Sandra, związana z Fame MMA i znana z kontrowersyjnych działań w mediach społecznościowych, ponownie straciła dostęp do swojego Instagrama. To już kolejny przypadek, gdy jej konto zostało zablokowane. Jeszcze niedawno udało jej się odzyskać profil, który śledziło ponad 225 tysięcy osób, jednak tym razem platforma znów zdecydowała się na jego usunięcie.
Powodem mogą być masowe zgłoszenia naruszeń regulaminu, do których często dochodzi przy twórcach prowadzących ryzykowny content. Instagram szczególnie rygorystycznie podchodzi do treści mogących naruszać standardy społeczności, a przypadek Sandry pokazuje, że nawet popularność nie chroni przed sankcjami.
Telegram zamiast Instagrama
Mimo problemów z Instagramem, Sandra nie traci zasięgów. Jej główną platformą komunikacji stał się Telegram, gdzie zgromadziła już ponad 51 tysięcy obserwujących. To właśnie tam regularnie publikuje treści i buduje społeczność.
Telegram zyskuje na znaczeniu wśród osób, których działalność spotyka się z ograniczeniami na innych platformach. Jest postrzegany jako medium o luźniejszych zasadach, umożliwiającym dzielenie się treściami, które mogłyby zostać zablokowane w serwisach takich jak Instagram czy TikTok.
Denis Załęcki również zbanowany
W podobnej sytuacji znalazł się Denis Załęcki, który od tygodni pozostaje bez dostępu do swojego konta na Instagramie. Zapowiadał co prawda, że jego profil zostanie przywrócony, jednak do tej pory nie udało się tego osiągnąć.
Oboje – Sandra i Denis – pozostają więc obecnie poza Instagramem, co znacząco wpływa na ich możliwości promocji w najpopularniejszym medium społecznościowym w Polsce.
Dlaczego dochodzi do banów?
Konta influencerów takich jak Sandra czy Denis często balansują na granicy regulaminu. Publikowane przez nich treści – choć w większości są zgodne z polityką Instagrama – bywają narażone na masowe zgłoszenia użytkowników. W efekcie algorytmy platformy decydują o blokadach, nawet jeśli same materiały nie zawierają bezpośrednich naruszeń.
Warto podkreślić, że blokady nie muszą być permanentne. Sandra już wcześniej odzyskiwała dostęp do swojego profilu, co sugeruje, że również teraz istnieje szansa na odbanowanie.
Konsekwencje i dalsze plany
Choć zablokowanie konta na Instagramie to poważny cios dla każdego influencera, w przypadku Sandry może paradoksalnie działać na jej korzyść. Każda informacja o banie ponownie przyciąga uwagę mediów i fanów, co zwiększa jej rozpoznawalność i daje dodatkową promocję.
Dzięki aktywności na Telegramie, Sandra nadal utrzymuje kontakt ze społecznością i rozwija swoją działalność. W praktyce oznacza to, że blokada jedynie zmienia kanał dystrybucji treści, ale nie zatrzymuje kariery.
Szerszy kontekst – platformy społecznościowe a wolność twórców
Przypadek Sandry i Denisa Załęckiego wpisuje się w szerszą dyskusję o tym, na ile platformy społecznościowe powinny ingerować w treści publikowane przez użytkowników. Z jednej strony regulaminy mają chronić przed nadużyciami, z drugiej – masowe zgłoszenia mogą być narzędziem walki konkurencji lub nieprzychylnych grup wobec twórcy.
Dla influencerów, którzy budują swoją rozpoznawalność i biznes w oparciu o media społecznościowe, ryzyko zbanowania staje się realnym wyzwaniem. Coraz częściej wybierają więc platformy alternatywne, takie jak Telegram, które pozwalają na większą swobodę publikacji, choć kosztem mniejszego zasięgu w porównaniu z Instagramem.
Sandra z Fame MMA po raz kolejny zmaga się z blokadą swojego konta na Instagramie, które obserwowało ponad 225 tys. osób. Jej główną platformą komunikacji stał się Telegram, gdzie zebrała już ponad 51 tys. fanów. W podobnej sytuacji znajduje się Denis Załęcki, który również pozostaje zbanowany.
Choć bany ograniczają możliwości działania na najpopularniejszych platformach, w praktyce przyczyniają się do zwiększonego zainteresowania medialnego i przesuwają uwagę na alternatywne kanały komunikacji.