Wtorek, 30 grudnia 2025 roku, zapisze się w pamięci setek kierowców jako dzień białego koszmaru. Nagłe i brutalne załamanie pogody sparaliżowało kluczową dla Polski trasę – drogę ekspresową S7. Odcinek między Rychnowem a węzłem w Grabinie zamienił się w lodową pułapkę, w której samochody stoją bez ruchu od ponad sześciu godzin. Sytuacja jest krytyczna, a służby drogowe mają poważne problemy z dotarciem do uwięzionych pojazdów. To, co miało być szybkim powrotem do domu przed Sylwestrem, stało się walką o przetrwanie w wychłodzonych autach.
W obliczu paraliżu, eksperci i służby ratunkowe biją na alarm. Długotrwały postój w głębokich zaspach niesie za sobą nie tylko ryzyko wychłodzenia, ale także śmiertelne zagrożenie zatruciem tlenkiem węgla. Policja apeluje do kierowców o natychmiastowe wdrożenie zimowych procedur bezpieczeństwa. Sprawdź, jak przetrwać noc w samochodzie i co musisz zrobić, aby uniknąć mandatu do 3000 zł.
Śnieżny armagedon. Dlaczego S7 zamarła na amen?
Dramat na S7 rozpoczął się w godzinach popołudniowych, gdy intensywne opady śniegu połączone z porywistym wiatrem bocznym drastycznie ograniczyły widoczność, zrzucając z pól na jezdnię zaspy sięgające kilkudziesięciu centymetrów. W rejonie Rychnowa, w powiecie ostródzkim, pługi i piaskarki przestały nadążać. Kluczowym problemem, który doprowadził do całkowitego zablokowania trasy, była fizyka.
Na wzniesieniach drogi ekspresowej, śliska nawierzchnia i błoto pośniegowe okazały się przeszkodą nie do pokonania dla 40-tonowych kolosów. Ciężarówki, niezdolne do podjechania pod górę, zaczęły blokować oba pasy ruchu w kierunku Warszawy. Z relacji uwięzionych kierowców wynika, że zatory nie są zwykłymi korkami, ale całkowitymi blokadami. „Stoję tu od ponad 6 godzin. Silnik włączam tylko na chwilę. Dookoła tylko biel, nie widać pasów, nie widać asfaltu. Ludzie wychodzą z aut i próbują ręcznie odkopywać koła, ale wiatr momentalnie zasypuje to z powrotem” – pisze jeden z naszych czytelników.
Niestety, zła sytuacja panuje również na północnym Mazowszu. Na odcinku S7 między Mławą a Żurominkiem doszło do groźnego karambolu z udziałem czterech pojazdów, w wyniku którego jedna osoba została poszkodowana i przetransportowana do szpitala. Policja ostrzega: nawierzchnia jest zdradliwa, a pod warstwą błota pośniegowego często kryje się lód.
Policja apeluje o korytarz życia. Chodzi nie tylko o karetki
W obliczu paraliżu, służby drogowe i policja wystosowały pilny apel do wszystkich uczestników ruchu. W warunkach zimowych, tworzenie i utrzymywanie tzw. korytarza życia ma podwójne, a czasem kluczowe znaczenie. Wielu kierowców myśli, że korytarz jest potrzebny tylko dla karetek pogotowia i straży pożarnej.
W rzeczywistości, w trakcie zamieci śnieżnej, korytarz życia jest jedyną drogą dla ciężkiego sprzętu odśnieżającego. Jeśli pługi i spychacze nie będą mogły dotrzeć do czoła zatoru, nikt nie ruszy z miejsca. Niestety, świadkowie donoszą, że zniecierpliwieni kierowcy blokują pas awaryjny lub „myszkują” między pasami, co w konsekwencji korkuje trasę na amen i uniemożliwia akcję ratunkową oraz odśnieżanie. Bezwzględne ustąpienie miejsca dla pługów jest teraz priorytetem, który decyduje o długości postoju.
Survival w zaspie. Jak uniknąć zatrucia tlenkiem węgla?
Utknięcie w zaspie na kilkanaście godzin przy kilkunastostopniowym mrozie to realne zagrożenie zdrowia. Jednak największym, cichym zabójcą jest tlenek węgla (czad). Jeśli stoisz w gigantycznym korku, a Twój samochód jest przysypywany intensywnym śniegiem, musisz przestrzegać żelaznych zasad bezpieczeństwa:
- Drożność wydechu: Upewnij się, że rura wydechowa jest drożna i ma swobodny wylot. Jeśli śnieg zatka wydech lub utworzy „klosz” wokół tyłu auta, śmiertelnie trujący tlenek węgla może przedostać się do kabiny.
- Cyrkulacja powietrza: Przy włączonym silniku zawsze miej minimalnie uchylone jedno okno (od zawietrznej), by zapewnić cyrkulację powietrza i zapobiec gromadzeniu się czadu.
- Gospodarowanie paliwem: Największym błędem jest ciągła praca silnika. Jeśli wiesz, że postój potrwa długo, uruchamiaj silnik cyklicznie – np. na 10-15 minut w ciągu godziny, by nagrzać wnętrze, a potem go wyłączaj. Pozwoli to oszczędzić paliwo (Twoje jedyne źródło ciepła) na długie godziny oczekiwania.
Pamiętaj, że w warunkach zamieci, widoczność Twojego pojazdu spada do zera. Regularnie wychodź (jeśli to bezpieczne) i oczyszczaj światła oraz tablice rejestracyjne. Włącz światła awaryjne, ale monitoruj stan akumulatora.
Mandat 3000 zł za „czołgistę”. Prawo surowo karze błędy
Zimowy chaos to także pole minowe dla kierowców pod kątem prawnym. W pośpiechu i nerwach łatwo o błąd, który może słono kosztować. Wielu kierowców w pośpiechu odśnieża tylko kawałek przedniej szyby – jest to tzw. jazda „na czołgistę”. Zgodnie z Prawem o ruchu drogowym, pojazd musi być utrzymany w stanie zapewniającym dostateczne pole widzenia. Za jazdę nieodśnieżonym autem, z którego spadają bryły lodu (np. z dachu), grozi mandat do 3000 zł.
Choć w Polsce wciąż nie ma prawnego obowiązku wymiany opon na zimowe, w przypadku kolizji na S7 w tak ekstremalnych warunkach, ubezpieczyciel może podjąć próbę obniżenia odszkodowania z AC. Będzie powoływał się na rażące niedbalstwo, jeśli jechałeś na letnim ogumieniu w środku zamieci. Warto o tym pamiętać, planując wyjazd na Sylwestra.
Czy można dostać mandat za postój z włączonym silnikiem? W terenie zabudowanym tak (100 zł), ale zator drogowy na S7 to nie postój wynikający z woli kierowcy, lecz zatrzymanie wynikające z warunków ruchu. Możesz dogrzewać auto, ale pamiętaj o oszczędzaniu paliwa.
Co to oznacza dla Ciebie? Złota lista przed wyjazdem
Paraliż na S7 to ostrzeżenie dla każdego, kto planuje wyjazd w najbliższych dniach. Pogoda jest dynamiczna, a trasy ekspresowe, choć szybkie, w zimie stają się niezwykle wrażliwe na blokady. Twoje bezpieczeństwo zależy od przygotowania:
- Zatankuj do pełna: Złota zasada zimy – nigdy nie dopuszczaj, by w baku było mniej niż połowa paliwa. W sytuacji takiej jak pod Grabinem, te pół baku to Twoje ogrzewanie i bezpieczeństwo na całą noc.
- Sprawdź trasę dynamicznie: Nie ufaj ślepo nawigacji. Sprawdzaj komunikaty GDDKiA oraz lokalne grupy na Facebooku, gdzie kierowcy na bieżąco ostrzegają o zatorach i objazdach.
- Przygotuj „zestaw awaryjny”: W bagażniku zimą zawsze powinny być: koc termiczny, łopata do śniegu, latarka, woda i coś do jedzenia (batony energetyczne).
- Naładuj telefon i weź powerbank: W kryzysowej sytuacji telefon to Twoje jedyne okno na świat i sposób na wezwanie pomocy.
Jeśli widzisz, że warunki są tragiczne, a widoczność spada do zera – zjedź na najbliższy MOP (Miejsce Obsługi Podróżnych) lub stację benzynową i przeczekaj. Lepiej spóźnić się na sylwestrową kolację, niż spędzić ją w zaspie, walcząc z żywiołem.

