Kierowcy w Polsce muszą przygotować się na trwałe zmiany w systemie badań technicznych, które uderzą w portfele i wymagają natychmiastowej dyscypliny. Rozporządzenie Ministra Infrastruktury, które weszło w życie 19 września 2025 roku, zakończyło trwającą ponad dwie dekady erę symbolicznych opłat za przeglądy. Standardowe badanie techniczne samochodu osobowego podrożało z 98 złotych do 149 złotych, a to dopiero początek rewolucji, która od 2026 roku wprowadzi automatyczne podwyżki i drakońskie kary za spóźnienie.

Ministerstwo Infrastruktury, powołując się na konieczność urealnienia kosztów po 20 latach stagnacji, zreformowało cennik. Jednak znacznie ważniejsze dla każdego właściciela pojazdu są zmiany zapowiadane na 2026 rok. Obejmują one automatyczną waloryzację stawek, która sprawi, że przeglądy będą drożeć co roku, oraz wprowadzenie systemu kar, w którym spóźnienie o trzy miesiące może kosztować kierowcę nawet 596 złotych. Jeśli nie chcesz ryzykować utraty pieniędzy i dowodu rejestracyjnego, musisz poznać nowe zasady, które wkrótce wejdą w życie.

Koniec z symbolicznymi opłatami. Nowy cennik i historyczny wzrost

Podwyżka stawek, obowiązująca od drugiej połowy września 2025 roku, była nieunikniona. Poprzednie ceny obowiązywały od 2004 roku, a koszty prowadzenia Stacji Kontroli Pojazdów (SKP) wzrosły w tym czasie o ponad 50 procent. Właściciele SKP od lat alarmowali, że działają na granicy rentowności, co zagraża bezpieczeństwu badań.

Wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec podkreślał, że urealnienie kosztów było kluczowe. Polska, z dotychczasową opłatą 98 złotych, miała jedne z najniższych stawek w Europie. Dla porównania, w Niemczech koszt przeglądu wynosi równowartość około 300 złotych, a w Belgii nawet 450 złotych. Nowa stawka 149 złotych za samochód osobowy plasuje nas na poziomie zbliżonym do Węgier czy Portugalii, ale nadal jest to kwota, która dla statystycznej rodziny z dwoma autami oznacza dodatkowy roczny wydatek rzędu 100 złotych.

Kierowcy aut z instalacją gazową (LPG) odczują to mocniej. Standardowy przegląd w ich przypadku wzrósł do 245 złotych. Badania dodatkowe po kolizjach, wymagające dokładniejszej weryfikacji stanu technicznego, kosztują teraz 292 złote. Co ważne, jeśli nie przejdziesz badania za pierwszym razem, ponowne sprawdzenie usterki (np. hamulców) to koszt około 30 złotych, co jest opłatą proporcjonalną do zakresu weryfikacji.

Waloryzacja i gigantyczne kary. Spóźnienie będzie kosztować fortunę

Największa rewolucja nadchodzi w 2026 roku wraz z nowelizacją ustawy Prawo o ruchu drogowym. Ministerstwo zapowiada, że od tego momentu opłaty będą automatycznie waloryzowane. Oznacza to, że stawki zostaną powiązane ze wskaźnikiem średniego wynagrodzenia. Jeśli średnia płaca krajowa wzrośnie o 8 procent, badanie techniczne podrożeje w identycznej proporcji. Oznacza to, że w 2026 roku za przegląd osobowego auta zapłacimy prawdopodobnie już około 160 złotych.

Jednak to system kar ma zdyscyplinować kierowców. Nowe przepisy wprowadzają drastyczne opłaty za spóźnienie. Koniec z „zapomniałem” – jeśli stawisz się na badaniu:

  • Tydzień po terminie: zapłacisz dwukrotność stawki (298 złotych).
  • Trzy tygodnie po terminie: trzykrotność stawki (447 złotych).
  • Trzy miesiące zwłoki: czterokrotność stawki (596 złotych).

Pieniądze z tych kar mają zasilić system bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz częściowo wynagrodzić stacje kontroli za dodatkową biurokrację. Ministerstwo proponuje jednocześnie udogodnienie: badanie można wykonać do 30 dni przed terminem, a ważność przeglądu zostanie i tak przedłużona do 13 miesięcy. Warto to wykorzystać, aby uniknąć ryzyka kary.

Rewolucja dla diagnostów. Koniec z oszustwami i usuniętymi DPF-ami

Celem reformy jest radykalne zwiększenie wiarygodności badań i wyeliminowanie z dróg pojazdów, które nie powinny otrzymać pozytywnego wyniku. Od 2026 roku diagności będą mieli obowiązek dokumentowania każdego badania pięcioma zdjęciami: przód, tył, dwa boki oraz licznik kilometrów. Te zdjęcia trafią bezpośrednio do Centralnej Ewidencji Pojazdów (CEP), co ma uniemożliwić „przybijanie pieczątek” bez faktycznego sprawdzenia stanu technicznego pojazdu.

Największy cios wymierzony jest w kierowców nowoczesnych diesli, którzy usunęli filtr cząstek stałych (DPF). Stacje kontroli pojazdów zostaną wyposażone w nowe, zaawansowane urządzenia pomiarowe. Obecne dymomierze często nie są w stanie wykryć skutecznie usunięcia DPF, ale nowe czujniki będą znacznie bardziej precyzyjne. Jeśli Twój diesel ma usunięty DPF, od 2026 roku niemal na pewno nie przejdzie przeglądu. Konieczność montażu nowego, oryginalnego filtra to wydatek rzędu 3000 do 8000 złotych, w zależności od modelu auta.

Pamiętaj, że diagnosta ma prawo, a nawet obowiązek, zatrzymać elektronicznie Twój dowód rejestracyjny w systemie CEP, jeśli wykryje usterkę zagrażającą bezpieczeństwu. Instytut Transportu Samochodowego regularnie wymienia najczęstsze usterki, w tym nadmierne luzy w układzie kierowniczym, uszkodzone przewody hamulcowe czy różne opony na jednej osi. Jeśli wykryto taką usterkę, masz 14 dni na jej naprawę i ponowne stawienie się na badaniu. Jazda autem z elektronicznie zablokowanym dowodem grozi mandatem do 500 złotych i odholowaniem pojazdu.

Jak przygotować auto, aby przejść badanie za pierwszym razem i uniknąć kar?

W obliczu rosnących kosztów i zaostrzenia kontroli, przygotowanie auta jest kluczowe. Oszczędność 100–200 złotych na kontroli przedprzeglądowej u mechanika może skończyć się karą w wysokości prawie 600 złotych.

Praktyczne kroki, które musisz podjąć:

  • Sprawdź światła: Upewnij się, że działają wszystkie światła (mijania, drogowe, stop, kierunkowskazy, oświetlenie tablicy rejestracyjnej). Wymiana żarówki to koszt kilkunastu złotych, a jest to jedna z najczęstszych przyczyn negatywnego wyniku.
  • Opony i hamulce: Bieżnik musi mieć minimum 1,6 mm, a na jednej osi muszą być opony identyczne. Miękki pedał hamulca, luzy w układzie kierowniczym lub wycieki z amortyzatorów to automatyczny błąd krytyczny.
  • Wyposażenie obowiązkowe: Pamiętaj o gaśnicy z ważnym terminem legalizacji i trójkącie ostrzegawczym. Ich brak oznacza odmowę wydania pozytywnego wyniku.
  • Terminowość: Ustaw przypomnienie na 30 dni przed upływem terminu przeglądu. Skorzystaj z nowej możliwości wykonania badania wcześniej, aby zyskać dodatkowy miesiąc ważności i uniknąć kar wynoszących do 596 złotych.

Reforma systemu badań technicznych w Polsce jest faktem. Podwyżka stawek do 149 złotych to dopiero przedsmak tego, co czeka kierowców od 2026 roku. Automatyczna waloryzacja, rygorystyczne kontrole DPF i drakońskie kary za spóźnienie oznaczają jedno: czas na maksymalną dyscyplinę i dbałość o stan techniczny pojazdów.

Share.
Napisz komentarz

Exit mobile version