9 lipca 2025 roku użytkownicy serwisu Strims TOP (znanego też jako Strumyk) zorientowali się, że jedna z najczęściej odwiedzanych nielegalnych stron streamingowych w Polsce przestała działać. Problemy pojawiły się w newralgicznym momencie – w trakcie półfinału Klubowych Mistrzostw Świata między Chelsea a Flamengo. Mimo że londyńczycy pokonali brazylijski klub, a Joao Pedro zdobył dwa gole, dla wielu kibiców ważniejsza była nagła przerwa w dostępie do transmisji.
Czym był Strumyk?
Strims TOP (Strumyk) to nielegalna platforma, która zyskała ogromną popularność wśród polskich kibiców. Oferowała darmowe transmisje sportowe – głównie mecze piłki nożnej, ale także spotkania innych dyscyplin. Co ważne, można było wybierać między transmisjami w różnych językach i jakościach, co stanowiło realną alternatywę dla płatnych usług, takich jak Canal+, Eleven Sports, czy Viaplay.
Z perspektywy użytkowników, Strumyk był prostym i wygodnym narzędziem. Platforma nie wymagała rejestracji ani instalacji dodatkowego oprogramowania. Wystarczyło kliknąć link – często udostępniany na forach lub w mediach społecznościowych – by śledzić na żywo mecz ulubionej drużyny. Dodatkowo, w wyjątkowych przypadkach, serwis udostępniał transmisje wydarzeń politycznych, jak wieczory wyborcze czy debaty telewizyjne.
Co dokładnie się stało?
Od 8 lipca serwis Strims TOP oraz jego pochodne przestały być dostępne. Nie wyświetlają się żadne treści, zniknęły pliki z serwerów, a strona nie odpowiada. Wszystko wskazuje na to, że nie mamy do czynienia z typową awarią, a raczej z trwałym usunięciem treści.
Na platformie X (dawny Twitter) pojawiło się wiele komentarzy i teorii – od przypuszczeń o nalocie służb na hosting serwisu, po spekulacje o dobrowolnym zakończeniu działalności przez administratorów.
Dlaczego Strumyk zniknął?
Brak oficjalnego komunikatu od administratorów sprawia, że możemy jedynie przypuszczać, co się wydarzyło. Najbardziej prawdopodobne scenariusze to:
- Interwencja służb lub organizacji antypirackich – Strony oferujące pirackie transmisje są regularnie zgłaszane i ścigane przez właścicieli praw medialnych. Możliwe, że hosting lub domena Strumyka została zablokowana decyzją sądu lub organów egzekucyjnych.
- Dobrowolne zakończenie działalności – Presja prawna, strach przed odpowiedzialnością karną lub finansową mogły skłonić twórców do zamknięcia serwisu.
- Problemy finansowe lub techniczne – Choć mniej prawdopodobne, nie można wykluczyć, że serwis padł ofiarą własnego sukcesu, nie będąc w stanie utrzymać infrastruktury serwerowej.
Czy to definitywny koniec?
Choć Strumyk i jego alternatywy są obecnie niedostępne, historia pokazuje, że takie platformy często wracają pod nowymi adresami. W przeszłości zamykano podobne serwisy (np. Meczyki.pl w wersji pirackiej), które po krótkiej przerwie pojawiały się z nową domeną lub w innej formie.
Jednocześnie rośnie świadomość prawna i ryzyko korzystania z takich źródeł. Dla wielu użytkowników to sygnał, że piractwo nie jest anonimowe ani bezkarne.
Reakcje kibiców
W sieci zaroiło się od komentarzy i próśb o alternatywy:
- „Gdzie oglądać teraz mecze bez płacenia 100 zł miesięcznie?”
- „Jak można było to wyłączyć w trakcie półfinału…”
- „Czy są jakieś nowe linki Strumyka?”
Dla części osób, Strumyk był podstawowym źródłem transmisji – szczególnie tych mniej dostępnych w tradycyjnych mediach.
Konsekwencje dla rynku medialnego
Zamknięcie Strumyka może wpłynąć na wzrost liczby użytkowników legalnych platform streamingowych, ale także może otworzyć miejsce dla nowych pirackich rozwiązań. Rynek transmisji sportowych w Polsce jest mocno rozdrobniony, a koszt dostępu do pełnej oferty rozgrywek często przekracza możliwości finansowe przeciętnego kibica.
Brak centralizacji praw (np. Premier League w Viaplay, La Liga w Canal+, Bundesliga w Viaplay, Liga Mistrzów w Polsat Box Go) tylko zwiększa frustrację widzów. Strumyk był odpowiedzią – nielegalną, ale skuteczną – na tę fragmentację rynku.