W ostatnich tygodniach internet żył plotkami o rzekomej zdradzie Sandry, która miała być powodem jej rozstania z Denisem Załęckim. Teraz sam zawodnik i influencer postanowił uciąć spekulacje i opublikował obszerne oświadczenie na swoim Instagramie, jednoznacznie zaprzeczając tym doniesieniom.
Rozstanie bez zdrady
Denis Załęcki wprost stwierdził, że nie ma mowy o żadnej zdradzie ze strony jego byłej partnerki. Podkreślił, że ich rozstanie nastąpiło w dobrych relacjach i nie wynikało z przyczyn podawanych w mediach społecznościowych.
„Rozstałem się z Sandrą w dobrych relacjach i nigdy nie nakryłem jej na zdradzie, bo do niczego takiego nie doszło. To wymysły ‘szalonego reportera’, który dla paru wyświetleń tworzy bajki, powtarza plotki i sam zaczyna w nie wierzyć” – napisał w oświadczeniu.
Załęcki zaznaczył również, że Sandra nigdy nie prowadziła życia rozrywkowego w klubach i zawsze była wobec niego lojalna. Według niego po raz pierwszy z tego typu sytuacjami zetknęła się dopiero przy nim.
Atak na autora plotek
Oświadczenie Denisa nie ograniczyło się jedynie do obrony Sandry. Zawodnik mocno skrytykował osobę, którą oskarżył o rozprzestrzenianie fałszywych informacji.
„Ten człowiek nie potrafi mówić o niczym innym jak tylko o mnie. Kręci filmy, nagrywa piosenki, a ja o nim nawet nie piszę, bo nie interesuje mnie jego życie ani jego rodzina. Ma po prostu obsesję, bo boli go, że mam powodzenie u kobiet, zarabiam wielokrotnie więcej będąc młodszym i ciągle jest o mnie głośno” – podkreślił.
Załęcki dodał, że w jego opinii wiarygodność osoby, która formułowała oskarżenia, jest zerowa, ponieważ – jak stwierdził – nie ma ona żadnych zasad i nie powinna nikogo pouczać.
Wątek pojedynku
W oświadczeniu znalazł się także fragment dotyczący propozycji walki. Denis ujawnił, że to nie on zabiegał o starcie, lecz takie sugestie pojawiły się ze strony jego przeciwników.
„To wy do mnie dzwonicie z propozycją pojedynku z ‘talerzykiem’, a nie ja do was. Ja jedynie powiedziałem, że jeśli miałbym już walczyć, to chciałbym, aby reporter był w jego teamie, bo starcie jeden na jeden nie ma żadnego sensu. (…) Na ten moment nie jestem jednak chętny, bo robię swoje i nie zależy mi na tym tak bardzo jak wam, którzy bez takich akcji zarabiać nie potraficie” – dodał.
Jasne stanowisko Załęckiego
Publikacja oświadczenia wyraźnie miała na celu oczyszczenie Sandry z zarzutów i zakończenie spekulacji dotyczących ich relacji. Z wypowiedzi Denisa wynika, że mimo zakończenia związku chce zachować wobec niej pełen szacunek i nie pozwala, by była niesłusznie obwiniana.
Jednocześnie jego słowa pokazują, że konflikt z medialnym oponentem może jeszcze potrwać, a w tle nadal pozostaje temat potencjalnej walki.