Na remontowanym odcinku torów w miejscowości Sośnie pod Ostrowem Wielkopolskim znaleziono dwa ślepe pociski, które ktoś przymocował do elementu konstrukcyjnego torowiska. Około godziny 8:30 nietypowe znalezisko zauważył pracownik firmy wykonującej prace remontowe. Policja ocenia, że nie był to sabotaż, lecz celowa prowokacja i sprawdzanie reakcji służb. Trwa ustalanie, kto i kiedy umieścił pociski na torach oraz w jakim celu.
Co dokładnie znaleziono na torach?
Do zdarzenia doszło 21 listopada 2025 roku na remontowanym fragmencie linii kolejowej. Jak przekazała Wielkopolska Policja, pracownik firmy remontującej tory zauważył przy śrubie mocującej podkład dwa przedmioty przypominające amunicję. Po przyjeździe patrolu potwierdzono, że były to dwa ślepe naboje karabinowe, zamocowane do toru miedzianym drucikiem, co wskazuje na celowe działanie.
Według komunikatu policji, niewielkie ładunki nie stanowiły realnego zagrożenia dla infrastruktury. Nawet przejazd pociągu nad pociskami nie spowodowałby uszkodzeń, a jedynie głośny huk.
Młodszy inspektor Andrzej Borowiak podkreślił, że reakcja pracowników była wzorowa:
„To była prawidłowa reakcja. Każda niepokojąca sytuacja powinna być zgłaszana służbom, tak jak w tym przypadku. Dziękujemy pracownikom PKP za czujność i przekazanie informacji”.
Tor, na którym znaleziono pociski, był wyłączony z ruchu, co dodatkowo zmniejszało ryzyko. Mimo to sprawa wywołała duże zainteresowanie, zwłaszcza że to kolejny przypadek w ostatnich miesiącach, gdy na infrastrukturze kolejowej odnajdywane są obiekty mające zwrócić uwagę służb.
Według wstępnych ustaleń funkcjonariuszy chodzi o „sprawdzanie służb”, czyli działanie prowokacyjne. Takie przypadki – jak wskazują eksperci ds. bezpieczeństwa infrastruktury – mogą mieć na celu obserwację reakcji policji, kolei, a nawet służb specjalnych.
Czy to kolejna próba sabotażu?
Choć znalezisko mogłoby sugerować sabotaż infrastruktury, śledczy wykluczają taką wersję. Zarówno charakter materiałów, jak i miejsce ich umieszczenia świadczą, że celem nie było spowodowanie zniszczeń. Policja określiła zdarzenie jako prowokację, wskazując, że podobne przypadki pojawiają się coraz częściej.
W komentarzu eksperckim analityk ds. bezpieczeństwa infrastrukturalnego, dr Paweł Mikulski, zwraca uwagę:
„W ostatnich latach rośnie liczba incydentów obejmujących symboliczne działania wymierzone w infrastrukturę krytyczną. To nie są sabotaże mające wyrządzić szkody, ale testy — ktoś sprawdza, jak szybko zareagują służby oraz pracownicy. Może to być efekt rosnącej liczby prowokacji prowadzonych przez osoby prywatne, grupy internetowe lub środowiska o skrajnych poglądach”.
Policja skupia się teraz na ustaleniu, jak długo pociski znajdowały się na torowisku, kto je tam pozostawił i czy miało to związek z wcześniejszymi podobnymi incydentami. Śledczy biorą pod uwagę okoliczne kamery monitoringu i przesłuchują pracowników firm pracujących na odcinku.
Warto podkreślić, że w Polsce infrastruktura kolejowa jest regularnie monitorowana, a PKP PLK wdraża dodatkowe zabezpieczenia na odcinkach strategicznych. W ostatnich raportach spółka wskazywała, że liczba zgłoszeń dotyczących podejrzanych przedmiotów rośnie, jednak większość przypadków to fałszywe alarmy lub drobne incydenty bez wpływu na bezpieczeństwo ruchu.
W komentarzu do sprawy Wielkopolska Policja podkreśla determinację w ściganiu sprawcy:
„To naszym zdaniem prowokacja i sprawdzanie służb. Znajdziemy sprawcę i pociągniemy go do odpowiedzialności karnej”.
Potencjalne konsekwencje dla sprawcy
Umieszczanie w przestrzeni publicznej przedmiotów mogących wzbudzić alarm lub sugerujących zagrożenie może wiązać się z odpowiedzialnością karną. Kodeks karny przewiduje za takie czyny zarówno grzywny, jak i kary ograniczenia lub pozbawienia wolności, zwłaszcza jeśli działania prowadzą do uruchomienia procedur bezpieczeństwa i interwencji służb.
Z punktu widzenia autorów takich incydentów pozornie „niewinny żart” może mieć poważne konsekwencje. Eksperci zwracają uwagę, że każdorazowe wezwanie policji, pirotechników lub zabezpieczenie terenu to realny koszt oraz ryzyko paraliżu prac remontowych.
W przypadku Sośni znaczenie ma również fakt, że odcinek był wyłączony z ruchu – dlatego policja wyklucza celowane działanie w kierunku uszkodzenia pociągu czy torowiska.
Reakcja opinii publicznej i branży
Informacja o znalezionych pociskach wywołała falę komentarzy w sieci. Część internautów ironizowała, że „ślepaki na torach to mało spektakularna próba sabotażu”, inni podkreślali, że incydent potwierdza pogarszający się poziom bezpieczeństwa infrastruktury w Polsce.
Pracownicy kolei zwracają uwagę, że to właśnie czujność ekip technicznych stanowi często pierwszą linię obrony przed zagrożeniem. Każde nietypowe znalezisko jest natychmiast raportowane – co potwierdza również przykład z Sośni.
PKP PLK przypomina, że w sytuacjach podejrzanych pasażerowie i mieszkańcy również powinni zgłaszać niepokojące obserwacje. W ostatnich miesiącach spółka prowadzi intensywną kampanię informacyjną o bezpieczeństwie infrastruktury.
Co dalej?
Zabezpieczone pociski trafiły do policyjnych ekspertów, którzy ustalą ich pochodzenie oraz ewentualne ślady prowadzące do sprawcy. Policja analizuje też, czy incydent ma związek z innymi podobnymi zdarzeniami w regionie.
Śledczy zakładają, że w najbliższych dniach znane będą pierwsze efekty dochodzenia. Na tę chwilę nie wiadomo, kto i dlaczego umieścił śladowe naboje na torach. W ocenie służb zdarzenie nie wpłynęło na bezpieczeństwo ruchu kolejowego, a dzięki szybkiej reakcji pracowników zostało szybko wykryte i zneutralizowane.
Tagi SEO: pociski, kolej, Wielkopolska, Ostrowem Wielkopolski, sabotaż, bezpieczeństwo, PKP, policja, tory kolejowe, 2025
