Polacy są głęboko podzieleni w ocenie sytuacji w ochronie zdrowia po dwóch latach rządów obecnej koalicji. Najnowszy sondaż Opinia24 dla RMF24.pl ujawnia alarmujący obraz: aż 41% ankietowanych uważa, że dostęp do świadczeń medycznych pogorszył się. To twardy sygnał dla władzy, że pomimo deklaracji i wprowadzanych zmian, znaczna część społeczeństwa nie odczuwa żadnej poprawy, a wręcz przeciwnie – widzi regres. Służba zdrowia pozostaje tykającą bombą i jednym z największych wyzwań, które zdecyduje o politycznej przyszłości.
W czasach, gdy oczekiwania wobec systemu opieki zdrowotnej rosną, a obietnice polityczne są na ustach wszystkich, wyniki badania Opinia24 są brutalnym zderzeniem z rzeczywistością. Dla wielu pacjentów codzienne zmagania z kolejkami, brakami kadrowymi i trudnym dostępem do specjalistów to wciąż norma. Nawet cyfryzacja, choć ułatwia pewne procesy, nie jest w stanie zamaskować głębszych problemów strukturalnych. Rząd ma przed sobą trudne zadanie: musi znaleźć sposób, by reformy stały się odczuwalne dla każdego Polaka, zanim niezadowolenie osiągnie punkt krytyczny.
Głęboki podział: Gdzie zniknęła poprawa?
Sondaż, przeprowadzony w dniach 1-3 grudnia na reprezentatywnej grupie 1000 dorosłych Polaków, jasno pokazuje, że obietnice szybkiej poprawy w służbie zdrowia zderzyły się ze ścianą społecznych odczuć. Aż 41 procent ankietowanych jest przekonanych, że sytuacja pacjentów uległa pogorszeniu. To alarmująca liczba, która świadczy o realnych problemach z dostępem do lekarzy i świadczeń, które odczuwa niemal połowa społeczeństwa. Pacjenci wskazują na wydłużające się kolejki do specjalistów, trudności z umówieniem wizyty u lekarza rodzinnego czy wręcz braki w dostępności podstawowych usług.
Co równie istotne, 38 procent respondentów nie widzi żadnej różnicy w porównaniu z okresem sprzed dwóch lat. To oznacza, że blisko 80% Polaków – sumując tych, którzy widzą pogorszenie i tych, którzy nie widzą zmian – nie odczuwa pozytywnych efektów działań rządu w obszarze zdrowia. Jest to potężny sygnał, że dotychczasowe reformy są albo niewystarczające, albo ich efekty nie przekładają się na codzienne doświadczenia obywateli. Brak widocznej poprawy w tak kluczowym sektorze to poważne zagrożenie dla wiarygodności polityków i stabilności rządu.
Cyfrowe światełko w tunelu, czy tylko pozory?
W obliczu tak pesymistycznych danych, promyk nadziei dostrzega jedynie niewielka grupa Polaków. Tylko 7 procent badanych deklaruje, że warunki opieki zdrowotnej uległy poprawie. Co ciekawe, ta niewielka grupa najczęściej wskazuje na korzyści płynące z cyfryzacji systemu. E-recepty, e-skierowania czy teleporady to narzędzia, które rzeczywiście usprawniły procesy administracyjne i w pewnym stopniu ułatwiły kontakt z lekarzem, szczególnie w przypadku drobnych dolegliwości.
Jednak eksperci podkreślają, że ta „poprawa” dotyczy głównie organizacji pracy i wygody, a nie fundamentalnych problemów, takich jak dostępność specjalistów czy skrócenie kolejek do poważnych zabiegów. W praktyce, łatwiejsze uzyskanie e-recepty nie rozwiązuje problemu braku terminów do kardiologa czy ortopedy, na które pacjenci czekają miesiącami, a nawet latami. Cyfryzacja to krok w dobrą stronę, ale bez realnego zwiększenia liczby lekarzy, pielęgniarek i inwestycji w infrastrukturę, pozostanie jedynie powierzchowną zmianą, która nie odpowiada na największe bolączki systemu.
Niezdecydowani i regionalne dysproporcje: Co kryje się za 14%?
Interesującym aspektem sondażu jest także fakt, że aż 14 procent badanych nie ma wyrobionej opinii na temat zmian w służbie zdrowia. Kim są ci „niezdecydowani”? Często to osoby, które w ostatnim czasie nie korzystały z usług medycznych, a więc nie miały bezpośredniego doświadczenia z systemem. Inni mogą uważać, że system jest zbyt złożony, aby go jednoznacznie ocenić, lub po prostu nie śledzą na bieżąco publicznej debaty na ten temat.
Eksperci zwracają również uwagę na znaczące różnice regionalne. Dostępność usług medycznych, jakość opieki czy długość kolejek mogą drastycznie różnić się w zależności od miejsca zamieszkania. Mieszkańcy dużych miast z rozbudowaną infrastrukturą medyczną mogą mieć inne doświadczenia niż ci z mniejszych miejscowości, gdzie braki kadrowe i ograniczony dostęp do specjalistów są normą. To pokazuje, że rząd musi mierzyć się nie tylko z ogólnopolskimi problemami, ale także z lokalnymi wyzwaniami, które wymagają zindywidualizowanych rozwiązań, aby każdy Polak mógł liczyć na godną opiekę.
Przyszłość reform: Co musi zmienić rząd?
Wyniki sondażu Opinia24 to bezprecedensowe ostrzeżenie dla rządu. Podział opinii i dominujące poczucie pogorszenia lub braku zmian oznaczają, że dotychczasowe działania są niewystarczające, aby zaspokoić społeczne oczekiwania. Kluczowe dla przyszłości reform będzie skupienie się na konkretnych, odczuwalnych dla pacjentów zmianach. Priorytetem musi stać się skrócenie kolejek do specjalistów – to najbardziej palący problem, który dotyka miliony Polaków.
Rząd musi również zająć się kwestią braków kadrowych, inwestując w edukację medyczną i tworząc atrakcyjne warunki pracy dla lekarzy i pielęgniarek. Poprawa warunków w szpitalach, modernizacja sprzętu i zwiększenie finansowania to kolejne kroki, które muszą zostać podjęte. Służba zdrowia jest barometrem nastrojów społecznych i obszarem, który w decydującym stopniu wpływa na ocenę działań rządu. Bez widocznych i namacalnych efektów reform, niezadowolenie społeczne będzie narastać, co może mieć poważne konsekwencje polityczne w dłuższej perspektywie.
