Europa nie widziała takiej awarii od dziesięcioleci. Po gigantycznym blackoutcie, który 28 kwietnia 2025 roku sparaliżował życie milionów Hiszpanów, kontynent został brutalnie skonfrontowany z własną cyfrową kruchością. Zgasło światło, przestały działać terminale i bankomaty, a ludzie w całym kraju — od Madrytu po Barcelonę — zostali bez dostępu do pieniędzy.
W ciągu kilku godzin chaos przeniósł się poza Hiszpanię. W całej Europie, od Francji i Niemiec po Polskę, ludzie zaczęli masowo wypłacać gotówkę z bankomatów, obawiając się powtórki scen z Półwyspu Iberyjskiego. Banki i rządy apelowały o spokój, ale równocześnie przyznały: bez gotówki żaden system nie przetrwa dłuższego kryzysu.
12 godzin paraliżu i pół miliarda euro strat
Blackout rozpoczął się 28 kwietnia 2025 roku o 14:37. W ciągu zaledwie pięciu sekund hiszpańska sieć energetyczna straciła 60% mocy. Zgasły światła w Madrycie, Barcelonie, Sewilli i Walencji. Wraz z nimi zgasły systemy płatnicze, terminale kartowe, bankomaty i kasy fiskalne.
W sklepach wybuchła panika. Płatności kartą spadły o ponad 50%, a sieci handlowe takie jak Carrefour i Dia natychmiast wstrzymały sprzedaż, tłumacząc to „brakiem możliwości obsługi płatności”. Banki, m.in. Sabadell i CaixaBank, zamknęły swoje oddziały, by uniknąć kolejek i zamieszek.
„Nie można było kupić nawet chleba” — relacjonowali mieszkańcy Barcelony cytowani przez lokalne media. W ciągu 14 godzin awarii hiszpańska gospodarka straciła prawie pół miliarda euro, a 35 tysięcy pasażerów pociągów musiało zostać ewakuowanych. Choć prąd wrócił po pół doby, systemy płatnicze odzyskiwały sprawność dopiero następnego dnia.
Europejski system finansowy w ogniu pytań
Awaria w Hiszpanii była zimnym prysznicem dla całej Unii Europejskiej. Komisja Europejska i banki centralne rozpoczęły serię konsultacji dotyczących tzw. „cyfrowego realizmu” — nowego podejścia, które ma ograniczyć ryzyko całkowitego uzależnienia gospodarki od systemów elektronicznych.
Po hiszpańskim blackoutcie w wielu krajach Europy ruszyła fala wypłat gotówki. W Niemczech banki odnotowały rekordowe obciążenie bankomatów, a w Polsce — według danych Związku Banków Polskich — ruch przy bankomatach wzrósł o ponad 40% w ciągu 48 godzin.
Banki zaczęły też wysyłać komunikaty przypominające, że pieniądz fizyczny pozostaje niezastąpionym środkiem płatniczym w sytuacjach awaryjnych.
Szwedzi, Holendrzy i Polacy zmieniają strategię
Jeszcze kilka lat temu Szwecja zapowiadała całkowitą rezygnację z gotówki. Dziś tamtejszy Riksbank rozsyła obywatelom broszury ostrzegawcze, w których zaleca trzymanie zapasu gotówki „na minimum tydzień”.
Podobne kroki podjął Holenderski Bank Centralny (DNB), który rekomenduje, by każdy dorosły miał w domu co najmniej 70 euro, a dziecko 30 euro — kwotę wystarczającą na trzy dni awarii.
W Polsce Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB) również włączyło gotówkę do oficjalnego zestawu przetrwania. W opublikowanym przewodniku RCB zaleca, by każda rodzina była przygotowana na 3–7 dni bez dostępu do prądu i bankowości elektronicznej.
W zestawie awaryjnym RCB wymienia się m.in.:
- zapas gotówki,
- radio na baterie,
- latarkę z zapasem baterii,
- 3 litry wody dziennie na osobę,
- żywność niewymagającą gotowania,
- kopie najważniejszych dokumentów w wodoodpornej kopercie.
Eksperci ostrzegają: kolejny kryzys może nie być przypadkiem
Jak ustalono, awaria w Hiszpanii nie była wynikiem cyberataku. Zawiodła stacja transformatorowa w Granadzie, a przeciążenie doprowadziło do kaskadowego wyłączenia sieci. Jednak eksperci ds. bezpieczeństwa ostrzegają: to tylko kwestia czasu, zanim dojdzie do celowego ataku.
Według danych World Economic Forum, liczba cyberataków na europejskie sieci energetyczne wzrosła w 2024 roku o 80%. Coraz częściej dochodzi do incydentów z udziałem oprogramowania ransomware, które blokuje dostęp do systemów bankowych i infrastruktury krytycznej.
Europejski Bank Centralny (EBC) przyznał, że w 2024 roku odnotowano rekordową liczbę incydentów w sektorze finansowym. Największa awaria dotknęła system TARGET2, przez który przepływają codziennie miliardy euro. W wyniku błędu w oprogramowaniu opóźniono tysiące wypłat pensji i świadczeń.
Eksperci zgodnie ostrzegają, że w razie długotrwałego zaniku prądu lub ataku na system bankowy społeczeństwa pozbawione gotówki staną się bezradne.
Co powinien mieć w domu każdy Europejczyk
Zarówno banki, jak i instytucje bezpieczeństwa publicznego, coraz częściej publikują listy tzw. minimum przetrwania. Wspólnym elementem wszystkich zaleceń jest gotówka — najlepiej w małych nominałach, które umożliwią codzienne zakupy w razie awarii.
Specjaliści zalecają, by w każdym domu znajdował się:
- zapas gotówki na minimum 3–7 dni,
- radio bateryjne lub na korbkę,
- latarka,
- żywność o długim terminie przydatności,
- 3 litry wody dziennie na osobę,
- kopie dokumentów i numery kontaktowe zapisane offline.
W krajach skandynawskich takie zestawy są już standardem — znajdują się w większości gospodarstw domowych, podobnie jak gaśnice czy apteczki.
Nowa świadomość finansowa Europy
Hiszpański blackout stał się punktem zwrotnym dla całej Unii. Pokazał, że nawet najbardziej zaawansowane systemy cyfrowe mogą zawieść w kilka sekund. Europejczycy, którzy dotąd ufali bankowości elektronicznej, zaczęli na nowo odkrywać znaczenie gotówki — nie jako przestarzałego reliktu, ale narzędzia bezpieczeństwa.
Jak podkreślają eksperci: „To nie koniec cyfrowych płatności, ale koniec naiwności. Każdy obywatel powinien mieć plan B — także finansowy.”
Dla instytucji finansowych oznacza to konieczność przemyślenia strategii odporności na kryzysy. Dla obywateli — prosty, ale kluczowy wniosek: w świecie zależnym od prądu, banknot może być najpewniejszym źródłem spokoju.