Denis Załęcki, znany jako „Bad Boy”, od kilku tygodni przebywa w areszcie po głośnym incydencie w centrum Torunia. Jak wynika z doniesień, jego pobyt za kratami nie należy do najłatwiejszych. Pojawiają się coraz liczniejsze informacje o tym, w jakich warunkach przebywa i dlaczego został objęty specjalnym nadzorem.
Areszt po „strzelaninie z gazówek”
Do zatrzymania Denisa Załęckiego doszło po wydarzeniach z ulicy Podgórskiej w Toruniu, gdzie według ustaleń policji doszło do bójki z udziałem kilku osób. Na miejscu zabezpieczono maczety oraz przedmioty przypominające broń palną. Śledczy potwierdzili, że wśród zatrzymanych znajdował się również nieletni, który po przesłuchaniu został zwolniony do domu.
Załęcki, szerzej znany w środowisku freakfightowym i kibicowskim, usłyszał zarzut udziału w bójce z użyciem niebezpiecznych narzędzi. Sąd Rejonowy zdecydował o trzymiesięcznym areszcie tymczasowym zarówno dla niego, jak i dla drugiego uczestnika zajścia – Bartosza Sz..
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, mężczyznom grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności. Według ustaleń, incydent może być powiązany z konfliktami w środowisku pseudokibiców, zwłaszcza z grupą określaną jako „Młoda Elana”.
„Na ochronkach” – izolacja i nadzór
Jak przekazał w jednym ze swoich materiałów Szalony Reporter, Denis Załęcki ma przebywać „na ochronkach”. W gwarze więziennej oznacza to, że został objęty specjalnym nadzorem Służby Więziennej, a jego pobyt przebiega w warunkach ograniczonego kontaktu z innymi osadzonymi.
Według źródeł, cele ochronne stosowane są wobec więźniów, wobec których istnieje realne zagrożenie ze strony współosadzonych. Tego typu izolacja ma charakter prewencyjny – chroni znane lub kontrowersyjne osoby przed prowokacjami, przemocą lub próbami odwetu.
W praktyce oznacza to, że Załęcki nie uczestniczy w życiu celi wieloosobowej, jego spacery odbywają się osobno, a kontakt z otoczeniem jest ściśle monitorowany przez funkcjonariuszy. Zdarza się, że takie rozwiązania wprowadzane są również w przypadku osób medialnych, których obecność wśród więźniów mogłaby wywołać napięcia lub konflikty.
Trudna pozycja wśród współosadzonych
Wokół sprawy narosło wiele spekulacji dotyczących stosunku współosadzonych do Załęckiego. W mediach społecznościowych pojawiły się komentarze sugerujące, że nie wszyscy więźniowie są przychylni byłemu freakfighterowi.
„Słyszałem, że na przywitanie nie było miło. Były fajerwerki, ale nie takie, jakich się spodziewał” – mówił Szalony Reporter w jednym z nagrań opublikowanych w sieci. W środowisku więziennym „fajerwerki” to potoczne określenie nieprzyjemnych incydentów przy przyjęciu nowego osadzonego, co sugeruje, że Załęcki mógł być narażony na konflikt lub agresję ze strony innych więźniów.
Niektórzy komentatorzy twierdzą, że jego izolacja może wynikać nie tylko z decyzji ochronnej służb, ale również z napięć w środowisku kibicowskim, w którym „Bad Boy” był wcześniej aktywny. W przeszłości wielokrotnie podkreślał swoje związki z ruchem kibicowskim, a także publicznie komentował konflikty pomiędzy grupami z różnych miast.
Jeśli te doniesienia są prawdziwe, izolacja mogła stać się dla niego formą koniecznego zabezpieczenia, a nie przywilejem.
Zderzenie wizerunku z rzeczywistością
Załęcki, znany z pewności siebie, medialnych wypowiedzi i licznych występów w federacjach freakfightowych, w areszcie znalazł się w sytuacji zupełnie innej niż ta, do której przywykł.
Jego wizerunek twardziela i buntownika zderzył się z rzeczywistością zamknięcia i całkowitej kontroli. Według doniesień, osadzeni objęci ochroną nie mają dostępu do wspólnych aktywności, a ich codzienność sprowadza się do ściśle określonych procedur – posiłków, kontroli celi i krótkiego, monitorowanego spaceru.
Psycholodzy penitencjarni zwracają uwagę, że izolacja w warunkach aresztu może być wyjątkowo trudna dla osób przyzwyczajonych do popularności i stałej aktywności. Długotrwały brak kontaktu z ludźmi i ograniczenie bodźców zewnętrznych prowadzi często do obniżenia nastroju i problemów emocjonalnych.
Jeśli areszt potrwa trzy miesiące, jak zdecydował sąd, może okazać się dla niego poważnym testem odporności psychicznej.
Co dalej z „Bad Boyem”?
Sprawa Denisa Załęckiego ma charakter rozwojowy. Po zakończeniu trzymiesięcznego aresztu śledczy będą musieli zdecydować, czy zgromadzone dowody pozwalają na postawienie aktu oskarżenia.
Załęcki, mimo medialnego wizerunku, stoi przed realną perspektywą wielu miesięcy procesu i możliwej kary więzienia. Wszystko zależy od tego, jak policja i prokuratura ocenią stopień jego udziału w bójce i użycie niebezpiecznych narzędzi.
Jego sytuacja pokazuje, jak cienka bywa granica między popularnością w internecie a odpowiedzialnością karną w świecie rzeczywistym.
Dla wielu fanów freakfightów to również sygnał ostrzegawczy, że nawet osoby znane z siły i odwagi nie są nietykalne wobec prawa.