Obecnie, Polski rząd coraz poważniej rozważa wprowadzenie podatku cyfrowego, który objąłby przede wszystkim światowych gigantów technologicznych. Choć jeszcze niedawno wydawało się, że pomysł ten jest odosobnioną inicjatywą Ministra Cyfryzacji, najnowsze wypowiedzi Ministra Finansów pokazują, że koncepcja zdobywa szersze poparcie w rządzie, pomimo dyplomatycznych napięć ze Stanami Zjednoczonymi. Ta odważna inicjatywa podatkowa może przynieść budżetowi państwa nawet 4 miliardy złotych rocznie, jednocześnie zmieniając zasady gry dla międzynarodowych korporacji działających w polskiej przestrzeni cyfrowej.
Dyskusja o podatku cyfrowym
Dyskusja o wprowadzeniu podatku cyfrowego rozgorzała na dobre, gdy Wiceprezes Rady Ministrów i Minister Cyfryzacji Krzysztof Gawkowski publicznie ogłosił swoją inicjatywę, zgodnie z którą międzynarodowe korporacje technologiczne miałyby zacząć płacić w Polsce podatek od przychodów generowanych na polskim rynku cyfrowym. Propozycja ta natychmiast wywołała burzliwą debatę zarówno wewnątrz kraju, jak i na arenie międzynarodowej.
Reakcja Stanów Zjednoczonych
Reakcja strony amerykańskiej była natychmiastowa i zdecydowanie negatywna. Thomas Rose, nominat prezydenta Donalda Trumpa na stanowisko ambasadora USA w Polsce, ostro skrytykował pomysł, określając go jako „samodestrukcyjny podatek”, który zaszkodzi jedynie Polsce i jej relacjom ze Stanami Zjednoczonymi. W swoim stanowczym oświadczeniu Rose zasugerował nawet, że prezydent Trump „odwzajemni się tak, jak powinien”, co zostało powszechnie odebrane jako zawoalowana groźba potencjalnych amerykańskich sankcji handlowych wobec Polski.
Stanowisko Ministerstwa Finansów
Minister Finansów Andrzej Domański, wypowiadając się na antenie TVP Info, wyraźnie złagodził stanowisko swojego resortu. Przyznał, że zależy mu, aby podmioty prowadzące działalność gospodarczą w Polsce płaciły tutaj podatki, co już samo w sobie stanowi istotną zmianę tonu. Domański wspomniał również o trwających negocjacjach w ramach Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) dotyczących m.in. podatku cyfrowego, powtarzając przy tym słowa premiera, że Polska może, ale nie musi wprowadzić takiego podatku.
Korzyści i ryzyka
Wprowadzenie podatku cyfrowego niesie ze sobą nie tylko potencjalne korzyści, ale również ryzyka. Najpoważniejszym z nich jest możliwość amerykańskich działań odwetowych, o czym wyraźnie wspomniał nominat na ambasadora USA. W przeszłości Stany Zjednoczone groziły już nałożeniem ceł na francuskie towary w odpowiedzi na wprowadzenie przez Francję podatku cyfrowego. Choć ostatecznie do realizacji tych gróźb nie doszło, ryzyko takie istnieje i musi być brane pod uwagę przez polski rząd.
Wnioski
W nadchodzących tygodniach i miesiącach możemy spodziewać się dalszego rozwoju sytuacji wokół podatku cyfrowego. Kluczowe będzie stanowisko premiera Tuska oraz dalsze działania Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Cyfryzacji. Wiele zależeć będzie również od sytuacji międzynarodowej, w tym od postępów w negocjacjach OECD oraz od reakcji Stanów Zjednoczonych na polskie plany.
Jedno jest pewne – debata o opodatkowaniu gigantów technologicznych dotyka fundamentalnych kwestii związanych z globalizacją, cyfryzacją gospodarki oraz suwerennością państw w kształtowaniu własnej polityki podatkowej. Decyzja Polski w tej sprawie będzie miała znaczenie nie tylko ekonomiczne, ale również polityczne i symboliczne.