Zaledwie 81 sekund – tyle wystarczyło, by pierwsze zdjęcia arkusza maturalnego z języka polskiego pojawiły się w sieci po rozpoczęciu egzaminu 6 maja 2025 roku. Centralna Komisja Egzaminacyjna (CKE) potwierdziła, że do godziny 9:00 nie wystąpiły żadne przecieki, ale wszystko zmieniło się tuż po starcie egzaminu.
Przecieki po rozpoczęciu egzaminu, nie przed
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Centralną Komisję Egzaminacyjną, do chwili rozpoczęcia matury z języka polskiego nie stwierdzono żadnych przypadków udostępnienia prawdziwych treści arkuszy. Zdjęcia i wpisy, które krążyły w sieci wcześniej, zostały uznane przez CKE za fałszywe – nie zawierały one rzeczywistego materiału egzaminacyjnego przygotowanego na ten rok.
Prawdziwy przełom nastąpił jednak tuż po godzinie 9:00, gdy wystartował egzamin. Jak podaje serwis Matura News na platformie X.com, już po 81 sekundach od rozpoczęcia egzaminu, w internecie pojawiły się pierwsze zdjęcia tematów wypracowań. To wyraźnie wskazuje na celowe działanie jednej lub kilku osób, które złamały obowiązujące przepisy dotyczące tajności materiałów egzaminacyjnych.
Dowody: zdjęcia z sali egzaminacyjnej?
W serwisach społecznościowych opublikowano m.in. fotografię sugerującą transmisję na żywo z sali egzaminacyjnej, co dodatkowo podnosi powagę sytuacji. Jeżeli materiał okaże się autentyczny, może to oznaczać, że ktoś wniósł na egzamin urządzenie elektroniczne z funkcją transmisji obrazu, co stanowi poważne naruszenie zasad egzaminacyjnych.
Za tego typu zachowanie grożą poważne konsekwencje – od unieważnienia egzaminu maturalnego z danego przedmiotu, aż po objęcie ucznia postępowaniem dyscyplinarnym. Odpowiedzialność może również ponieść szkoła, jeżeli okaże się, że zawiodły procedury nadzoru.
Do godziny 9:00 (momentu rozpoczęcia egzaminu) nie pojawiły się żadne przecieki, które by się potwierdziły.
— Matura 2025 (@maturanews) May 5, 2025
Mimo tego, tegoroczni maturzyści potrzebowali 81 sekund aby podzielić się z całą Polską tematami wypracowań #matura2025 z języka polskiego.
Matura z matematyki będzie… pic.twitter.com/u12dx1ajOn
CKE rozpoczyna postępowanie wyjaśniające
Centralna Komisja Egzaminacyjna zapowiedziała, że zajmie się sprawą natychmiast. Priorytetem jest ustalenie źródła przecieku i weryfikacja autentyczności zdjęć. Jeśli potwierdzą się doniesienia o fotografowaniu lub nagrywaniu materiałów egzaminacyjnych podczas trwania egzaminu, osoby odpowiedzialne mogą stracić prawo do zdania matury w tym roku.
W podobnych przypadkach z lat ubiegłych, CKE ściśle współpracowała z policją i prokuraturą, włączając w postępowania także operatorów platform społecznościowych, by namierzyć źródła przecieków.
Kontekst prawny i zagrożenia dla uczniów
Zgodnie z obowiązującym Regulaminem egzaminu maturalnego, ujawnianie treści arkusza egzaminacyjnego podczas trwania egzaminu jest zabronione. Może to skutkować nie tylko unieważnieniem egzaminu z danego przedmiotu, ale również koniecznością powtórzenia całej matury w kolejnym roku.
W skrajnych przypadkach może dojść do zarzutów karnych, jeśli w grę wchodzi celowe rozpowszechnianie informacji niejawnych. Takie sytuacje podważają zaufanie do systemu egzaminacyjnego i mogą mieć długofalowe skutki nie tylko dla konkretnego ucznia, ale również dla szkoły, okręgowej komisji i całego systemu edukacji.
Czego możemy się spodziewać?
W najbliższych dniach CKE będzie analizować okoliczności zdarzenia, a szkoły mogą zostać poproszone o złożenie szczegółowych raportów z przebiegu egzaminu. Jeżeli potwierdzi się, że przecieki miały miejsce w konkretnej placówce, możliwe są kontrole i ewentualne sankcje wobec osób odpowiedzialnych za nadzór.
Z punktu widzenia organizatorów egzaminów, konieczne może być wzmocnienie środków bezpieczeństwa – m.in. skanowanie sal egzaminacyjnych pod kątem urządzeń elektronicznych, czy nawet rozważenie opóźnionej publikacji tematów maturalnych.