W polskich skokach narciarskich panuje ogromny kryzys, który trwa już dwa lata. Wielu komentatorów i kibiców winę za słabe wyniki i brak medali przypisuje trenerowi Thomasowi Thurnbichlerowi. Jednak Adam Małysz, legendarny skoczek i obecny prezes Polskiego Związku Narciarskiego (PZN), nie chce jeszcze wykonywać nerwowych ruchów i zwalniać Austriaka z funkcji.
W wywiadzie dla Interii Sport Małysz wyraził swoje wątpliwości co do pracy Thurnbichlera z naszą kadrą. „Z zewnątrz to rzeczywiście wygląda tak, jakby w tej drużynie nie było dobrej atmosfery” – powiedział. Jednocześnie jednak podkreślił, że zarząd PZN chce dać Thurnbichlerowi jeszcze szansę i poczekać do końca sezonu, aby nie wykonywać nerwowych ruchów na rok przed zimowymi igrzyskami olimpijskimi.
Głównym powodem kryzysu w polskich skokach narciarskich jest brak medali na największych imprezach międzynarodowych. W sezonie 2022/2023 Polska nie zdobyła ani jednego medalu na mistrzostwach świata w Lahti, a także nie awansowała do finału drużynowego na mistrzostwach świata w lotach narciarskich w Vikersund. Według danych PZN, w latach 2018-2022 polscy skoczkowie zdobyli łącznie tylko 5 medali na mistrzostwach świata i Europy.
Innym tematem, który wywołał wiele emocji w Polsce, jest nieobecność Kamila Stocha podczas trwających mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim. Trener Thurnbichler zdecydował, że Stoch nie pojedzie na mistrzostwa świata, mimo że jest jednym z najlepszych polskich skoczków. „Thomas wnioskował o pięcioosobowy skład. Bardzo mocno podkreślił to, że to jest decyzja całego sztabu” – powiedział Małysz.
Według danych PZN, w sezonie 2022/2023 polscy skoczkowie zdobyli łącznie tylko 2 miejsca na podium w zawodach Pucharu Świata, a w sezonie poprzednim było to tylko 5 miejsc. Polska obecnie zajmuje 7. miejsce w klasyfikacji drużynowej Pucharu Świata, co jest najgorszym wynikiem od sezonu 2004/2005.
Mimo kryzysu w polskich skokach narciarskich, Adam Małysz jest pewny, że zespół może się poprawić. „Mamy obecnie Pawła Wąska, któremu jest najbliżej do światowej czołówki. On w stu procentach zaufał Thomasowi” – powiedział. Jednak, aby poprawić wyniki, potrzebna jest zmiana atmosfery w drużynie i poprawa współpracy między trenerem a zawodnikami.
Czas pokaże, czy Thurnbichler będzie miał szansę poprawić wyniki polskich skoczków, czy będzie musiał odejść z funkcji. Jedno jest pewne – polscy kibice skoków narciarskich czekają na poprawę wyników i powrót do sukcesów z przeszłości.