Mimo oficjalnych zapewnień o braku planów podwyższania ustawowego wieku emerytalnego, za kulisami polskiego rządu trwają intensywne analizy dotyczące przyszłości systemu świadczeń. Polska, jako jeden z nielicznych krajów Unii Europejskiej, wciąż utrzymuje zróżnicowany wiek przechodzenia na emeryturę – 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. W centrum dyskusji znajduje się projekt wprowadzenia tak zwanych emerytur stażowych, które mogą zrewolucjonizować podejście do zakończenia aktywności zawodowej.
Kwestia reformy emerytalnej budzi wiele emocji i stawia przed decydentami ogromne wyzwania finansowe oraz społeczne. Setki tysięcy Polaków, którzy zbliżają się do wieku emerytalnego, mogą odczuć bezpośrednie konsekwencje tych zmian. Jakie dokładnie propozycje są na stole i co oznaczają one dla Twojej przyszłej emerytury?
Dlaczego reforma emerytalna jest nieunikniona? Wstrząsające dane z ZUS
Głównym motorem wszelkich spekulacji i planów reform w polskim systemie emerytalnym jest alarmująca sytuacja demograficzna oraz finansowa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Społeczeństwo Polski dynamicznie się starzeje, a koszty wypłacanych świadczeń rosną w zastraszającym tempie. Już dziś ZUS nie jest w stanie pokryć wszystkich emerytur wyłącznie ze zgromadzonych składek.
Prognozy są niepokojące. W 2026 roku ZUS ma otrzymać od państwa dotację w wysokości około 90 miliardów złotych. To znaczący wzrost w porównaniu do roku 2025, kiedy potrzebował o 14 miliardów złotych mniej niż planowano. Eksperci przewidują, że do 2060 roku liczba Polaków spadnie do 28,4 miliona, co oznacza redukcję o ponad 24 procent w stosunku do 2024 roku.
Jednocześnie średnia długość życia ma się znacznie wydłużyć, osiągając 87,19 lat dla kobiet i 81,29 lat dla mężczyzn w 2060 roku. Ten trend, w połączeniu z malejącą liczbą osób aktywnych zawodowo, drastycznie pogorszy relację między osobami w wieku produkcyjnym a nieprodukcyjnym. Już w 2040 roku osób po 80. roku życia ma być więcej niż dzieci w wieku do 9 lat, co jest sygnałem ostrzegawczym dla całego systemu. Warto przypomnieć, że w 2012 roku rząd Donalda Tuska próbował podnieść wiek emerytalny do 67 lat dla obu płci, ale zmiany te zostały cofnięte w 2017 roku przez rząd PiS.
Emerytury stażowe: Jakie warunki i ile dostaniesz?
W obliczu tych wyzwań, jako alternatywa dla podnoszenia wieku emerytalnego, powraca pomysł wprowadzenia emerytur stażowych. Jest to projekt, który zakłada możliwość przejścia na świadczenie po przepracowaniu określonej liczby lat, niezależnie od osiągniętego wieku. Pierwotnie był to obywatelski projekt NSZZ Solidarność, obecnie ma status projektu poselskiego, a jego wprowadzenie rozważane jest najwcześniej w 2026 roku.
Aktualnie dyskutowane warunki są precyzyjne: kobiety mogłyby przechodzić na emeryturę stażową po 35 latach pracy (liczonych z okresami składkowymi i nieskładkowymi), a mężczyźni po 40 latach. Prawo do takiego świadczenia przysługiwałoby osobom urodzonym po 31 grudnia 1948 roku, które są objęte nowym systemem emerytalnym. To rozwiązanie ma dotyczyć przede wszystkim osób z długim stażem pracy, które systematycznie opłacały składki.
Serwis „Fakt” dokonał symulacji, która pokazuje, jakiej wielkości świadczeń można się spodziewać. Przejście na emeryturę stażową w wieku 53 lat, z kapitałem zgromadzonym w ZUS na poziomie 650 tys. zł, oznaczałoby świadczenie w wysokości 1933 zł brutto. Odłożenie decyzji o 3 lata, czyli przejście na emeryturę w wieku 56 lat, przy tym samym kapitale, przyniosłoby już 2127 zł brutto. Najwyższe z symulowanych świadczeń, w wieku 60 lat, wyniosłoby 2440 zł brutto. Oznacza to, że im później zdecydujemy się na przejście na emeryturę stażową i im większy kapitał zgromadzimy, tym wyższe będzie świadczenie.
Warto jednak podkreślić, że wysokość emerytury stażowej będzie niższa od świadczenia przyznanego po osiągnięciu powszechnego wieku emerytalnego. Wynika to z krótszego okresu opłacania składek oraz dłuższego potencjalnego czasu pobierania świadczenia. Gwarantowana ma być jednak kwota co najmniej minimalnej emerytury, która od 1 marca 2025 roku wynosi 1878,91 zł brutto.
Koszty i kontrowersje: Ministerstwa w sporze o przyszłość systemu
Wprowadzenie emerytur stażowych, choć brzmi kusząco dla wielu Polaków, wiąże się z gigantycznymi kosztami dla budżetu państwa. Minister finansów szacuje, że dla około 380 tysięcy potencjalnych beneficjentów, roczne wydatki mogłyby przekroczyć 30 miliardów złotych. Takie obciążenie mogłoby doprowadzić do znacznego spadku wpływów do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, co jeszcze bardziej pogłębiłoby jego deficyt.
Temat ten był szeroko omawiany na posiedzeniu Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów w marcu 2025 roku, ale ostateczne stanowisko rządu wciąż nie zostało przyjęte. Związkowcy postulują zaostrzenie kryteriów, proponując staż pracy na poziomie 38 lat dla kobiet i 43 lat dla mężczyzn, a także gwarancję wypłaty 120-150 proc. emerytury minimalnej. Widoczny jest spór między resortami: ministerka rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk opowiada się za reformą, podczas gdy resort finansów wyraża obawy.
Jak zachęcić Polaków do dłuższej aktywności zawodowej?
Kluczowe dla ratowania systemu emerytalnego jest znalezienie sposobu na zachęcenie Polaków do dłuższej aktywności zawodowej. Rząd, jak informuje „Fakt”, uznał, że kontynuowanie pracy po osiągnięciu ustawowego wieku emerytalnego musi pozostać indywidualną decyzją. To dobrowolne wydłużenie pracy, bez przymusu ustawowego podniesienia wieku, jest postrzegane jako klucz do zwiększenia kapitału emerytalnego i poprawy przyszłej wysokości świadczeń.
Już teraz obserwuje się trend, że wiele kobiet, świadomych mechanizmów systemu, decyduje się na wydłużenie swojego okresu aktywności zawodowej. W dokumencie przeglądu emerytalnego, zatwierdzonym przez rząd, mowa jest o zachętach do dłuższej pracy, co wskazuje na preferowany kierunek zmian. System musi premiować tych, którzy zdecydują się pozostać na rynku pracy, by w przyszłości mogli liczyć na wyższe świadczenia.
Pojawia się jednak pytanie, czy rozwiązanie emerytur stażowych – umożliwiające wcześniejsze zakończenie kariery zawodowej – jest w pełni spójne z ideą ratowania systemu emerytalnego. Wcześniejsze przechodzenie na emeryturę, nawet z niższym świadczeniem, skraca okres składkowy, co w ostatecznym rozrachunku może przyczyniać się do pogorszenia kondycji FUS. Obecnie minimalny staż pracy uprawniający do pobierania emerytury w Polsce wynosi 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn.
Dalsze losy reformy i ostateczne kształt zmian będą zależeć od finalnego stanowiska rządu i ministra finansów, zwłaszcza w kontekście wysokich kosztów, które stawia przed systemem demografia i polityka społeczna. Warto śledzić te dyskusje, gdyż mogą one bezpośrednio wpłynąć na finansową przyszłość milionów Polaków.
