Wczoraj po południu internet obiegły sensacyjne wieści dotyczące serwisu Strimek – jednej z popularniejszych platform służących do transmisji online i restreamów, często porównywanej ze słynnym Strumykiem. To, co początkowo wyglądało na rutynową transakcję, szybko przerodziło się w medialny dramat z elementami cyberataku i spekulacjami na temat zaangażowania gigantów rynkowych.
Wszystko zaczęło się od komunikatu, który pojawił się na serwerze Discord Strimek. Właściciel serwisu niespodziewanie ogłosił, że strona jest na sprzedaż. Ujawniono przy tym szokujące dane finansowe. Okazało się, że Strimek generował od 2 do 3 tysięcy złotych w ciągu dwóch tygodni. Oznacza to, że miesięczny przychód brutto oscylował wokół 4 do 6 tysięcy złotych. Choć kwota ta, po odliczeniu podatków, nie wydaje się rewelacyjna, to serwis cieszył się ogromną popularnością, notując w peakach nawet 10 tysięcy użytkowników jednocześnie.
Właściciel platformy oczekiwał za domenę 20 tysięcy złotych, z płatnością wyłącznie w kryptowalutach.
Zniknięcie i Widmo Canal+
Zaledwie kilka godzin po opublikowaniu ogłoszenia o sprzedaży, wygląd strony Strimek uległ drastycznej zmianie. Zniknęła lista z transmisjami, a zamiast niej pojawiły się wymowne grafiki. Nowa oprawa wizualna jednoznacznie sugerowała, że serwis mógł zostać przejęty przez stację Canal+.
Ogłoszenie to wywołało falę komentarzy i wydawało się być ostatecznym dowodem na to, że kolejny duży serwis restreamingowy padł pod naporem potężnej korporacji medialnej. Czyżby polscy giganci przejęli domenę, by ostatecznie ją uśmiercić i zapobiec dalszemu piractwu?
Trzeci Akt: Komunikat o Zhakowaniu
Gdy internauci zdążyli już opłakać upadek Strimek i zinterpretować przejęcie jako zwycięstwo Canal+, nastąpił kolejny, jeszcze dziwniejszy zwrot akcji. Reklama sugerująca przejęcie zniknęła. Zamiast niej, na stronie pojawił się komunikat informujący, że serwis został zhakowany.
Obecnie nie wiadomo, czy całe to zamieszanie jest elementem żartu, złośliwego trollingu czy faktycznego ataku hakerskiego. Cała sytuacja jest niezwykle dynamiczna i rodzi mnóstwo pytań o prawdziwy los platformy.
Chaos teorii – Czy to był sabotaż?
W tle dramatycznego upadku Strimek narodziło się kilka konkurujących ze sobą teorii na temat tego, co wydarzyło się za kulisami:
- Teoria siłowego przejęcia: Część użytkowników jest przekonana, że Canal+ faktycznie wkroczył do akcji i przejął domenę siłowo, lecz na krótko.
- Teoria trollingu właściciela: Inni uważają, że to wyszukana prowokacja samego właściciela serwisu, który chciał wywołać maksymalne zamieszanie przed finalną sprzedażą lub po niej.
- Teoria luki bezpieczeństwa: Pojawiają się także głosy, że serwis został sprzedany, ale były właściciel lub osoby trzecie pozostawiły sobie „furtkę” (lukę w zabezpieczeniach), aby dokończyć dzieła zniszczenia i kompletnie dobić domenę, zanim nowy nabywca zdążyłby przejąć kontrolę.
Na ten moment pewne jest tylko jedno: popularny serwis Strimek zniknął z sieci, pozostawiając za sobą gęstą mgłę niepewności i spekulacji. Trwa oczekiwanie na oficjalne wyjaśnienie dramatu, który rozegrał się w kilka godzin na oczach tysięcy użytkowników.
