W ostatnich miesiącach światowy rynek jaj znalazł się w kryzysie. Epidemia ptasiej grypy wymusiła masowy ubój kur nieśnych, co spowodowało globalny brak jaj. W Niemczech i Stanach Zjednoczonych już wprowadzono racjonowanie, a Wielka Brytania przygotowuje się do podobnych kroków. Eksperci ostrzegają, że Polska również może doświadczyć kryzysu jajecznego, szczególnie w okresie zbliżających się świąt Wielkanocnych.

Sytuacja w Niemczech i Stanach Zjednoczonych

W Niemczech sytuacja jest coraz bardziej dramatyczna. Deutsche Eier-Union (DEU), główna organizacja zrzeszająca niemieckich producentów jaj, informuje o systematycznym malejącej dostępności jaj w sklepach, przy gleichzeitig wzrastających cenach. W odpowiedzi na kurczącą się podaż, pierwsze sieci handlowe zdecydowały się na wprowadzenie limitów zakupowych, ograniczając liczbę jaj, które może nabyć pojedynczy klient.

W Stanach Zjednoczonych sytuacja jest równie poważna. Za 12 dużych jaj ze znanej sieci handlowej trzeba obecnie zapłacić już 7,69 dolarów, co w przeliczeniu daje ponad 30 złotych. W wielu amerykańskich sklepach wprowadzono limity zakupowe, ponieważ towaru zwyczajnie brakuje.

Polska na krawędzi kryzysu

W Polsce sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Ceny jaj wzrastają nieprzerwanie od połowy ubiegłego roku, ale prawdziwy skok nastąpił od października 2024 roku. Za jedno jajko w handlu detalicznym konsumenci muszą obecnie zapłacić już 1-1,5 złotego, co stanowi znaczący wzrost w porównaniu z cenami sprzed roku.

Według Zintegrowanego Systemu Rolniczej Informacji Rynkowej, w grudniu 2024 roku średnie ceny sprzedaży w zakładach pakowania osiągnęły wysokie poziomy. Jaja klatkowe (klasa L) kosztowały 71,63 złotych za 100 sztuk. Jaja pochodzące z chowu ściółkowego wyceniano na 84,47 złotych za 100 sztuk. Natomiast jaja z wolnego wybiegu osiągnęły cenę 86,46 złotych za 100 sztuk.

Długotrwały proces odbudowy stad

Odbudowanie stad kur nieśnych po tak znaczących stratach spowodowanych ptasią grypą to złożony i czasochłonny proces, który może potrwać nawet do ośmiu miesięcy. Sytuację komplikuje biologiczny cykl rozwoju kur – nioska zaczyna znosić jaja dopiero po półrocznym okresie wzrostu. W praktyce oznacza to, że hodowcy muszą zainwestować znaczne środki finansowe w utrzymanie stada przez pół roku, zanim zacznie ono przynosić jakiekolwiek dochody.

Dodatkowe czynniki pogłębiające kryzys

Wzrost cen jaj w Polsce nie jest spowodowany wyłącznie epidemią ptasiej grypy. Na obecną sytuację wpłynęły również inne czynniki, które nałożyły się na siebie w ostatnim czasie, tworząc swoistą „burzę doskonałą” na rynku jaj.

Jednym z takich czynników jest rezygnacja wielu sieci handlowych z oferowania jaj pochodzących z chowu klatkowego. Decyzje te, choć podyktowane troską o dobrostan zwierząt, znacząco zmniejszyły podaż najtańszych jaj dostępnych na rynku, przyczyniając się do ograniczenia ogólnej dostępności tego produktu.

Innym istotnym elementem jest wprowadzenie obowiązku znakowania jaj bezpośrednio na fermach, co zwiększyło koszty produkcji i stało się dodatkowym obciążeniem finansowym dla hodowców. Nowe regulacje, mające na celu poprawę identyfikowalności produktów, wymagały inwestycji w specjalistyczny sprzęt oraz reorganizacji procesów produkcyjnych.

Przed świętami możliwe racjonowanie w polskich sklepach

Eksperci ostrzegają, że od kwietnia sytuacja może ulec dalszemu pogorszeniu. Zbliżające się Święta Wielkanocne znacząco zwiększą popyt na jaja, a przy ograniczonej podaży możemy spodziewać się nie tylko wyższych cen, ale także braków w sklepach.

Czy w Polsce dojdzie do racjonowania jaj, podobnie jak ma to już miejsce w Niemczech? Specjaliści branżowi nie wykluczają takiego scenariusza, szczególnie w okresie przedświątecznym, gdy zapotrzebowanie tradycyjnie osiąga szczyt. Choć na razie nie ma oficjalnych informacji o planach wprowadzenia limitów zakupowych przez polskie sieci handlowe, to przy utrzymującej się tendencji spadkowej podaży i rosnącym popycie, takie rozwiązanie może okazać się koniecznością.

Długotrwałe konsekwencje dla rynku jaj

Eksperci wskazują, że obecny kryzys na rynku jaj może potrwać przez większą część 2025 roku. Dopiero pełna odbudowa stad kur nieśnych oraz ustąpienie zagrożenia związanego z ptasią grypą pozwoli na stopniowy powrót do równowagi rynkowej. Do tego czasu zarówno producenci, jak i konsumenci będą musieli dostosować się do nowej rzeczywistości charakteryzującej się wyższymi cenami i potencjalnymi ograniczeniami w dostępności.

Branża drobiarska apeluje o zrozumienie ze strony konsumentów oraz o wsparcie ze strony rządu, które mogłoby przyjąć formę tymczasowych ulg podatkowych czy dopłat dla hodowców odbudowujących swoje stada. Bez takich działań proces przywracania równowagi na rynku może znacząco się wydłużyć, a ceny pozostaną na podwyższonym poziomie przez dłuższy czas.

Share.

Comments are closed.

Exit mobile version