Szokujące nagranie z udziałem Claviculara obiega sieć. Co wydarzyło się na parkingu?
Świat streamingu zamarł po incydencie, w którym główną rolę odegrał popularny twórca internetowy, znany jako **Clavicular**. Podczas transmisji na żywo, streamer miał przejechać mężczyznę swoim futurystycznym pojazdem — Teslą Cybertruck. Cała sytuacja natychmiast wywołała burzę medialną i serię pytań o granice odpowiedzialności w sieci.
Szybko po zdarzeniu, w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie dokumentujące kontrowersyjną chwilę. Widać na nim, jak mężczyzna wskakuje na maskę stojącego Cybertrucka. Co bardziej szokujące, w tle słychać wyraźny głos, który zdaje się zachęcać streamera, by ten ruszył autem. Chwilę później pojazd Claviculara rusza z miejsca, co – według wszystkich dostępnych dowodów – skończyło się najechanie na tę osobę.
Natychmiastowy ban na Kick i obrona własna streamera
Reakcja platformy Kick była natychmiastowa i stanowcza. Kanał Claviculara został zbanowany i jest obecnie niedostępny dla widzów. Mimo to, sprawa ma drugie dno, a sam streamer przedstawia zupełnie inną wersję wydarzeń, powołując się na prawo do samoobrony.
W rozmowach z personelem parkingu, Clavicular miał zeznać, że został otoczony przez grupę osób, które miały grozić mu bronią. Streamer przyznał jednak, że jego widoczność była w tamtym momencie ograniczona. **„Musiałem się bronić”** – miało brzmieć jego tłumaczenie, które teraz jest badane przez lokalne władze. Warto pamiętać, że amerykańskie prawo w wielu przypadkach staje po stronie obywatela, który czuje się zagrożony i uważa, że musi użyć siły, by się chronić.
Ofiara żyje. Czy Clavicular jest kryty?
Początkowe doniesienia, które szybko obiegły media, były dramatyczne i sugerowały, że mężczyzna przejechany przez Cybertrucka poniósł śmierć na miejscu. Na szczęście, te fatalne plotki zostały zdementowane. Choć szczegóły stanu ofiary wciąż pozostają tajemnicą, pojawiła się informacja, że mężczyzna przeżył ten wstrząsający incydent.
Sprawa stała się niezwykle medialna, a internauci podzielili się na dwa obozy. Ku zaskoczeniu wielu, pracownicy parkingu, którzy byli świadkami całego zdarzenia, stanęli po stronie streamera. Zgodnie stwierdzili oni, że zachowanie Claviculara było w porządku w kontekście panującej na miejscu sytuacji. Sytuacja prawna streamera jest dynamiczna, a śledztwo ma rozstrzygnąć, czy nagranie z Cybertrucka stanowi dowód przestępstwa, czy też dokumentuje akt desperackiej samoobrony.

