W Lublinie wykryto przypadek zakażenia bakterią z rodzaju Vibrio cholerae. Choć brzmi to niepokojąco, eksperci uspokajają – nie chodzi o toksynotwórczą postać cholery. Mimo to, służby sanitarne wprowadziły środki ostrożności, w tym objęcie kwarantanną osób z otoczenia pacjenta.
Przecinkowiec cholery wykryty u 65-latka
Do szpitala w Lublinie trafił 65-letni mieszkaniec powiatu łęczyńskiego, który zgłosił się z typowymi objawami infekcji układu pokarmowego: biegunką, wymiotami, gorączką i dreszczami. Badania laboratoryjne wykazały obecność bakterii Vibrio cholerae – przecinkowca cholery, znanego jako potencjalny czynnik wywołujący jedną z najgroźniejszych chorób biegunkowych świata.
Zgodnie z procedurą, o przypadku poinformowana została Państwowa Inspekcja Sanitarna, która uruchomiła działania prewencyjne. Dwie osoby z najbliższego otoczenia pacjenta zostały objęte pięciodniową kwarantanną, a kolejnych sześć osób poddano nadzorowi epidemiologicznemu.
GIS: To nie cholera, ale wymagana jest ostrożność
Jak poinformował rzecznik prasowy Głównego Inspektora Sanitarnego, Marek Waszczewski, sytuacja nie wskazuje na klasyczny przypadek cholery:
„U pacjenta w Lublinie podejrzewamy wibriozę, którą powoduje ta sama grupa bakterii, co cholerę. Jednak odmiana wykryta u pacjenta najprawdopodobniej nie produkuje toksyny cholerycznej, co oznacza, że nie wywołuje ciężkiej postaci choroby”.
Według GIS, obecność materiału genetycznego Vibrio cholerae nie przesądza jeszcze o rozpoznaniu cholery, ponieważ kluczowa dla rozwoju ciężkiej postaci jest obecność toksycznego szczepu tej bakterii. Obecnie lekarze podejrzewają, że w tym przypadku chodzi o nietoksynotwórczy wariant, który może wywoływać łagodniejsze objawy jelitowe, przypominające zatrucie pokarmowe.
Czy Polska jest zagrożona epidemią?
W ocenie służb sanitarno-epidemiologicznych, ryzyko epidemii cholery w Polsce jest znikome. Przypadki choroby wywołanej przecinkowcem cholery są w naszym kraju ekstremalnie rzadkie, a procedury przewidują szybką izolację i kontrolę kontaktów zakażonego.
Według ekspertów epidemie cholery są dziś niemal wyłącznie związane z krajami rozwijającymi się, w których występuje niedobór czystej wody, słabe warunki sanitarne i brak dostępu do leczenia. Tymczasem pacjent z Lublina:
- Nie wyjeżdżał za granicę,
- Nie miał kontaktu z osobami z rejonów endemicznych,
- Zgłosił się do lekarza zaraz po wystąpieniu objawów.
Obecnie trwają szczegółowe badania mikrobiologiczne, które mają jednoznacznie potwierdzić rodzaj szczepu bakterii. Wyniki mają zostać przedstawione w poniedziałek.
Drugi przypadek podejrzenia – Szczecin wyklucza cholerę
W sobotę 26 lipca do szpitala wojewódzkiego w Szczecinie zgłosiła się kobieta z podobnymi objawami. W związku z rosnącym zainteresowaniem medialnym, przypadek ten również został poddany analizie pod kątem możliwego zakażenia przecinkowcem cholery.
Dziś jednak wiadomo, że wstępne wyniki wykluczają cholerę. Jak informuje szpital, objawy nie mają związku z bakterią Vibrio cholerae.
Wibrioza – czym jest i kiedy może być groźna?
Wibrioza to ogólne określenie zakażeń wywołanych przez bakterie z rodzaju Vibrio, w tym nie tylko Vibrio cholerae, ale również inne, np. Vibrio vulnificus czy Vibrio parahaemolyticus. Te patogeny naturalnie występują w ciepłych wodach morskich, a zakażenie może nastąpić:
- przez kontakt otwartych ran z wodą morską,
- spożycie surowych owoców morza,
- kontakt z zakażoną wodą pitną.
Objawy zakażenia przypominają zatrucie pokarmowe – pojawiają się: nudności, biegunka, gorączka, dreszcze, wymioty. W większości przypadków przebieg jest łagodny, ale u osób starszych, z osłabionym układem odpornościowym lub chorobami współistniejącymi może dojść do powikłań.
Szczepionka i prewencja
Resort zdrowia przypomina, że przeciwko cholerze dostępna jest szczepionka doustna. Jest ona zalecana osobom podróżującym do regionów, gdzie cholera występuje endemicznie, a także personelowi medycznemu i ratowniczemu, który może mieć kontakt z potencjalnymi nosicielami bakterii.
W polskich warunkach szczepionka nie jest elementem rutynowego programu szczepień, ale w sytuacjach podwyższonego ryzyka może być zalecona przez lekarza lub sanepid.
Co dalej?
Ostateczne rozpoznanie przypadku z Lublina spodziewane jest 29 lipca, po uzyskaniu wyników z laboratorium. Do tego czasu obowiązują procedury bezpieczeństwa:
- Izolacja pacjenta
- Kwarantanna najbliższych kontaktów
- Nadzór sanitarno-epidemiologiczny
Sytuacja jest monitorowana przez Głównego Inspektora Sanitarnego, który zapewnia, że nie ma podstaw do paniki. Zakażenie – choć niepokojące – nie nosi cech choroby wysoce zakaźnej ani nie spełnia kryteriów do ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego.