Mieszko R. usłyszał zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, usiłowania zabójstwa oraz znieważenia zwłok. Do tragicznych wydarzeń doszło na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie 22-letni student zaatakował siekierą dwie osoby — jedną z nich śmiertelnie. Choć śledztwo wciąż znajduje się na wstępnym etapie, do opinii publicznej trafiają kolejne informacje, które rzucają światło na profil sprawcy.
Zarzuty i stanowiska stron
Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że Mieszko R. przyznał się do winy. Jak zaznaczył prokurator Piotr Antoni Skiba, złożone przez podejrzanego wyjaśnienia stanowiły podstawę do wszczęcia procedury uzyskania opinii sądowo-psychiatrycznej.
Tymczasem obrońca Mieszka R., adwokat Maciej Zaborowski, stanowczo zaprzecza, że jego klient się przyznał. Twierdzi, że nagranie z przesłuchania oraz protokół dowiodą, iż informacja przekazana przez prokuraturę jest nieprawdziwa. – To szokujące i nieakceptowalne, że podaje się do wiadomości publicznej fałszywe twierdzenia w tak poważnej sprawie – komentował adwokat.
Co ujawniono w toku śledztwa?
Na tym etapie śledztwa prokuratura koncentruje się na opiniach biegłych z zakresu psychiatrii i toksykologii, które mają kluczowe znaczenie dla oceny stanu psychicznego sprawcy i ewentualnych czynników zewnętrznych (np. wpływ substancji psychoaktywnych).
Podczas przeszukania mieszkania Mieszka R. nie znaleziono materiałów, które mogłyby bezpośrednio łączyć go z planowaniem zbrodni. Natomiast w chwili zatrzymania miał przy sobie noże, bagnet, siekierę schowaną w torbie oraz egzemplarz książki „Dialogi Konfucjusza”. Prokurator Skiba zaznaczył, że nie ma dotychczas informacji o tym, aby podejrzany w przeszłości leczył się psychiatrycznie lub zażywał jakiekolwiek leki.
Zachowanie przed atakiem i reakcje świadków
Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że przed dokonaniem zabójstwa, Mieszko R. przez około 15 minut chodził po kampusie UW. Świadkowie — głównie studenci — mieli dostrzec jego niepokojące zachowanie. Wzajemnie się ostrzegali, jednak nikt nie zawiadomił służb.
Jeszcze wcześniej Mieszko R. próbował rzekomo zaatakować ekspedienta w jednym ze sklepów, ale według jego własnych słów „coś kazało mu zrezygnować i poszukać innej ofiary”.
Zainteresowania i przeszłość Mieszka R.
Jak podaje „News na dziś”, podejrzany pochodzi z Gdyni, był uczniem prestiżowego liceum i uzyskiwał bardzo dobre wyniki w nauce, co miało zapewnić mu nawet stypendium marszałkowskie. Znajomi opisują go jako osobę cichą, zamkniętą w sobie, ale jednocześnie inteligentną.
Jego fascynacje obejmowały m.in. wojsko, PRL i Związek Radziecki. Według relacji byłych znajomych z gimnazjum, interesował się filmami gore, a nawet pokazywał nagrania z egzekucji gangów w Ameryce Południowej i na Bliskim Wschodzie, komentując je z uśmiechem.
Podczas zdalnych zajęć w czasie pandemii, pokazywał swój pokój, w którym widoczna była kolekcja broni. Wśród eksponatów miała się znajdować maczeta, z której był wyraźnie dumny.
Czy Mieszko R. stanie przed sądem?
Choć postawiono mu bardzo poważne zarzuty, pojawiły się spekulacje, że Mieszko R. może nie stanąć przed sądem, jeśli biegli uznają go za niepoczytalnego w chwili popełnienia czynu. W takim przypadku sąd może zdecydować o umieszczeniu go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
Wszystko będzie zależało od wyników sekcji zwłok, analizy monitoringu, a także opinii biegłych psychiatrów. Do czasu zakończenia postępowania prokuratura nie wyklucza żadnego scenariusza, w tym możliwości rozszerzenia zarzutów.