Od 1 stycznia 2026 roku losowania Lotto będą niemal całkowicie zautomatyzowane. To oznacza koniec tradycyjnych transmisji z prowadzącymi, maszyną losującą i studiem, które od dekad stanowiły rozpoznawalny symbol gry liczbowej w Polsce. Totalizator Sportowy potwierdził zmiany, które skutkują również zwolnieniami – pracę straci 45 osób.
Od Toto-Lotka do cyfrowej rewolucji
Lotto to jedna z najstarszych i najpopularniejszych gier liczbowych w Polsce. Jej historia sięga 1957 roku, kiedy rozpoczęto pierwsze losowania pod nazwą Toto-Lotek. Od samego początku formuła była prosta: wybór 6 z 49 liczb, które są losowane, a trafienie kompletu gwarantuje najwyższą wygraną.
Przez lata losowania były emitowane na żywo – początkowo z udziałem publiczności, później w studiach telewizyjnych TVP i Polsatu, a obecnie także w internecie. W 1991 roku działalność przejął Totalizator Sportowy, który zmodernizował sposób obstawiania zakładów, uruchamiając m.in. lottomaty oraz sprzedaż online.
Rewolucja od 2026: automatyzacja zamiast tradycji
Zgodnie z zapowiedziami, od 1 stycznia 2026 roku Totalizator Sportowy wdroży nową formułę transmisji wyników Lotto. Zmiany są radykalne – znikają prezenterzy, studio, a nawet maszyna losująca. Ich miejsce zajmie w pełni zautomatyzowany system emisji, przypominający format znany z transmisji Eurojackpot.
Nowe studio ma powstać na warszawskiej Pradze Północ, zastępując dotychczasową lokalizację na Białołęce. Według wewnętrznych informacji, centrum emisji stanie się bezobsługowe, a zespół techniczny zostanie ograniczony do zaledwie 4–5 osób.
45 osób traci pracę. Pracownicy nie kryją rozczarowania
Reorganizacja wiąże się z poważnymi konsekwencjami kadrowymi. 45 pracowników związanych z produkcją losowań ma zostać zwolnionych. Według informacji podanych przez Gazetę Wyborczą, załoga była długo trzymana w niepewności. Choć plotki o zmianach krążyły od miesięcy, nikt nie potwierdzał ich oficjalnie aż do ogłoszenia decyzji.
„Jesteśmy zażenowani brakiem wyjaśnień i sposobem komunikacji” – mówią pracownicy w rozmowie z GW.
Warto zaznaczyć, że od lat ci sami specjaliści odpowiadali za jakość transmisji i charakterystyczny styl prezentacji losowań, który z czasem stał się rozpoznawalny dla milionów widzów.
Dlaczego Lotto się zmienia?
Totalizator Sportowy tłumaczy, że wdrażane zmiany są odpowiedzią na zmieniające się trendy technologiczne i oczekiwania nowych pokoleń graczy. Młodzi użytkownicy coraz częściej korzystają z urządzeń mobilnych, dlatego zapowiedziano też powstanie dedykowanej aplikacji, w której będzie można śledzić losowania i wyniki.
Nowa forma transmisji ma być bardziej dynamiczna, skrócona i uproszczona. Widzowie nie zobaczą już prezentera ani kul losujących się w bębnie. Na ekranie będą wyświetlane wyłącznie wylosowane liczby, przy akompaniamencie muzyki w tle. Przypominać to będzie raczej informacyjny klip niż tradycyjne widowisko.
Koniec pewnej epoki
Decyzja o automatyzacji kończy trwającą ponad 30 lat erę transmisji z udziałem ludzi, które przez dekady stanowiły element wieczornej rutyny wielu Polaków. Dla jednych to krok w stronę efektywności i nowoczesności, dla innych – bolesne rozstanie z tradycją.
Trzeba jednak podkreślić, że formuła samej gry Lotto się nie zmienia. Nadal będzie polegała na wyborze 6 z 49 liczb, a system przyjmowania zakładów pozostaje bez zmian. Zmienią się natomiast forma prezentacji wyników i sposób komunikacji z odbiorcami.
Perspektywa na przyszłość
Automatyzacja to element szerszego trendu digitalizacji usług publicznych i komercyjnych. Można spodziewać się, że w przyszłości kolejne elementy działalności Totalizatora Sportowego zostaną zintegrowane z rozwiązaniami mobilnymi i cyfrowymi, co ma ułatwić dostęp do gier liczbowych oraz zwiększyć ich dostępność.
W kontekście zwolnień i reakcji społecznych, pozostaje pytanie o społeczną odpowiedzialność firm publicznych w procesach restrukturyzacyjnych. Sposób komunikacji i tempo wprowadzanych zmian może w dłuższej perspektywie wpłynąć na wizerunek marki, zwłaszcza jeśli nie zostaną podjęte działania łagodzące skutki tych decyzji.