W sobotę wieczorem, 24 maja, w Kawęczynie koło Konstancina-Jeziorny pod Warszawą wybuchł pożar dwóch hal magazynowych z tworzywami sztucznymi. Płomieniom towarzyszyły głośne wybuchy, a na miejscu interweniowały specjalistyczne zespoły chemiczne.

Ogień objął dwie hale. Sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli

Pożar wybuchł około godziny 22:00 w sobotę, 24 maja, w jednej z hal magazynowych w miejscowości Kawęczyn (woj. mazowieckie, powiat piaseczyński). Wewnątrz składowano duże ilości tworzyw sztucznych, które – jak relacjonują służby – paliły się wyjątkowo intensywnie.

Według informacji przekazanych przez Miejskiego Reportera, ogień bardzo szybko rozprzestrzenił się także na drugą halę, a skala zagrożenia zmusiła dowodzących do wezwania wsparcia z całego powiatu piaseczyńskiego oraz sąsiednich gmin.

Na miejscu działały aż 37 zastępy straży pożarnej.

– „Ogień objął halę o nieustalonej na ten moment kubaturze, a pierwsze jednostki straży pożarnej nie zdołały opanować płomieni” – czytamy w relacji Miejskiego Reportera.

Brak hydrantów i nieznane źródło wybuchów

Dodatkowym problemem podczas akcji gaśniczej był brak sprawnych hydrantów w pobliżu obiektu. To znacznie utrudniło prowadzenie działań ratowniczych.

Świadkowie relacjonowali, że w trakcie akcji słychać było liczne wybuchy. Na ten moment nie są znane ich źródła, jednak strażacy i biegli będą prowadzić dalsze analizy, by ustalić ich przyczynę. Pożar był na tyle rozległy, że objął około 1800 m² powierzchni magazynowej.

Zagrożenie chemiczne i apel do mieszkańców

Ze względu na charakter składowanych materiałów, na miejsce skierowano również zespoły chemiczne, które monitorowały skład dymu unoszącego się nad miejscem zdarzenia. Wstępne pomiary nie wykazały przekroczeń dopuszczalnych norm dla substancji takich jak:

  • PM10
  • PM2,5
  • dwutlenek siarki (SO₂)
  • dwutlenek azotu (NO₂)

Mimo to, straż pożarna zaapelowała do mieszkańców, aby:

  • pozostali w domach
  • nie otwierali okien
  • śledzili komunikaty służb

Zamknięta została również Droga Wojewódzka nr 734, by umożliwić bezpieczne prowadzenie akcji ratowniczej.

Brak informacji o poszkodowanych, trwa ustalanie przyczyn

Do tej pory nie odnotowano ofiar ani osób poszkodowanych. Strażacy zdołali powstrzymać dalsze rozprzestrzenianie się ognia, choć straty materialne mogą być znaczne. Trwa szacowanie strat oraz ustalanie przyczyn pożaru.

Eksperci z zakresu bezpieczeństwa pożarowego zaznaczają, że magazynowanie materiałów palnych w dużych ilościach bez odpowiedniego zabezpieczenia wodnego (np. hydrantów lub zbiorników) znacząco zwiększa ryzyko eskalacji pożarów.

„To kolejny przypadek, który pokazuje, jak ważne są audyty bezpieczeństwa przeciwpożarowego i stałe kontrole techniczne instalacji wodociągowych” – komentuje dla naszej redakcji inż. Jerzy Domański, biegły sądowy ds. ochrony przeciwpożarowej.

Co dalej? Trwa analiza sytuacji

W najbliższych dniach służby będą prowadzić szczegółową analizę:

  • przyczyn wybuchu pożaru,
  • źródeł słyszanych eksplozji,
  • oraz ewentualnego wpływu emisji dymu na środowisko i zdrowie ludzi.

W razie wykrycia zagrożeń chemicznych, lokalne władze mają przygotowane procedury ewakuacyjne, choć obecnie nie ma potrzeby ewakuacji mieszkańców.

Służby przypominają o zasadach bezpieczeństwa

Po sobotnim pożarze strażacy apelują o ostrożność i przypominają, by w sytuacji zagrożenia:

  • nie zbliżać się do ognisk pożaru,
  • nie utrudniać pracy służbom,
  • natychmiast reagować na zalecenia władz lokalnych i straży pożarnej.
Share.
Napisz komentarz

Exit mobile version