Szokujące nagranie w sieci. Morskie Oko areną wyczynów

Kolejne nagranie z Morskiego Oka wywołało burzę w internecie i oburzenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Choć służby od tygodni apelują o rozsądek i przypominają, że lód jest niebezpiecznie cienki, jeden z turystów postanowił zignorować wszystkie ostrzeżenia. W okresie świątecznym wybrał się na jezioro, ale nie po to, by tylko po nim spacerować – mężczyzna założył łyżwy i sunął po zamarzniętej tafli!

Ostrzeżenia TPN ignorowane. „Dziś już jazda na łyżwach”

W pierwszy dzień świąt, na profilach poświęconych Tatrom, udostępniono film, który natychmiast stał się wiralem. Widać na nim turystę, który z pełnym spokojem przemierza lód na środku Morskiego Oka na łyżwach. Tego typu zachowania to coroczna plaga, ale skala nieodpowiedzialności stale rośnie.

Internauci i obserwatorzy Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN) określają to wprost jako „przesuwanie granic nieodpowiedzialności”. Podpis pod nagraniem był jednoznaczny:

„Przesuwamy granice nieodpowiedzialności: kiedyś chodzenie, dziś już jazda na łyżwach” – czytamy w komentarzach do zdarzenia.

Lód cienki i nierównomierny. Ryzyko pęknięcia w każdej chwili

TPN nieustannie przypomina, że wejście na zamarznięte jezioro w tym okresie jest skrajnie niebezpieczne. Niskie temperatury to za mało, aby zagwarantować stabilność tafli. Lód w górskich akwenach zamarza bardzo nierównomiernie, co oznacza, że w każdej chwili może się załamać pod ciężarem dorosłego człowieka. Władze parku od tygodni stanowczo apelują: nie wchodźcie na lód, który może stanowić śmiertelną pułapkę.

Co grozi za wejście na zamarznięte Morskie Oko?

Paradoksalnie, samo wejście na lód Morskiego Oka – a tym bardziej jazda na łyżwach – nie jest czynem wprost penalizowanym w polskim prawie tak, jak ma to miejsce w przypadku innych, surowo zabronionych zachowań.

Na przykład, za kąpiel w górskich stawach grozi grzywna sięgająca nawet 1000 złotych. W przypadku wejścia na zamarznięty akwen sprawa jest bardziej skomplikowana. Choć nie ma bezpośredniego zakazu, strażnicy parku mogą podciągnąć to pod łamanie regulaminu Tatrzańskiego Parku Narodowego, którego celem jest ochrona przyrody i zapewnienie bezpieczeństwa odwiedzającym. Ostateczna decyzja i interpretacja zawsze leży po stronie służb TPN.

Niezależnie od wysokości mandatu, TPN przypomina, że nikt nie chce ryzykować życia dla krótkiej chwili adrenaliny i chwytliwego nagrania w sieci.

Share.

Komentarze są zamknięte.

Exit mobile version