Polska wraca do min: definitywny zwrot w polityce bezpieczeństwa
Coś, co jeszcze kilka lat temu wydawało się niemożliwe, staje się faktem. Polska po raz pierwszy od zakończenia zimnej wojny wraca do produkcji i planowego rozmieszczenia min przeciwpiechotnych. Broń ta ma stać się kluczowym elementem wzmacniania 800-kilometrowej wschodniej flanki kraju.
Informację, która oznacza definitywny zwrot w polskiej polityce obronnej, potwierdził wiceminister obrony Paweł Zalewski w rozmowie z agencją Reuters. Rząd przygotowuje się do masowej produkcji, która ma zaspokoić zarówno krajowe potrzeby, jak i ewentualne zamówienia eksportowe, w tym potencjalnie dla Ukrainy.
Decyzja powiązana z Tarczą Wschód. Miny staną wzdłuż całej granicy
Rozmieszczenie min przeciwpiechotnych jest bezpośrednio powiązane z rządowym programem „Tarcza Wschód” (systemem umocnień). Miny mają zabezpieczać obszar wzdłuż granicy z Białorusią i rosyjskim obwodem kaliningradzkim.
Ministerstwo Obrony Narodowej uspokaja, że nie będą to klasyczne, niebezpieczne miny z lat 80. Polska stawia na rozwiązania technologiczne, które mają zminimalizować ryzyko dla ludności cywilnej. Mowa jest o nowoczesnych systemach z możliwością zdalnego rozbrajania oraz precyzyjnego oznaczania pól minowych. Miny mają być układane za już istniejącym stalowym płotem granicznym.
Kiedy ruszy masowa produkcja? Znamy kluczową datę
Aby ruszyła produkcja i dystrybucja tego typu broni, Polska musi formalnie opuścić Konwencję Ottawską, która globalnie zakazuje używania i magazynowania min przeciwpiechotnych. Proces wypowiedzenia konwencji trwa sześć miesięcy, a jego koniec został ustalony na 20 lutego 2026 roku.
Za wytwarzanie min odpowie państwowa spółka Belma, która już dziś produkuje miny przeciwpancerne dla wojska. Firma intensywnie przygotowuje linie produkcyjne. Szacowane krajowe zapotrzebowanie może sięgnąć nawet 5–6 milionów sztuk różnych typów min.
Gotowość fabryk jest imponująca. Linia produkcyjna jest projektowana tak, by w razie potrzeby osiągnąć zdolność dostarczania nawet 1,2 miliona min rocznie. Wiceminister Zalewski potwierdził, że jeśli zdolności produkcyjne na to pozwolą, po polskie miny sięgnie również Ukraina.

