Prokuratura Okręgowa w Łodzi postawiła zarzuty lekarzowi ze Szpitala im. Kopernika, podejrzanemu o przyjmowanie łapówek w zamian za przyspieszenie terminu operacji bariatrycznych, które w całości były finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Śledztwo obejmuje co najmniej pięć potwierdzonych przypadków i dotyczy okresu od 2020 do 2023 roku.
Mechanizm korupcyjny: od prywatnej kliniki do szpitala publicznego
Z ustaleń prokuratury wynika, że schemat działania był powtarzalny. Pacjenci trafiali najpierw do prywatnej placówki, w której przyjmował podejrzany lekarz. Podczas wizyty informowano ich, że wykonanie zabiegu w szpitalu publicznym wymaga „rekompensaty za ryzyko”. W praktyce była to łapówka — suma uzależniona od przypadku, wynosząca od 5 do nawet 15 tys. złotych.
Następnie pacjenci byli zapisywani na operację w Szpitalu im. Kopernika, gdzie ten sam lekarz również pracował. W ten sposób trafiali oni na listę oczekujących, ale z pominięciem standardowej kolejki. Operacje były przeprowadzane szybciej niż przewiduje oficjalna procedura, a następnie pacjent powracał do lekarza prywatnie, by wręczyć umówioną kwotę.
Refundacja z NFZ: publiczne środki, prywatne korzyści
Chirurgiczne leczenie otyłości, znane jako operacje bariatryczne, jest realizowane w ramach ryczałtu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń zdrowotnych i dla pacjentów pozostaje całkowicie bezpłatne. W latach 2022–2024 Szpital im. Kopernika wykonał 218 takich operacji, co odpowiada 34% wszystkich zabiegów tego typu w województwie łódzkim. Koszt jednej operacji refundowanej przez NFZ wynosił ok. 19,5 tys. zł.
Tymczasem, według prokuratury, lekarz uzyskiwał dodatkowe nielegalne wynagrodzenie od pacjentów za „przyspieszenie” procedury, mimo że wszystkie koszty zabiegu były już pokryte z publicznych środków.
Postępowanie prokuratorskie i potencjalne konsekwencje
Lekarzowi grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności. Prokuratura zastosowała wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 200 tys. zł oraz zakaz opuszczania kraju. Śledczy podkreślają, że sprawa ma charakter rozwojowy, a analizowane są kolejne materiały dowodowe.
Prokuratura Okręgowa w Łodzi apeluje także do osób, które mogły wręczać korzyści majątkowe podejrzanemu lekarzowi, o zgłaszanie się do organów ścigania. W zamian oferuje tzw. klauzulę niekaralności, przewidzianą dla osób współpracujących z organami ścigania i ujawniających proceder.
Kontekst i znaczenie sprawy
Opisany przypadek stanowi jeden z poważniejszych incydentów korupcji w systemie ochrony zdrowia, ponieważ dotyczy świadczeń refundowanych przez państwo — które z definicji mają być dostępne bezpłatnie i na równych zasadach dla wszystkich obywateli.
Eksperci podkreślają, że tego typu działania naruszają fundament zaufania do publicznej służby zdrowia oraz podważają uczciwość procedur medycznych. Problem ten może mieć również długofalowe skutki finansowe — NFZ ponosi koszty operacji, a pacjenci, mimo to, ponoszą dodatkowe wydatki, nie mając gwarancji legalności całej procedury.
Perspektywa na przyszłość: czy system się oczyści?
Sprawa łódzkiego lekarza jest symptomatyczna i może stanowić precedens dla kolejnych dochodzeń w podobnych przypadkach. Wzrost świadomości praw pacjenta, cyfryzacja kolejek i mechanizmy analizy danych w NFZ mogą w przyszłości pomóc w identyfikacji podobnych nadużyć.
Jednak dla realnej zmiany niezbędna będzie większa przejrzystość procedur w szpitalach publicznych, skuteczniejsze mechanizmy kontrolne oraz silne sygnały z prokuratury i sądów, że tego rodzaju przestępstwa nie będą pozostawać bezkarnie.