Wiktoria, znana szerszej publiczności z udziału w transmisjach Roberta Pasuta, zasłynęła w internecie dzięki deklaracji, że „zbliżyła się” z co najmniej 1001 mężczyznami. Jej słowa wzbudziły wiele kontrowersji, podejrzeń i medialnych interpretacji. Część widzów uznała, że mamy do czynienia z jedynie internetową kreacją, inni traktowali to jako rzeczywistość wprost pokazywaną na ekranie. Teraz Wiktoria postawiła kropkę nad „i” – opublikowała materiał, który potwierdza jej wcześniejsze zapowiedzi.
Kreacja czy rzeczywistość? Wątpliwości rozwiane
Od początku swojej internetowej kariery Wiktoria budziła skrajne emocje. Jedni ją krytykowali, drudzy bronili jako osobę świadomie korzystającą z rozgłosu i kontrowersji. Występy u Roberta Pasuta – znanego twórcy internetowego – tylko potęgowały zainteresowanie. Podczas transmisji Wiktoria opowiadała wprost o swojej rzekomej profesji: spotykaniu się z mężczyznami za wynagrodzeniem.
Pojawiały się jednak informacje, że może to być jedynie forma prowokacyjnego contentu. Internauci wielokrotnie sugerowali, że Wiktoria nie zajmuje się tym, co mówi – a jej postać to wyłącznie kontrowersyjna rola medialna.
Publikacja nowego filmu zmienia kontekst całej historii. Materiał jednoznacznie potwierdza, że Wiktoria nie blefowała.
Premiera filmu i kontrowersje wokół platformy
Największe zaskoczenie budzi jednak fakt, że materiał nie trafił na żadną z popularnych, zagranicznych platform – ani na pomarańczową, ani na niebieską stronę. Zamiast tego zdecydowano się na premierę w polskim serwisie XES, który – mimo znacznie mniejszej rozpoznawalności – wyraźnie pozycjonuje się jako alternatywa dla zagranicznych gigantów.
Cena dostępu do filmu to 15 punktów, choć aktualnie brak jasnej informacji, ile wynosi to w złotówkach. Zwiastun udostępniono publicznie – co samo w sobie jest nietypowe w tego rodzaju produkcjach, gdzie materiały zwykle dostępne są wyłącznie za paywallem.
Zwiastun prezentuje materiał znacznie bardziej bezpośredni niż wszystko, co do tej pory pojawiało się publicznie w kontekście Wiktorii. Dla wielu użytkowników to potwierdzenie, że jej wcześniejsze deklaracje nie były wyłącznie elementem kontrowersyjnego marketingu.
Pozycjonowanie i próba pobicia rekordu
W ostatnich tygodniach Wiktoria zintensyfikowała swoją działalność w mediach społecznościowych i na platformach płatnego dostępu. Zmieniła też ton komunikacji – jasno deklarując, że chce „przebić wszystkie rekordy”. Mowa tu o planie, który wcześniej funkcjonował raczej jako sensacyjna zapowiedź – zbliżeniu się z 1100 mężczyznami w ciągu 24 godzin.
To liczba, która budzi skrajne reakcje – od szoku, przez niedowierzanie, aż po sceptycyzm, także ze względu na fizyczną i logistyczną wykonalność takiego przedsięwzięcia. Nie zmienia to jednak faktu, że wokół Wiktorii nieustannie rośnie zainteresowanie.
Reakcje widzów i dalsze losy projektu
Dotychczasowe opinie pod materiałem są w większości pozytywne, choć – jak można się było spodziewać – nie brakuje głosów krytycznych i oskarżeń o przesuwanie granic medialnej prowokacji.
Wydaje się, że obecny ruch Wiktorii to świadoma strategia budowania zasięgu poprzez kontrowersję i pełne zaangażowanie w kreowany wizerunek. W kontekście działań na XES można również mówić o eksperymencie medialnym – czy publiczność w Polsce jest gotowa na tego typu content na rodzimych platformach?
Publikacja materiału oraz reakcje internautów mogą oznaczać początek nowej ery w polskim internecie, w której granice między kreacją a rzeczywistością medialną będą jeszcze bardziej rozmyte. Przypadek Wiktorii stawia pytania nie tylko o etykę i granice prowokacji, ale także o rolę odbiorcy, który sam decyduje, co chce wspierać swoją uwagą i pieniędzmi.
Z pewnością warto obserwować dalsze kroki Wiktorii – zarówno pod względem treści, jak i platform, które zdecydują się ją promować. Czy projekt „1100” dojdzie do skutku? Czy XES stanie się nowym graczem na rynku kontrowersyjnych treści? Na te pytania odpowiedź przyniosą kolejne tygodnie.