Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało trzech znanych prawników z Warszawy, którym prokuratura zarzuca wyrządzenie szkód w postępowaniach upadłościowych i restrukturyzacyjnych na kwotę ponad 13 mln zł. Wśród zatrzymanych są: adwokat Krzysztof G., były sędzia Marcin K. oraz radca prawny Bartosz Sierakowski — ekspert związany do niedawna z Ministerstwem Sprawiedliwości.
Kim są zatrzymani prawnicy?
Zatrzymani przez CBA to osoby rozpoznawalne w środowisku prawniczym:
- Krzysztof G. – znany warszawski adwokat, wcześniej pełniący funkcję syndyka w wielu głośnych sprawach upadłościowych. Był centralną postacią serii tekstów Onetu z jesieni 2022 r., które ujawniały nadużycia w procesach upadłości.
- Marcin K. – były sędzia, specjalizujący się w sprawach upadłościowych, który po odejściu z sądu znalazł zatrudnienie w kancelarii Krzysztofa G.
- Bartosz Sierakowski – radca prawny, członek dużej warszawskiej kancelarii, do niedawna współtworzący propozycje zmian w prawie upadłościowym w ramach zespołu powołanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości.
Wszystkich trzech łączą sprawy, o których Onet informował już wcześniej – w tym kontrowersje wokół upadłości dużej spółdzielni mieszkaniowej oraz sieci sklepów Go Sport.
Tło afery: wieloletnie układy, sowite kontrakty i nietykalność
Według doniesień Onetu, Krzysztof G. miał przez lata wykorzystywać swoją pozycję syndyka do generowania sztucznych kosztów, zatrudniając licznych prawników i księgowych. Celem miało być drenowanie majątków upadłych firm przy jednoczesnym wynagradzaniu zaprzyjaźnionych środowisk prawniczych. Kluczową rolę odgrywały również powiązania z byłymi sędziami i osobami z aparatu państwowego.
Z ustaleń dziennikarzy wynika, że Krzysztof G. miał być chroniony przez lata przez system powiązań personalnych – sędziowie, którzy zatwierdzali jego działania jako syndyka, znajdowali potem zatrudnienie w jego kancelarii. Jednym z przykładów jest Marcin K., który wcześniej nadzorował upadłość warszawskiej spółdzielni mieszkaniowej, a po odejściu z sądu pracował u Krzysztofa G.
Z kolei kancelaria związana z Bartoszem Sierakowskim miała współpracować z Krzysztofem G. przy sprawie upadłości sieci Go Sport. Inwentaryzacja majątku, której koszt oszacowano na ponad 1,8 mln zł, została zlecona przez kancelarię firmie Krzysztofa G., mimo że – jak później wskazało Ministerstwo Sprawiedliwości – zadanie to mogliby wykonać pracownicy Go Sportu. Resort złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Zarzuty i środki zapobiegawcze
Zatrzymania miały miejsce w środę 14 maja 2025 roku, a Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga potwierdziła ogólnie stawiane zarzuty. Cała trójka została oskarżona o:
- wyrządzenie szkody sześciu podmiotom na kwotę ponad 13 mln zł w toku postępowań upadłościowych i restrukturyzacyjnych,
- przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej,
- przyjmowanie, wręczanie i przenoszenie korzyści majątkowych związanych z popełnieniem czynów zabronionych.
Dodatkowo Krzysztof G. usłyszał zarzut przyjęcia korzyści majątkowej wielkiej wartości, natomiast jeden z pozostałych podejrzanych miał ją wręczyć – prokuratura nie ujawniła jednak, o kogo konkretnie chodzi.
Wobec wszystkich podejrzanych zastosowano poręczenia majątkowe, dozory policyjne oraz zakazy kontaktowania się z określonymi osobami. Mężczyźni nie przyznali się do winy i złożyli obszerne wyjaśnienia, które – jak zaznacza prokuratura – będą jeszcze weryfikowane w toku śledztwa.
Reakcje zatrzymanych i dalszy ciąg sprawy
Były syndyk Krzysztof G. w rozmowie z Onetem zadeklarował, że „czuje się niewinny” i posiada dokumenty, które mają potwierdzać jego wersję wydarzeń. „Nie przyznaję się do stawianych mi zarzutów. Czuję się niewinny i będę tego dowodzić zarówno w dalszych czynnościach procesowych w prokuraturze, jak i przed sądem” – oświadczył G., dodając, że ocena śledczych została oparta na niepełnym materiale dowodowym.
Onet przypomniał również, że Krzysztof G. wcześniej pozwał redakcję, zarzucając jej publikowanie nieprawdziwych informacji na jego temat.
Śledztwo trwa. Prokuratura lakoniczna, ale sprawa „rozwojowa”
Prokuratura ograniczyła się do krótkiego komunikatu, nie podając pełnych danych dwóch z trzech podejrzanych. Według źródeł Onetu, powściągliwość śledczych wynika z faktu, że postępowanie ma charakter wielowątkowy i jest wciąż rozwijane. Możliwe są kolejne zatrzymania oraz poszerzenie zarzutów.
W wyniku publikacji Onetu sprzed dwóch lat wszczęto kontrole wobec wielu znanych syndyków, a Krzysztofowi G. odebrano licencję zawodową. Być może aktualne zatrzymania to tylko początek głębszego procesu oczyszczania środowiska upadłościowego w Polsce.