Wizja nowego obciążenia podatkowego spędza sen z powiek milionom Polaków. Podczas gdy wielu obawia się podwyżki podatku katastralnego czy nowych opłat środowiskowych, Ludwik Kotecki, wpływowy członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP), rzucił na stół propozycję, która może zrewolucjonizować nasze finanse osobiste. Jego zdaniem, Polacy są już „wystarczająco bogaci”, by ponieść znacznie większe ciężary. W wywiadach dla „Rzeczpospolitej” i TOK FM Kotecki otwarcie mówił o wprowadzeniu kompleksowego podatku od całego majątku, który obejmie nie tylko nieruchomości, ale także samochody, akcje, a nawet oszczędności na kontach bankowych. To nie jest już abstrakcyjna dyskusja – to konkretna wizja, która, jeśli zostanie zrealizowana, w 2025 roku i kolejnych latach drastycznie zmieni zasady gry dla każdego posiadacza majątku w Polsce.
Podatek majątkowy a katastralny: Różnica, która kosztuje
Wiele mediów i ekspertów często myli pojęcia podatku katastralnego z podatkiem majątkowym, jednak Ludwik Kotecki jasno wyjaśnił te różnice w rozmowie z Jackiem Żakowskim w TOK FM. Podatek katastralny, który budzi już spore obawy, to „wyższa forma podatku od nieruchomości”, oparta na wartości rynkowej, a nie na powierzchni, jak ma to miejsce obecnie. Kotecki sugeruje, że obecny podatek od nieruchomości, wynoszący około 1 zł za metr kwadratowy, mógłby zostać w pierwszym kroku podwojony lub potrojeny. To oznacza, że właściciel typowego mieszkania o powierzchni 60 metrów kwadratowych, zamiast płacić 60 złotych rocznie, nagle musiałby wyłożyć z kieszeni 120-180 złotych. Ale to dopiero początek.
Prawdziwa rewolucja kryje się w pomyśle podatku majątkowego. To znacznie szersze pojęcie, które ma objąć wszystkie aktywa. Mówimy tu o mieszkaniach, domach, działkach, ale także o samochodach, akcjach, obligacjach i oszczędnościach zgromadzonych na kontach bankowych. Kotecki argumentuje, że „majątki są bardziej skoncentrowane niż dochody”, co w jego opinii czyni ich opodatkowanie bardziej sprawiedliwym i efektywnym. Ten podatek może dotknąć miliony Polaków, którzy do tej pory czuli się bezpieczni, posiadając jedynie „zwykłe” mieszkanie czy samochód. To koniec ery taniego posiadania aktywów.
Dlaczego Polska potrzebuje nowego podatku? Dramatyczna luka budżetowa
Potrzeba pieniędzy w budżecie państwa jest, zdaniem Ludwika Koteckiego, dramatyczna i pilna. Polska stoi w obliczu gigantycznej luki finansowej: wydatki publiczne sięgają 50 procent PKB, podczas gdy dochody wynoszą zaledwie 43 procent PKB. Ta 7-procentowa różnica to ogromna kwota, która musi zostać pokryta. Głównym motorem tych wydatków są ambitne plany zbrojeniowe. „Jeśli mamy przez kolejne lata finansować armię na poziomie 5 proc. PKB, a nie ma źródeł finansowania tego wydatku, to właśnie podatek majątkowy mógłby być elementem, który by to finansował” – tłumaczył Kotecki na antenie TOK FM.
Jako doświadczony członek RPP, Kotecki doskonale zna kulisy finansów publicznych. Podkreśla, że Polska zajmuje niechlubne drugie miejsce w Europie – zaraz po Węgrzech – pod względem kosztów obsługi długu. „Jeśli 7 proc. nie sfinansujemy podatkami, to trzeba to zrobić poprzez zadłużenie” – ostrzegał, wskazując na spiralę długu, która może pogrążyć kraj. W jego ocenie, płacenie podatków to nie tylko obowiązek, ale także forma patriotyzmu. „Płacenie podatków to też forma patriotyzmu. Nie tylko machanie flagą” – mocno zaznaczył w „Rzeczpospolitej”. To sygnał, że rządzący mogą sięgnąć po wszelkie dostępne środki, by uszczelnić budżet, a majątek Polaków jest na celowniku.
Co to oznacza dla Twojego portfela? Konkrety i scenariusze
Jeśli propozycja Koteckiego zostanie wdrożona, konsekwencje odczuje niemal każdy. Dla właścicieli mieszkań i domów, nawet bez pełnego katastru, czeka nas podwyżka obecnego podatku od nieruchomości o 100-200 procent. Dla wspomnianego wcześniej 60-metrowego mieszkania to dodatkowe 60-120 złotych rocznie, ale przy pełnym katastrze, opartym na wartości rynkowej, kwoty mogą być znacznie wyższe, zwłaszcza w dużych miastach. To może uderzyć w osoby, które posiadają nieruchomości, ale nie dysponują wysokimi dochodami, np. emerytów.
Jeszcze bardziej rewolucyjny jest pomysł opodatkowania akcji, obligacji czy większych oszczędności. Choć Kotecki nie precyzował progów, doświadczenia z innych krajów pokazują, że podobne podatki dotyczą zazwyczaj majątków powyżej 100-500 tysięcy złotych. Oznacza to, że osoby inwestujące na giełdzie, oszczędzające na przyszłość czy posiadające większe depozyty, mogą zostać objęte zupełnie nowym obciążeniem. Nie zapominajmy o właścicielach drogich samochodów, łodzi czy innych luksusowych aktywów, które również mogą znaleźć się na celowniku fiskusa. Przedsiębiorcy, posiadający nieruchomości firmowe, maszyny czy udziały w innych spółkach, również mogą odczuć ten podatek jako dodatkowe, znaczące obciążenie.
Wzorce ze świata i przyszłość systemu: Czy samorządy stracą autonomię?
Ludwik Kotecki w swoich wypowiedziach nie tylko proponuje, ale i wskazuje na międzynarodowe przykłady, które miałyby uzasadnić wprowadzenie podatku majątkowego. Przywołał tu Argentynę, która po pandemii koronawirusa wprowadziła jednorazowy podatek dla najbogatszych, obejmujący majątki powyżej 200 milionów pesos (około 2 milionów dolarów) ze stawkami od 2 do 3,5 procent. Podobnie postąpiła Islandia po globalnym kryzysie finansowym w 2008 roku, wprowadzając podatek majątkowy jako element szerszej reformy fiskalnej. Te przykłady pokazują, że takie rozwiązania są często wdrażane w sytuacjach kryzysowych jako nadzwyczajne środki na ratowanie finansów państwa.
Kotecki skrytykował również obecny system podatku od nieruchomości w Polsce. „Dzisiaj ta stawka jest ustalana przez rząd na poziomie maksymalnym, a powinna być raczej minimalnym. Zbierana jest przez samorządy, które często zwalniają z tego podatku, albo go obniżają” – wskazał w TOK FM. Jego propozycja zakłada odwrócenie tej logiki: rząd miałby określać minimalne stawki, co uniemożliwiłoby samorządom całkowite zwalnianie mieszkańców z tego obciążenia. Oznaczałoby to, że nawet w najbardziej liberalnych gminach, mieszkańcy musieliby płacić określoną odgórnie kwotę, bez możliwości ulg czy zwolnień. To koniec lokalnej autonomii w kwestii podatków od majątku.
Rewolucja podatkowa tuż, tuż? Przygotuj się na zmiany w 2025 roku
Choć Ludwik Kotecki nie podał konkretnych terminów, jego wypowiedzi są jasnym sygnałem dla rządu i społeczeństwa. Wprowadzenie podatku katastralnego wymaga stworzenia szczegółowego rejestru nieruchomości i ich wyceny, co jest procesem długotrwałym, mogącym zająć nawet kilka lat. Jednak podniesienie obecnych stawek podatku od nieruchomości jest znacznie prostsze i może nastąpić już w najbliższej przyszłości. Podatek majątkowy od akcji czy oszczędności to już wyższa szkoła jazdy, wymagająca nowych przepisów i systemów informatycznych, prawdopodobnie wprowadzany etapami, zaczynając od największych majątków.
Kotecki ostrzega, że bez dodatkowych dochodów Polska będzie „coraz więcej pieniędzy przeznaczać na obsługę długu”, co w dłuższej perspektywie jest nie do utrzymania. Propozycja ta, choć kontrowersyjna, ma na celu nie tylko łatanie dziury budżetowej, ale także finansowanie obronności kraju w obliczu rosnących zagrożeń. Niezależnie od tego, czy jesteś właścicielem mieszkania, inwestorem, czy po prostu masz jakieś oszczędności, nadchodzące zmiany mogą dotknąć Cię bezpośrednio. Warto śledzić rozwój sytuacji, bo decyzje podjęte w najbliższych miesiącach zadecydują o kształcie Twojego portfela w 2025 roku i później.