Na polskim rynku drogeryjnym, od lat zdominowanym przez takie potęgi jak Rossmann i Hebe, pojawił się nowy, potężny konkurent. Niemiecka sieć DM (Drogerie Markt) dynamicznie rozszerza swoją obecność w Polsce, przyciągając klientów nie tylko hitami z TikToka w atrakcyjnych cenach, ale przede wszystkim rewolucyjną strategią cenową. Zamiast cyklicznych, krótkoterminowych promocji, DM proponuje coś, co może na stałe zmienić nawyki zakupowe Polek i Polaków – gwarancję trwałej, niskiej ceny. To fundamentalna zmiana, która stawia pod presją dotychczasowych liderów i zmusza do zastanowienia, czy era gorączkowego polowania na okazje właśnie dobiega końca.

Stali gracze pod presją. Jak DM wchodzi na polski rynek?

Przez dekady polscy konsumenci przyzwyczaili się do duopolu na rynku drogeryjnym. Rossmann, obecny w Polsce od 23 maja 1993 roku, stał się niemal synonimem drogerii, budując przez ponad 30 lat potężną sieć i bazę lojalnych klientów. W 2011 roku dołączyło do niego Hebe, które szybko zdobyło drugą pozycję, oferując nieco inny asortyment i agresywne kampanie promocyjne. Obie marki wydawały się niezagrożone, kontrolując znaczną część rynku.

Sytuacja zaczęła się jednak zmieniać w 2022 roku, kiedy to do Polski wkroczył niemiecki gigant – sieć DM. Chociaż jej start był stosunkowo skromny, tempo ekspansji jest imponujące. W ciągu zaledwie dwóch lat sieć otworzyła około 60 placówek w całej Polsce i nie zamierza zwalniać. Pierwszy sklep powstał pod Wrocławiem, a najnowszy, otwarty pod koniec czerwca 2024 roku, znajduje się w łódzkim centrum handlowym M1. Każde nowe otwarcie to wydarzenie przyciągające tłumy, kuszone nie tylko specjalnymi rabatami na start, ale również darmowymi produktami. To pokazuje, że DM nie jest tylko kolejną drogerią, ale graczem z ambitnym planem na zdobycie polskiego rynku.

Koniec z polowaniem na promocje? Na czym polega strategia DM?

Tym, co fundamentalnie odróżnia DM od Rossmanna czy Hebe, jest podejście do polityki cenowej. Podczas gdy konkurenci opierają swój marketing na częstych, ale ograniczonych czasowo promocjach, DM stawia na transparentność i stabilność. Firma określa swoją strategię jako „sprytniejszy sposób na zakupy niż promocje”. W praktyce oznacza to rezygnację z ciągłego żonglowania cenami na rzecz stałej, atrakcyjnej oferty.

Kluczowym elementem tej strategii jest tak zwana „gwarancja trwałej ceny”. Jak informuje biuro prasowe sieci, jest to zobowiązanie wobec klienta. „Drogerie gwarantują atrakcyjną i trwałą cenę półkową, która nie jest podwyższana przez okres minimum 4 miesięcy od daty ostatniej podwyżki widocznej przy każdym produkcie” – czytamy w oficjalnym komunikacie. Dla klienta oznacza to ogromny komfort psychiczny. Nie musi już czekać na „superofertę” ani obawiać się, że za tydzień przepłaci. Cena, którą widzi na półce, jest ceną, na której może polegać przez dłuższy czas. To buduje zaufanie i lojalność w zupełnie inny sposób niż krótkotrwałe obniżki.

Hity z TikToka i arabskie perfumy. Co Polki kupują w DM?

Niska, stabilna cena to jedno, ale o sukcesie decyduje również asortyment. DM doskonale rozumie potrzeby współczesnych konsumentów, oferując produkty, które zyskują status wiralowych hitów w mediach społecznościowych. Sieć stała się miejscem, do którego klientki przychodzą po konkretne, polecane przez influencerki kosmetyki, często niedostępne gdzie indziej.

Jednym z największych fenomenów sprzedażowych są arabskie perfumy, które, jak donosi „Fakt”, znikają z półek w błyskawicznym tempie. Ogromnym zainteresowaniem cieszą się także produkty marek własnych, jak Balea. Przykładem może być kultowy już wosk do włosów w sztyfcie Balea, znany z TikToka, idealny do tworzenia modnych, gładkich fryzur. Jego cena to zaledwie 14,95 zł. Poza tym klientki chętnie sięgają po:

  • Tusze do rzęs w cenach nieprzekraczających kilkunastu złotych.
  • Nieobciążające produkty do stylizacji włosów, których ceny często oscylują poniżej 10 złotych.
  • Szeroką gamę kosmetyków do pielęgnacji twarzy i ciała marki Balea, znanej z dobrej jakości w stosunku do ceny.

Dostępność tych pożądanych produktów w połączeniu ze strategią stałych cen sprawia, że dla wielu osób wizyta w DM staje się bardziej opłacalna i przewidywalna niż zakupy u konkurencji.

Więcej niż kosmetyki. Co jeszcze oferuje nowy gracz?

Choć DM kojarzy się głównie z kosmetykami, oferta sieci jest znacznie szersza i obejmuje ponad 11 tysięcy produktów. To strategia, która ma na celu przyciągnięcie klienta na kompleksowe zakupy, podobnie jak robi to Rossmann. Na półkach drogerii DM znajdziemy nie tylko produkty do makijażu i pielęgnacji, ale również chemię gospodarczą, artykuły dla dzieci i niemowląt, karmy i akcesoria dla zwierząt oraz szeroki wybór zdrowej żywności, w tym produkty ekologiczne i wegańskie.

Sieć inwestuje także w nowoczesne rozwiązania lojalnościowe. Klienci mogą korzystać z aplikacji mobilnej „Mój dm”, która oferuje spersonalizowane kupony rabatowe i umożliwia zbieranie punktów w ramach połączonego konta PayBack. Aplikacja pozwala również na sprawdzanie dostępności produktów w konkretnych sklepach, co jest dużym udogodnieniem. Tak kompleksowe podejście – szeroki asortyment, stabilne ceny i nowoczesny program lojalnościowy – czyni z DM niezwykle groźnego konkurenta dla ugruntowanych graczy na polskim rynku.

Wejście i dynamiczna ekspansja DM to wyraźny sygnał, że polski rynek drogeryjny wkracza w nową erę. Strategia oparta na zaufaniu i stabilności cen może okazać się niezwykle skuteczna w czasach wysokiej inflacji i rosnącej świadomości konsumenckiej. Rossmann i Hebe stoją przed poważnym wyzwaniem i będą musiały znaleźć odpowiedź na innowacyjny model biznesowy niemieckiego giganta, aby utrzymać swoją dominującą pozycję.

Share.
Napisz komentarz

Exit mobile version