Na kluczowej trasie kolejowej łączącej Warszawę z granicą ukraińską doszło do dwóch celowych uszkodzeń infrastruktury. 16 listopada w pobliżu stacji Mika eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła fragment toru. Dzień później, niedaleko stacji Gołąb, pociąg pasażerski z 475 osobami na pokładzie musiał awaryjnie hamować po zerwaniu sieci trakcyjnej.
Dwa incydenty na linii kolejowej nr 7 (Warszawa Wschodnia–Dorohusk) dzieliło zaledwie kilkadziesiąt kilometrów i kilkanaście godzin. W pierwszym przypadku, w powiecie garwolińskim, ładunek wybuchowy uszkodził szyny na odcinku około jednego metra. Trzy pociągi przejechały przez ten fragment zanim maszynista Intercity zauważył nieprawidłowości i zgłosił je o godzinie 7:39.
Premier Donald Tusk potwierdził charakter zdarzenia już rano 17 listopada. Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo pod kątem aktów dywersji o charakterze terrorystycznym popełnionych na rzecz obcego wywiadu.
Kulisy zdarzeń i reakcja służb
Pierwsze uszkodzenie ujawniono w niedzielę rano w rejonie miejscowości Życzyna koło stacji Mika. Eksperci potwierdzili użycie materiału wybuchowego – ślady detonacji były jednoznaczne. Na miejsce natychmiast skierowano funkcjonariuszy ABW, policji oraz prokuratorów z Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej (komunikat Prokuratury Krajowej z 17 listopada 2025).
Drugi incydent miał miejsce wieczorem 16 listopada niedaleko stacji Gołąb w powiecie puławskim. Maszynista pociągu IC Górski relacji Świnoujście–Rzeszów zgłosił zerwaną sieć trakcyjną. Skład z 475 pasażerami gwałtownie wyhamował, co spowodowało wybicie szyb w jednym z wagonów. Nikt nie ucierpiał, ale podróżni przez kilka godzin pozostawali w ciemnym i zimnym pociągu.
PKP Polskie Linie Kolejowe poinformowały o zamknięciu jednego toru na obu odcinkach i wprowadzeniu komunikacji zastępczej (komunikat PKP PLK z 17 listopada 2025). Ruch przywrócono po kilkunastu godzinach, lecz przepustowość linii spadła o blisko 50%.
Dane PKP Intercity wskazują, że linia nr 7 obsługuje średnio 28 pociągów dalekobieżnych na dobę w każdym kierunku. W weekend 16–17 listopada przez uszkodzony odcinek pod Miką planowo przejechało 112 składów – gdyby któryś wjechał w wyrwę przy prędkości 120–160 km/h, skutki mogły być tragiczne.
Kontekst geopolityczny i porównanie z poprzednimi latami
Linia nr 7 od 2022 roku pełni strategiczną rolę w transporcie pomocy wojskowej i humanitarnej na Ukrainę. Według danych Urzędu Transportu Kolejowego, w 2024 roku przewieziono tą trasą o 37% więcej towarów niż rok wcześniej – głównie dzięki pociągom cargo z zachodu Europy.
W 2023 roku odnotowano 14 przypadków kradzieży lub uszkodzeń sieci trakcyjnej uznanych za chuligańskie. W 2024 – już 29, co oznacza wzrost o ponad 107%. Incydenty z użyciem materiałów wybuchowych nie zdarzały się jednak od 1938 roku, gdy sabotaż pod Starogardem Gdańskim spowodował wykolejenie pociągu i śmierć kilkudziesięciu osób.
„To kolejny krok na drabinie eskalacji. Przekroczono linię, której wcześniej nie przekraczano. Dla służb specjalnych to jasny sygnał, że na naszym terytorium działają profesjonaliści” – powiedział płk Grzegorz Małecki, były szef Agencji Wywiadu, w rozmowie z Onetem 17 listopada 2025.
Również kmdr por. rez. Artur Bilski ocenił zdarzenia jako „bardzo groźną eskalację zagrożeń sabotażem wobec infrastruktury krytycznej” (PAP, 17 listopada 2025).
Co dalej ze śledztwem i zabezpieczeniami
Śledztwo prowadzi specjalny zespół pod nadzorem Prokuratury Krajowej. Zabezpieczono monitoring, ślady biologiczne oraz elementy ładunków. Wojsko skierowało terytorialsów do patrolowania newralgicznych odcinków torów na Lubelszczyźnie, w tym z użyciem dronów.
Rząd zapowiedział nadzwyczajne posiedzenie Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego 18 listopada. PKP PLK deklarują zwiększenie liczby patroli Straży Ochrony Kolei o 30% na dobę** na liniach wschodnich.
Służby identyfikują sprawców dwóch aktów dywersji na linii nr 7. Śledztwo traktowane jest priorytetowo, a infrastruktura kolejowa została dodatkowo zabezpieczona.
