Kierowcy, którzy w czwartkowy popołudnie 18 grudnia wybrali się na stację paliw Auchan przy ulicy Hetmańskiej w Białymstoku, przeżyli prawdziwy koszmar. Tanie tankowanie skończyło się masowymi awariami silników, a ulice w okolicy stacji błyskawicznie zapełniły się unieruchomionymi pojazdami.
Setki litrów niewłaściwego paliwa trafiło do baków klientów tankujących benzynę. Efekt? Samochody stawały dosłownie kilkaset metrów dalej, a ich podróż kończyła się na lawecie. Chaos w okolicy był tak duży, że zdziwieni kierowcy zastanawiali się, dlaczego na ulicach pojawiło się nagle tak wiele pojazdów na awaryjnych światłach.
„Ja podjechałem 10m i na wjeździe na stacje auto stanęło wzywałem lawetę” – relacjonuje jeden z poszkodowanych w mediach społecznościowych. Inni opisywali, że choć udało im się odjechać, silniki gasły po kilku, kilkunastu minutach jazdy.
Zabójcza pomyłka: Ropa zamiast benzyny PB 95
Jak wynika z relacji kierowców i wstępnych oględzin mechaników, przyczyną masowych awarii była fatalna pomyłka przy dystrybucji. Z samoobsługowego pistoletu, który powinien wydawać benzynę bezołowiową 95, faktycznie lał się olej napędowy (diesel).
Dla nowoczesnych silników benzynowych taka mieszanka jest zabójcza. Ropa natychmiast niszczy układ wtryskowy, a w wielu przypadkach może doprowadzić nawet do całkowitego zatarcia silnika. Skala uszkodzeń jest ogromna, co potwierdzają cytaty z lokalnych grup internetowych:
- „Tankowałem dzisiaj o 13:30. Samochód już nie jeździ”.
- „12:57 tankowanie dystrybutor nr. 1 samoobsługowy. Auto zatarte”.
- „Ja tankowałam przed 12 i auto mi ledwo jechało… Wzywałam lawetę”.
Afera wybuchła po tym, jak Cze Anka, jedna z poszkodowanych, nagłośniła sprawę na grupie „Kolizyjne Podlasie”, pisząc, że na miejsce wezwana została już policja. W ciągu kilku godzin zgłosili się kolejni poszkodowani. Liczba zniszczonych aut może być bardzo duża, zważywszy na to, jak popularna jest to stacja w Białymstoku.
Kto zawinił? Trwa postępowanie
W obliczu kryzysu, stacja została zamknięta, a na miejscu interweniowała policja. Okazało się, że prawdopodobną przyczyną katastrofy była pomyłka logistyczna podczas dostawy paliwa.
Analitycy i pracownicy branży paliwowej sugerują, że winę może ponosić kierowca ciężarówki-cysterny, który albo nie zwrócił uwagi, z którego zbiornika tankuje paliwo, albo niewłaściwie podłączył węże, wlewając diesla do zbiornika przeznaczonego na benzynę. Przy drugim scenariuszu, za niedopatrzenie odpowiadać może również obsługa stacji.
Rzeczniczka Auchan Polska, Hanna Bernatowicz, potwierdziła, że sieć prowadzi wewnętrzne postępowanie wyjaśniające we współpracy z dostawcą paliwa. Na razie firma nie podała oficjalnej liczby poszkodowanych ani szczegółów dotyczących odszkodowań.
Co powinni zrobić kierowcy z Białegostoku?
Kierowcy, którzy tankowali benzynę na stacji Auchan w Białymstoku w czwartek 18 grudnia, muszą podjąć natychmiastowe działania, aby zabezpieczyć swoje roszczenia:
- Należy zgłosić się do Centrum Obsługi Klientów Auchan w celu weryfikacji nagrania z tankowania.
- Konieczne jest udanie się na Komisariat Policji na Bema i złożenie oficjalnych zeznań w związku z zaistniałą sytuacją.
Pewne jest, że Auchan Polska poniesie ogromne koszty związane z naprawami, które w przypadku zatartego silnika mogą sięgać nawet kilkunastu tysięcy złotych.