Coraz więcej użytkowników platform społecznościowych dzieli się filmami, które pokazują kontrowersyjny sposób na zaoszczędzenie pieniędzy przy nadawaniu paczek InPostem. Nowy trend opiera się na celowym wybieraniu mniejszego gabarytu przesyłki, niż rzeczywiście odpowiada rozmiarowi paczki. Choć rozwiązanie może wydawać się sprytne, jest ono niezgodne z regulaminem firmy kurierskiej, a jego stosowanie może prowadzić do naliczenia dodatkowych opłat, a w skrajnych przypadkach — kar finansowych.
Jak działa „sztuczka” z gabarytem?
Cały mechanizm opiera się na manipulacji systemem wyboru skrytki w paczkomacie. Osoba nadająca paczkę:
- Wybiera gabaryt „A” (mini) – najmniejszy i najtańszy z dostępnych.
- Wybiera paczkomat, który nie posiada fizycznie skrytek typu „A”.
- System automatycznie otwiera większą skrytkę, ponieważ nie ma mniejszej dostępnej — paczka się mieści, mimo że nadawca zapłacił mniej.
W ten sposób, osoby korzystające z tego rozwiązania oszczędzają kilka złotych na jednej przesyłce, jednak ryzykują późniejsze roszczenia ze strony InPostu.
Popularność napędzana przez internet
Pomysł błyskawicznie rozprzestrzenił się w internecie. Jednym z jego popularyzatorów był polski streamer, który publicznie zaprezentował całą procedurę. Wideo spotkało się z dużym odzewem, a pod materiałem pojawiły się komentarze użytkowników dziękujących za „tip”.
Jednak wśród internautów pojawiają się również głosy krytyki i ostrzeżenia, wskazujące na możliwe konsekwencje takiego działania. Jeden z komentujących pisze:
„Po kilku tygodniach odezwą się z dopłatą do różnicy w cenie plus dodatkowy koszt za zmianę gabarytu”.
Ryzyko kar i dopłat
Zgodnie z informacjami od osób zaznajomionych z praktykami InPostu, firma monitoruje przypadki błędnych lub nieuczciwych deklaracji gabarytów przesyłek. Systemy informatyczne i analiza danych pozwalają na późniejsze zweryfikowanie rzeczywistych rozmiarów paczek oraz naliczenie stosownej dopłaty.
W przypadku użytkowników indywidualnych mogą to być niewielkie kwoty, jednak dla klientów biznesowych skutki mogą być znacznie bardziej dotkliwe. Przewidziane są bowiem umowne kary za niewłaściwą klasyfikację przesyłek, a także sankcje w przypadku powtarzających się nadużyć.
Regulamin jasno to określa
Regulamin InPostu precyzyjnie definiuje zasady dotyczące wyboru gabarytów przesyłek oraz odpowiadających im kosztów. Wybór błędnego gabarytu jest naruszeniem warunków świadczenia usługi, co otwiera firmie drogę do dochodzenia należności.
Należy pamiętać, że to nadawca ponosi odpowiedzialność za zgodność informacji podanych w formularzu z rzeczywistością. Jeśli paczka przekracza zadeklarowany rozmiar, to z punktu widzenia firmy — stanowi nadużycie.
Społeczna „cebulada” kontra praktyki fair play
Opisany proceder wpisuje się w znane zjawisko tzw. „cebulactwa” — żartobliwego określenia na zachowania Polaków próbujących zaoszczędzić za wszelką cenę, często kosztem zasad. Jednak granica między „sprytem” a nadużyciem usługi kurierskiej jest tutaj wyraźna.
Z punktu widzenia firm takich jak InPost, masowe korzystanie z takich obejść narusza opłacalność modelu biznesowego i prowadzi do zwiększenia kosztów operacyjnych, które mogą w przyszłości zostać przerzucone na wszystkich klientów.
Czy warto ryzykować?
W kontekście możliwych dopłat, kar i utraty zaufania dostawcy usług, korzyści z oszczędności kilku złotych wydają się iluzoryczne. Tym bardziej, że prawidłowe deklarowanie rozmiaru paczek to nie tylko kwestia regulaminu, ale i uczciwości wobec innych użytkowników systemu.
InPost nie wyklucza konsekwencji dla osób nagminnie nadużywających mechanizmu paczkomatów, a dzięki cyfrowym śladom (takim jak login, numer przesyłki, lokalizacja paczkomatu), zidentyfikowanie nadawców jest bardzo łatwe.
Choć nowy „patent” z wyborem zaniżonego gabarytu paczki może kusić użytkowników niższą ceną, niezgodność z regulaminem i ryzyko finansowe powinny zniechęcić do jego stosowania. W dobie rosnącej cyfryzacji i automatyzacji obsługi przesyłek, InPost dysponuje narzędziami do skutecznego wykrywania takich praktyk, a internetowa „cebulada” może się zakończyć surową dopłatą — i to bez żadnego ostrzeżenia.