Od 1 stycznia 2027 roku wszystkie liczniki wody, ciepła i podzielniki kosztów ogrzewania w budynkach wielorodzinnych muszą mieć funkcję zdalnego odczytu. Brzmi jak drobna modernizacja, ale brak wymiany może skończyć się grzywną do 10 tysięcy złotych, a nawet aresztem. Czasu pozostało niewiele – 13 miesięcy, a tempo prac w wielu spółdzielniach wciąż jest zbyt wolne.
Nowe przepisy: obowiązek, nie wybór
Zmiana wynika z nowelizacji Prawa energetycznego z 2021 roku, wdrażającej unijną dyrektywę o efektywności energetycznej (EED). Polska zobowiązała się do zapewnienia, że od 2027 roku wszystkie urządzenia pomiarowe w budynkach wielolokalowych będą umożliwiały zdalny odczyt danych, bez konieczności wizyty inkasenta.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska podkreśla, że nie jest to sugestia, lecz obowiązek prawny. Oznacza to, że każdy zarządca nieruchomości, wspólnota mieszkaniowa i spółdzielnia musi zadbać o wymianę wszystkich liczników na urządzenia typu LZO (Licznik Zdalnego Odczytu).
8 milionów mieszkań wciąż bez nowych liczników
Według szacunków Polskiego Instytutu Ekonomicznego, tylko 36% gospodarstw domowych w Polsce posiada obecnie nowoczesne liczniki. Oznacza to, że nawet 8 milionów mieszkań wciąż korzysta ze starych urządzeń mechanicznych, które nie spełniają wymogów unijnych.
Nowoczesne liczniki są wyposażone w cyfrowy ekran i oznaczenie „LZO”. Jeśli Twój licznik nie ma takiego symbolu – kwalifikuje się do wymiany. Problem w tym, że większość mieszkańców nie ma świadomości, że ich urządzenia są przestarzałe, bo nowe i stare modele wyglądają niemal identycznie.
Spółdzielnie ruszają z wymianami, ale z opóźnieniem
Niektóre samorządy i spółdzielnie już rozpoczęły wymianę, jednak działania te obejmują zaledwie ułamek kraju.
- Gmina Hyżne wymienia 1500 wodomierzy głównych,
- Kolonowskie przeznaczyło ponad 500 tys. zł na wymianę 800 liczników,
- Wrocławski TBS montuje ciepłomierze,
- Spółdzielnia „Osiedle Młodych” w Poznaniu prowadzi wymianę etapami.
To wciąż kropla w morzu potrzeb. Eksperci alarmują, że przy obecnym tempie wiele wspólnot nie zdąży przed końcem 2026 roku. Problemem są m.in. niedobory firm montażowych, utrudniony dostęp do mieszkań i niejasne procedury przetargowe.
„Bezpłatna” wymiana tylko z nazwy
Choć rząd zapewnia, że wymiana jest bezpłatna dla mieszkańców, w praktyce koszty i tak ponoszą lokatorzy. Zamiast jednorazowej opłaty, rachunki rosną o 30–80 zł miesięcznie przez kilka lub kilkanaście miesięcy, bo wydatki są wliczane w czynsze lub opłaty eksploatacyjne.
Jak przyznaje jeden z przedstawicieli warszawskiej spółdzielni:
„Koszt jest rozkładany w czasie, ale to nadal pieniądze mieszkańców. Gmina ani rząd nie pokryją tego z własnych środków.”
Dla wielu osób to spore obciążenie, zwłaszcza w sytuacji rosnących kosztów ogrzewania i energii. Pani Zofia z Poznania, cytowana przez lokalne media, mówi:
„Dostałam pismo, że wymiana jest bezpłatna, a potem opłaty wzrosły o 80 zł. To nieporozumienie.”
Grzywny i areszty: prawo nie pozostawia wątpliwości
Nowelizacja przewiduje dotkliwe sankcje za brak dostosowania liczników do wymogów. Grzywna może wynieść do 10 000 zł, a w rażących przypadkach – nawet areszt lub ograniczenie wolności.
Polska Izba Inżynierów Budownictwa przypomina, że zwolnienie z obowiązku możliwe jest jedynie wtedy, gdy instalacja zdalnych urządzeń jest technicznie niemożliwa lub ekonomicznie nieuzasadniona – co dotyczy najwyżej kilku procent bardzo starych budynków.
Urzędy wojewódzkie zapowiadają ścisłe kontrole po 1 stycznia 2027 roku. Jak podkreśla cytowany przez Business Insider urzędnik:
„Nie będzie taryfy ulgowej ani tłumaczeń, że mieszkańcy nie wiedzieli o obowiązku. Termin był znany od czterech lat.”
Elektronika ułatwia życie, ale wymaga serwisu
Nowoczesne liczniki pozwalają na automatyczny odczyt danych i przesyłanie ich do systemu administracyjnego. Dzięki temu nie trzeba już wpuszczać inkasenta, a rozliczenia są dokładniejsze.
Zdalne odczyty umożliwiają również wykrywanie awarii i wycieków wody w czasie rzeczywistym, co według ekspertów może obniżyć koszty eksploatacji nawet o 10%. Jednak nowa technologia ma też swoje minusy – jest bardziej podatna na awarie i wymaga regularnych przeglądów.
Pan Andrzej z Łodzi wspomina:
„Nowy licznik padł po roku. Bateria się rozładowała, a serwis kosztował 150 zł. Stary działał ponad dekadę bez problemu.”
Co powinieneś zrobić już teraz
Jeśli mieszkasz w bloku, nie czekaj do ostatniej chwili. Zostało zaledwie 13 miesięcy, by dopilnować, że Twoje liczniki są zgodne z przepisami.
- Sprawdź, czy mają oznaczenie LZO i cyfrowy wyświetlacz.
- Skontaktuj się z zarządcą budynku lub spółdzielnią, by uzyskać harmonogram wymiany.
- Upewnij się, że koszty zostały jasno przedstawione w rozliczeniach.
Firmy montażowe już teraz zgłaszają pełne terminarze, więc z każdym miesiącem może być trudniej o termin. Jeśli wspólnota nie zdąży z wymianą, kara spadnie na wszystkich mieszkańców, ponieważ zostanie pokryta z funduszu remontowego.
Działaj wcześniej – unikniesz stresu, kar i nieprzyjemnych niespodzianek finansowych.
