Jest 29 grudnia 2025 roku. Ledwo opadł kurz po świątecznej gorączce, a handlowcy otwierają nowy front bitwy o portfele Polaków. Witryny galerii handlowych i sklepy internetowe krzyczą czerwonymi hasłami: „WINTER SALE”, „RABATY DO -70%”. Kuszeni wizją okazji, miliony konsumentów ruszają na zakupy, by upolować kurtkę zimową lub elektronikę. Jednak w 2026 roku nasza świadomość konsumencka musi być wyższa niż kiedykolwiek. Dlaczego? Ponieważ sprzedawcy opanowali sztukę lawirowania w przepisach, a unijna dyrektywa Omnibus, choć potężna, wciąż jest przez nich obchodzona.
Zanim wyciągniesz kartę płatniczą, musisz wiedzieć, że ta „okazja życia” może być w rzeczywistości droższa niż w listopadzie. Musimy przestać ufać wielkim, przekreślonym cenom. Naszym jedynym sprzymierzeńcem w walce o uczciwą promocję jest mały, szary druk – najniższa cena produktu z ostatnich 30 dni. Jeśli nie nauczysz się go szukać, ryzykujesz, że zostaniesz „ostrzyżony” na wyprzedaży.
Omnibus: Antidotum na fałszywe obniżki? Szukaj „trzeciej ceny”
Dyrektywa Omnibus nałożyła na sprzedawców żelazny obowiązek informacyjny. Od kilku lat, przy każdej obniżce ceny towaru, sprzedawca musi podać obok aktualnej ceny promocyjnej również najniższą cenę tego produktu z ostatnich 30 dni przed wprowadzeniem obniżki. To kluczowa informacja, która obnaża fikcyjne rabaty.
Niestety, sprzedawcy robią wszystko, by tę informację ukryć, minimalizować lub przedstawić w mylący sposób. Często jest to niepozorna kwota na samym dole metki lub mały tekst pod przyciskiem „Kup teraz” w sklepie online. Pamiętaj, że przekreślona cena jest wyłącznie chwytem marketingowym – może oznaczać cenę katalogową, która nigdy nie obowiązywała w danym sklepie, lub cenę sprzed pół roku.
Oto brutalny przykład, który powtarza się w tysiącach sklepów w grudniu 2025 roku:
- Cena wielka czerwona (aktualna promocja): 199 zł
- Cena przekreślona (stara): 399 zł
- Najniższa cena z 30 dni: 189 zł
W tym przypadku promocja to de facto podwyżka o 10 złotych względem niedawnej ceny. Mimo to, 80% klientów widzi jedynie rabat z 399 zł na 199 zł i czuje, że zaoszczędziło 200 zł. Eksperci ds. konsumenckich szacują, że w sezonie poświątecznym 2025/2026, nawet 40% „okazji” to promocje, które nie są najniższymi cenami w ostatnich 30 dniach.
Mistrzowie Manipulacji. Cztery Triki Sprzedawców na Rok 2026
Skoro prawo jest jasne, jak sprzedawcy obchodzą zasady? Opracowali cztery główne mechanizmy, które pozwalają im na „czyszczenie magazynów” przy jednoczesnym maksymalizowaniu zysków, pozostając formalnie w zgodzie z literą prawa:
- „Huśtawka cenowa” (Manipulacja 30-dniowym oknem): Sklep celowo podnosi cenę produktu drastycznie w górę na początku listopada i utrzymuje ją sztucznie wysoką przez ponad 30 dni. Kiedy przychodzi wyprzedaż (29 grudnia), najniższa cena z ostatnich 30 dni jest nadal wysoka. W rezultacie obniżka z 400 zł na 250 zł wygląda na super okazję, choć ten sam produkt w październiku kosztował 220 zł.
- „Tylko online” vs. „Tylko w salonie”: Coraz częściej ceny w sklepach stacjonarnych różnią się od cen na stronie internetowej. Wchodząc do galerii i widząc kurtkę za 300 zł, zawsze sprawdź cenę w aplikacji sklepu. Często możesz zamówić opcję „Click & Collect” stojąc przy wieszaku i oszczędzić nawet 30%, ponieważ w sklepie stacjonarnym trudniej jest porównać historię cen.
- Magiczne słowo „DO”: Ogromny plakat „RABATY DO -70%” to klasyczna przynęta. Wchodzisz do środka i większość asortymentu jest przeceniona o 10% lub 15%. Rabat -70% dotyczy najczęściej jednego, mało atrakcyjnego produktu, np. akcesoriów w koszu przy kasie. Prawnie sklep jest kryty, ale psychologicznie – Ty już jesteś w środku i kupisz coś pod wpływem impulsu.
- Żonglerka kodami EAN: To trik dla bardziej zaawansowanych. Dyrektywa Omnibus dotyczy konkretnego kodu produktu (EAN). Jeśli producent wypuści ten sam telewizor, zmieniając jedną literkę w kodzie modelu (np. z TV-55X na TV-55Y) i wprowadzi go do sprzedaży 20 grudnia jako „nowość”, to nie musi pokazywać historii ceny starego modelu. Dla klienta to ten sam produkt, dla systemu – nowy towar bez „historii 30 dni”.
Reklamacja a Zwrot. Mit „Towar z Wyprzedaży nie podlega zwrotowi”
W szale zakupowym często słyszymy przy kasie, że „towar z wyprzedaży nie podlega zwrotowi ani reklamacji”. To stwierdzenie jest półprawdą i pułapką, na którą nie możesz się nabrać w 2026 roku.
REKLAMACJA: Towar z wyprzedaży ZAWSZE podlega reklamacji z tytułu niezgodności z umową (wada fabryczna, np. odklejająca się podeszwa). Fakt, że kupiłeś go taniej, nie odbiera Ci praw konsumenckich. Wyjątek stanowi sytuacja, gdy towar był przeceniony z powodu konkretnej wady (np. „uszkodzony zamek”) i zostałeś o tym poinformowany – wtedy nie możesz reklamować uszkodzenia zamka.
ZWROT (Widzimisię): Tu sytuacja jest bardziej skomplikowana. Kupując online, masz ustawowe 14 dni na zwrot, niezależnie od wysokości rabatu. Jednak w sklepie stacjonarnym, przyjęcie zwrotu jest dobrą wolą sprzedawcy. Sklep może odmówić przyjęcia zwrotu towaru z wyprzedaży, nawet jeśli normalnie przyjmuje zwroty towarów z nowej kolekcji. Zawsze czytaj regulamin wywieszony przy kasie!
Twój Niezbędnik. Jak kupować, aby naprawdę zaoszczędzić?
Wyprzedaże mogą być świetną okazją, ale tylko pod warunkiem, że to Ty kontrolujesz proces zakupowy. Oto Twoja strategia na styczeń:
- Ignoruj cenę przekreśloną. Twoim jedynym punktem odniesienia jest „Najniższa cena z 30 dni przed obniżką”. Jeśli obecna cena jest niższa niż ta trzecia kwota, to jest to realna promocja.
- Używaj porównywarek cen. Będąc w sklepie, zeskanuj kod kreskowy telefonem (aplikacje typu Ceneo, Skąpiec, Google Lens). Sprawdź, ile ten produkt kosztuje u konkurencji i użyj wtyczek przeglądarki, by zobaczyć wykres historii cen z ostatnich 6 miesięcy.
- Zrób listę potrzeb. Idź na wyprzedaż z listą konkretnych rzeczy, których potrzebujesz (np. „buty zimowe”, „czajnik”). Nie kupuj tostera tylko dlatego, że jest przeceniony o 50%, jeśli stary działa. Wyprzedaż to idealny moment na zakup niezbędnych rzeczy, a nie „zachcianek”.
- Uważaj na fałszywe sklepy (Scam). W okresie wyprzedaży w social mediach pojawia się mnóstwo reklam fałszywych sklepów, oferujących „Markowe buty za 99 zł” (zamiast 600 zł). Jeśli okazja wydaje się zbyt piękna, by była prawdziwa – to jest to oszustwo. Sprawdź, czy sklep ma NIP, adres w Polsce i kompletny regulamin.
Pamiętaj, Dyrektywa Omnibus dała nam latarkę, byśmy widzieli w ciemnościach handlowych trików. Użyj jej, aby oszczędzić realne pieniądze w 2026 roku.
Obserwuj nas w Google News. Obserwuj