TV Republika ujawni dodatkowe materiały z miejsca zdarzenia,
- jak sytuację oceni opinia publiczna i eksperci ds. bezpieczeństwa.