Prokuratura Okręgowa w Poznaniu ujawniła wstępne wyniki sekcji zwłok Patryka „Jagodzianki” oraz jego partnerki. Z ustaleń śledczych wynika, że w hotelu MOSiR w Wolsztynie doszło do tragicznego finału relacji, która trwała około dziesięciu miesięcy. Okoliczności zdarzenia, choć nadal badane, wskazują na brutalny atak, po którym mężczyzna odebrał sobie życie.
Dramatyczna noc w Wolsztynie
Do tragedii doszło w nocy z 1 na 2 października 2025 roku. Jak przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, Łukasz Wawrzyniak, funkcjonariusze przybyli na miejsce po otrzymaniu zgłoszenia dotyczącego zdarzenia w jednym z pokoi hotelu MOSiR. Na miejscu odnaleziono ciało kobiety z licznymi ranami zadanymi ostrym narzędziem oraz ciężko rannego mężczyznę. Pomimo natychmiastowej interwencji ratowników, Patryk „Jagodzianka” zmarł kilka godzin później w szpitalu.
Według ustaleń śledczych, feralnej nocy miało dojść do rozstania pary. Mężczyzna i jego partnerka znali się od około dziesięciu miesięcy. Jak relacjonował funkcjonariusz z Komendy Powiatowej Policji w Wolsztynie, Klaudia postanowiła zakończyć związek, co doprowadziło do dramatycznej konfrontacji. W jej trakcie doszło do ataku, który zakończył się śmiercią kobiety.
Wyniki sekcji zwłok: potwierdzony przebieg wydarzeń
Sekcja zwłok przeprowadzona przez biegłych ujawniła szczegóły obrażeń, które rzucają światło na przebieg tragedii. Na ciele kobiety stwierdzono liczne rany kłute i cięte zlokalizowane na głowie, szyi, barku oraz przedramieniu. Zgon nastąpił w wyniku wykrwawienia.
Z kolei na ciele Patryka „Jagodzianki” ujawniono rany cięte szyi i przedramion oraz ranę kłutą głowy, która doprowadziła do krwawienia wewnątrzczaszkowego. Prokuratura zaznacza, że charakter i lokalizacja obrażeń wskazują na samouszkodzenie, co potwierdza wersję o samobójstwie po dokonaniu zabójstwa partnerki.
Prokuratura: „Śledztwo wciąż trwa”
Rzecznik prokuratury Łukasz Wawrzyniak podkreśla, że mimo ujawnienia wyników sekcji, śledztwo wciąż jest w toku. Śledczy analizują materiały dowodowe, w tym zabezpieczone nagrania z monitoringu oraz dane z telefonów komórkowych, aby ustalić pełny przebieg wydarzeń. Na tym etapie wszystko wskazuje jednak na to, że Patryk najpierw zaatakował swoją partnerkę, a następnie popełnił samobójstwo.
Śledczy zwracają uwagę na impulsywny charakter zdarzenia – nie ma na razie dowodów, które potwierdzałyby wcześniejsze planowanie ataku. Wstępne ustalenia sugerują, że do tragedii mogło dojść pod wpływem silnych emocji związanych z rozstaniem.
Kim był Patryk „Jagodzianka”
Patryk, znany w internecie jako „Jagodzianka”, zdobył popularność dzięki udziałowi w programie „Lombard” publikowanym na YouTube. Format prezentował codzienną pracę w punkcie skupu i sprzedaży, pokazując autentyczne interakcje z klientami. „Jagodzianka” wyróżniał się charakterystycznym poczuciem humoru oraz zamiłowaniem do muzyki – w programie często opowiadał o swojej kolekcji płyt i kaset magnetofonowych.
Po zakończeniu udziału w produkcji mężczyzna prowadził własne konto na TikToku, gdzie dzielił się krótkimi filmami i refleksjami z życia. Większość jego nagrań nie zdobywała jednak dużego zasięgu aż do momentu, gdy o jego tragicznej śmierci zaczęły informować media. Dopiero wtedy profile „Jagodzianki” zaczęły być masowo komentowane i udostępniane.
Wstrząs wśród fanów i internautów
Informacja o śmierci Patryka wywołała poruszenie wśród widzów kanału „Lombard” i społeczności internetowej. Pod filmami, w których się pojawiał, zaczęły pojawiać się setki komentarzy – od wyrazów współczucia po głosy zdumienia. Wielu fanów pisało, że „Jagodzianka” był postacią szczerą i autentyczną, co sprawia, że trudno im uwierzyć w tragiczny finał jego historii.
W mediach społecznościowych pojawiły się także apele o refleksję nad zdrowiem psychicznym i znaczeniem wsparcia emocjonalnego w relacjach. Psychologowie przypominają, że nagłe rozstania mogą prowadzić do silnych reakcji emocjonalnych, szczególnie u osób zmagających się z zaburzeniami emocji lub problemami w radzeniu sobie ze stresem.
Kontekst społeczny tragedii
Eksperci zwracają uwagę, że podobne przypadki nie są odosobnione. W ostatnich latach rosnąca liczba dramatów domowych pokazuje, jak cienka jest granica między emocjonalnym kryzysem a tragedią. Według danych Komendy Głównej Policji, w Polsce co roku odnotowuje się kilkadziesiąt przypadków tzw. rozszerzonych samobójstw, w których sprawca po odebraniu życia partnerowi lub bliskiemu popełnia samobójstwo.
W opinii dr Katarzyny Lis, psycholożki z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, silne emocje w połączeniu z poczuciem odrzucenia mogą prowadzić do gwałtownych decyzji. – „Nie zawsze są one poprzedzone planowaniem. Często to efekt chwilowego impulsu, który w połączeniu z agresją lub brakiem kontroli emocji kończy się dramatem” – podkreśla ekspertka.
Trwa ustalanie ostatnich godzin pary
Prokuratura nie wyklucza, że w toku śledztwa pojawią się dodatkowe informacje dotyczące motywów działania Patryka oraz okoliczności poprzedzających tragedię. Śledczy analizują nagrania z kamer w hotelu MOSiR oraz rozmowy telefoniczne z ostatnich godzin przed zdarzeniem.
Z ustaleń wynika, że para przyjechała do Wolsztyna wspólnie, spędziła wieczór w hotelu, a następnie doszło do kłótni, po której wszystko potoczyło się błyskawicznie. Pełne wnioski z sekcji oraz biegłych opinii zostaną przedstawione po zakończeniu postępowania.